– To była tragiczna niedziela na drogach – podkreśla bocheńska policja. Przyczyn takiego stanu było wiele, wzmożone natężenie ruchu, późne powroty często w pośpiechu, no i … „ulubiony pasażer” polskich kierowców – alkohol.
Wyjątkową bezdusznością i głupotą wykazał się 23-letni mieszkaniec gminy Łapanów, który nie dość, że prowadził pod wpływem alkoholu, nie dość, że potrącił pieszą, to jeszcze zbiegł z miejsca wypadku pozostawiając swoją ofiarę bez pomocy. Może by jakoś „wyszedł z tej całej sytuacji z twarzą”, bo w końcu wrócił na miejsce zdarzenia, niestety nie na ratunek potrąconej, ale po… zgubioną tablicę rejestracyjną.
W niedzielną noc (około godz. 23.00), kiedy rozbawiona Żegocina świętowała urodziny swojej miejscowości, doszło do przykrego incydentu. – Idącą poboczem drogi kobietę potrącił samochód osobowy – nieznanej wówczas marki. Kierujący bezpośrednio po wypadku uciekł z miejsca wypadku. Kiedy zorientował się, że na miejscu pozostawił tablicę rejestracyjną, natychmiast po nią wrócił. Oprócz tablicy na miejscu czekali na niego również policjanci – poinformował nas Leszek Machaj, rzecznik bocheńskiej policji.
Jak się okazało w trakcie ustalania przyczyn wypadku kierowca Opla astry był nietrzeźwy. Samochód sprawcy trafił na parking strzeżony, prawo jazdy w ręce stróżów prawa, a on sam do Pomieszczeniach dla Osób Zatrzymanych. Potrącona 50-letnia kobieta z licznymi otarciami i stłuczeniami głowy trafiła do szpitala.
poco się miał zatrzymywać? przecież to tylko piesza była,
normalny człowiek martwi się o potrącone zwierzę a ten można powiedzieć że gorzej traktuje ludzi