Michael Angelo Batio, amerykański wirtuoz gitary, poprowadził w niedzielne popołudnie warsztaty w Bochni. Była to już druga odsłona „Kliniki gitarowej”, zainicjowanej przez Piotra Lekkiego. Było mnóstwo dobrej muzyki i ciekawych opowieści, okraszanych anegdotami.
Michael Angelo Batio przez większą część spotkania prezentował swoje wirtuozerskie umiejętności na tradycyjnej gitarze elektrycznej. Można było usłyszeć w jego wykonaniu utwory Pantery, Randy’ego Roadsa, Led Zeppelin, Van Halen, Mettaliki (na bis). Zastrzegł, że gra, bo kocha to robić ilekroć, gdy sięga po instrument.
Dopiero pod koniec spotkania artysta sięgnął po stojącą obok sceny podwójną gitarę. Jak sam opowiadał, została ona przez niego wymyślona i wykonana przez techników. Waży 7 kilogramów (jak to ujął muzyk, „seven kilos of death”) i umożliwia granie dwiema rękami (harmonie a la Wishbone Ash), na krzyż, a nawet na odwróconym instrumencie. To ostatnie jest możliwe dzięki użyciu paska, stosowanego zwykle do… saksofonów.
Muzyk okazał się też świetnym gawędziarzem z dużą dozą charyzmy. Jego opowieści na temat swoich inspiracji (m.in. tego, dlaczego trzyma instrument na określonej wysokości) nieraz wywoływały rozbawienie.