Mapa terenów zalewowych uwzględniających tzw. wodę stulecia budzi protest mieszkańców i samorządowców. Chcą oni wystąpić do wojewody o weryfikację danych oraz budowę urządzeń zabezpieczających przed powodzią.
Jak już informowaliśmy kilka tygodni temu, w ramach „Programu ochrony przed powodzią w dorzeczu górnej Wisły” opracowano mapy terenów zalewowych.Obejmują one Rabę i jej dopływy – w sumie obszar ok. 1,5 tys. km kw. Zgodnie z wymogami UE plan zakłada ochronę przed tzw. wodą stuletnią, czyli wezbraniem rzek występującym raz na sto lat. W ramach programu rozstrzygnięto również, jakie inwestycje są niezbędne dla ochrony tych terenów: budowa wałów przeciwpowodziowych, polderów, suchych zbiorników czy zbiorników retencyjnych.
Mapa będzie służyć zarówno mieszkańcom, jak i inwestorom oraz urzędnikom. Dzięki niej ocenimy, czy budowa domu na danym terenie jest bezpieczna – zwracał uwagę w komunikacie prasowym Jan Brodowski, rzecznik prasowy Wojewody Małopolskiego.
Protest i petycja mieszkańców
Jedną z miejscowości, które na mapach w znacznej mierze są terenami zalewowymi, jest Baczków. Niedawno zawisły tam afisze z protestem. Czytamy w nich m.in.:
PROTEST !!!
Nowa polityka przeciwpowodziowa państwa, polega nie na budowie czy też odbudowie nowych wałów powodziowych, nie na budowaniu lub pogłębianiu istniejących zbiorników retencyjnych, tylko na wyznaczeniu nowych terenów zalewowych. BACZKÓW do nich należy!!!
Co to oznacza? Konsekwencje dla zamieszkałych na tych terenach ludzi są bardzo poważne. Nasz dom i działka nagle zamieniają się w polder zalewowy, nie mogą nic na swojej nieruchomości wybudować a wartość działek i budynków spadnie kilkukrotnie. Również ubezpieczenie diametralnie wzrośnie, a w niektórych przypadkach ubezpieczenie majątku będzie graniczyło z cudem.
Państwo odchodzi od budowy wałów wyznacza „naturalne tereny zalewowe”, które w przyszłości będą pełnić rolę swoistych zbiorników retencyjnych. W skrajnych przypadkach mieszkający tam ludzie dostaną odszkodowania i będą musieli się przeprowadzić.
Zamiast wzmocnić, ewentualnie podnieść wały i pogłębić zbiornik retencyjny w Dobczycach, łatwiej i taniej zalać tereny, na których ludzie mieszkają od setek lat? Co takiego od wieków nagle się zmieniło? Dlaczego Rząd i jego przedstawiciele w terenie traktują ludzi jak zbędny balast, który trzeba usunąć?
Nie możemy pozwolić, żeby nie licząca się z nikim i z niczym władza traktowała obywateli jak przedmioty martwe, które można przesuwać z kąta w kąt. Nie możemy pozwolić na to, żeby nastąpiła degradacja terenów gdzie również tworzyła się historia Polski.
Tak trudno wykonać proste prace budowlane, które zapewnią mieszkańcom bezpieczeństwo przed zalaniem? Tak łatwo powiedzieć ludziom: 100 razy tańsze jest zalanie was wodą i wypłacenie odszkodowań, a za parę lat sami się stamtąd wyniesiecie? A gdzie są te wszystkie Unijne Fundusze i na co są przeznaczone??? Remont Urzędu Wojewody i wybudowanie mu parkingu?
Nie pozwólmy się tak traktować.
Spotkanie samorządowców
18 czerwca w urzędzie miasta Bochni odbyło się spotkanie burmistrza z samorządowcami gmin położonych wzdłuż Raby. Zakres terenów zalewowych, które są określone na tych mapach, jest bardzo duży. To rodzi określone konsekwencje, zarówno dla mieszkańców miasta, jak i dla inwestorów, których już mamy, ale i dla potencjalnych inwestorów. Wydaje się, że władze każdego samorządu muszą z największą troską patrzeć na to, co się dzieje i – biorąc pod uwagę tę sytuację – nie wyobrażam sobie, żeby władze samorządowe nie interweniowały u pana wojewody. Jest to najbardziej podstawowy interes miasta wyrażany w tym momencie – mówi w rozmowie z mojaBochnia.pl burmistrz Stefan Kolawiński.
Gospodarz Bochni uważa, że niepokojący jest zakres zaznaczonych na mapach terenów zalewowych w porównaniu do pierwotnych materiałów, jakie udostępniano samorządowcom. Rodzą się bowiem obawy, że teraz mieszkańcy będą występować przeciwko samorządom, które wydały im pozwolenie na budowę w terenach oznaczonych jako zalewowe. Trzeba się zastanowić, dlaczego w tych mapach, które otrzymaliśmy, tereny zalewane przez wody opadowe są tak bardzo rozległe. Poprzednie materiały, jakie otrzymywaliśmy, ograniczały się do innych obszarów. Zastanawiające jest, skąd nagle ocena ilości terenów zalewowych uległa tak drastycznemu zwiększeniu.
Gospodarze gmin chcą, aby wojewoda zadziałał w sprawie zabezpieczeń przeciwpowodziowych nie tylko publikując mapy, ale również działając w terenie. Domagamy się oczywiście weryfikacji tych danych oraz myślenia o budowie urządzeń hydrotechnicznych, zabezpieczających te tereny przed zalewaniem. Myślę tu przede wszystkim o zwiększeniu rezerwy w zbiorniku w Dobczycach, sądzę że ten zabieg wymaga wielu przemyśleń, po prostu trzeba ten zbiornik wyczyścić. W ten sposób zwiększy się jego pojemność i myślę, że takie zupełnie proste rozwiązanie powinno zostać wdrożone – uważa Stefan Kolawiński.
W akcję włączyli się wójtowie gminy Bochnia, Drwinia i Rzezawa. Sądzę, że ten wspólny głos samorządów powiatu bocheńskiego zostanie usłyszany i nasze postulaty zostaną przemyślane.
Mapa terenów zalewowych dostępna jest tutaj,
a także w serwisie Geoportal.