W tarnowskim sądzie odbyła się kolejna rozprawa w procesie kobiety, która zostawiła swojego niedołężnego ojca na 16 dni w zamkniętym mieszkaniu. Po jej powrocie staruszek już nie żył. Sąd rozważa zmianę kwalifikacji czynu z zabójstwa z zamiarem ewentualnym na porzucenie.
28 marca 2014 r. 58-letnia Elżbieta J. wyjechała do Sopotu i powróciła po 16 dniach. W zamkniętym mieszkaniu zostawiła swojego ojca, niedołężnego i niezdolnego do samodzielnego życia. Według ustaleń biegłych, Kazimierz G. zmarł najprawdopodobniej 3 dni przed powrotem córki. Przed tarnowskim Sądem Okręgowym w formie telekonferencji z Łodzi przesłuchano dzisiaj biegłego w sprawie geriatrii.
Sąd rozważa zmianę kwalifikacji czynu z zabójstwa z zamiarem ewentualnym na porzucenie. Z kolei prokuratura podtrzymuje dotychczasową kwalifikację czynu. Obejmuje ona zarówno spowodowanie śmierci pokrzywdzonego w zamiarze ewentualnym, jak również porzucenie. Jest to kwalifikacja kumulatywna, więc w grę wchodzą nadal dwa przestępstwa. Dodatkowo jeszcze wchodzi przestępstwo kwalifikowane z art. 189 par. 2 kodeksu karnego, jest to pozbawienie wolności osoby na okres powyżej siedmiu dni – powiedział w rozmowie z dziennikarzami prokurator Tomasz Gurdak z Prokuratury Rejonowej w Bochni.
Na wniosek obrony oskarżonej Elżbiety J., sąd odroczył rozprawę do 18 maja. Niewykluczone, że wtedy też zapadnie wyrok.