Marek Bzdek, były dyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Bochni, a obecnie wójt gminy Bochnia, odcina się od sprawy rzekomych podsłuchów w tej placówce. Twierdzi, że za jego urzędowania wszystko działało zgodnie z prawem, dementuje też informację o obecności w jego gabinecie sprzętu nagrywającego dźwięk.
Po naszej wczorajszej publikacji, o sprawie poinformowała dzisiejsza „Gazeta Krakowska”. W gabinecie dyrekcji odkryto sprzęt audio z włączoną funkcją nagrywania oraz kable, które wiodły do pokoju nauczycielskiego i… szatni – napisała Małgorzata Więcek-Cebula.
Wójt Marek Bzdek, który do grudnia był dyrektorem „Mechanika”, niechętnie wypowiada się w tej sprawie. Do dnia w którym byłem dyrektorem szkoły cały monitoring był zrobiony zgodnie z przepisami, zgodnie z zamówieniem, zgodnie ze specyfikacją. Nie było takiej możliwości, aby kamery miały dwie funkcje: audio i wideo. Miały tylko możliwość wideo – powiedział dzisiaj wójt Marek Bzdek, dopytywany przez dziennikarzy po sesji Rady Gminy Bochnia w Łapczycy.
Na nasze pytanie, czy w jego gabinecie działał sprzęt nagrywający dźwięk (dzisiaj poinformowała o tym „Gazeta Krakowska”), stwierdził: Nie było, dopóki byłem dyrektorem, nie było takiej możliwości – ucina. Obecny gospodarz gminy Bochnia nie chce sprawy rzekomych podsłuchów komentować.
Sprawę „afery podsłuchowej” w Zespole Szkół nr 1 bada policja. Na razie postępowanie prowadzone jest „w sprawie”, a nie przeciwko komukolwiek.