Dobre wieści płyną ze strony rodziny 3,5-letniej Dorotki Botkowskiej. Niedługo dziewczynka pojedzie na długo oczekiwaną terapię przeciwciałami za granicę. Ma ona ostatecznie zwalczyć w jej organizmie chorobę nowotworową.
Po 15 miesiącach i 9 dniach nastał koniec. W czwartek Dorotka miała ostatni dzień naświetlań. Wyniki w normie – pisze na blogu Dorotki jej mama, Patrycja Botkowska.
Chociaż kilka tygodni temu organizm dziewczynki był mocno osłabiony z powodu kłopotów z układem trawiennym, dzisiaj wszystko jest w normie. Dorotka po naświetlaniach czuje się dobrze. Odpoczywa w domu. Trzeba przybrać na wadze, bo jak zwykle apetyt w szpitalu nie był nadzwyczajny chociaż gorzej już było.
Dorotka znana jest z dużych pokładów energii i dobrego humoru. Towarzyszyły jej one podczas kolejnych etapów naświetlania. Panie na radioterapii były pełne podziwu dla Dorotki, że przychodzi uśmiechnięta i, że jest taka grzeczna przy usypianiu i cały czas się uśmiecha. Wiadomo, później po przebudzeniu było gorzej. Złość i nerwy zaczęły pojawiać się w drugim tygodniu radioterapii,ale na szczęście zły humor nie trwał długo. Później Dorotka wracała do normalności. W szpitalu goniła jak szalona.
Dzisiaj Dorotka przeszła w Krakowie badania EEG, ich wyniki mają być znane jutro. 13 października natomiast dziewczynka ma się stawić w klinice w Genui we Włoszech. Mamy pojawić się na pierwszych badaniach kwalifikujących do terapii AntyGD2. Zaczynamy od 8 rano. Jakim badaniem? Tego jeszcze nie wiem, ale wiem, że od godziny 24 Dorotka ma być na czczo. Najprawdopodobniej badania kwalifikacyjne potrwają tydzień. Od ich wyniku zależy, czy terapia przeciwciałami zostanie wdrożona natychmiast, czy też potrzeba będzie jeszcze poczekać.