Opóźnienia przy budowie parkingu wielopoziomowego w Bochni wynikają z winy urzędników, a nie wykonawcy – uważa szef firmy, wykonującej inwestycję. Wykonawca zarzuca urzędowi „brak wiedzy, kompetencji, brak chęci”.
10 sierpnia burmistrz Stefan Kolawiński wysłał do wykonawcy notę obciążeniową na kwotę ponad 247 tys. zł, powołując się na zapis umowy, iż do 15 czerwca wykonana zostanie kompletna dokumentacja projektowo-kosztorysowa wraz z pozwoleniem na budowę. Nota księgowa obejmowała okres od 16 czerwca do 10 sierpnia (0,05 wartości umowy za każdy dzień zwłoki). Wykonawca odmówił zapłaty, argumentując że opóźnienia powstały nie z jego winy.
Brak wiedzy i kompetencji ze strony Zamawiającego, już na etapie postępowania przetargowego spowodował konieczność przechodzenia dodatkowych procedur administracyjnych, które to żądzą się swoimi terminami. Niemniej bez zgody poszczególnych organów, uzyskanie finalnego pozwolenia na budowę było niemożliwym, o czym Zamawiający wiedział – napisał Andrzej Kuta, właściciel firmy w piśmie z 21 sierpnia.
W 12-stronicowym piśmie kancelarii prawnej, reprezentującej wykonawcę (złożonym na dziennik podawczy magistratu 19 sierpnia) czytamy, że rozstrzygnięcie przetargu na budowę węzła przesiadkowego „Parkuj i jedź” opóźniło się o ponad 2 miesiące. Wykonawcy obowiązani byli do złożenia ofert do dnia 27 czerwca 2014 r. Zgodnie z treścią SIWZ, Wykonawcy byli związani treścią złożonej oferty przez 30 dni. Umowa natomiast z firmą Wol-Gaz została zawarta w dniu 25 września 2014 r. Znaczna rozbieżność terminowa świadczy o zwłoce, w jaką popadł Zamawiający organizując postępowanie przetargowe. Zwłoka Zamawiającego spowodowała, że przez przedłużające się postępowanie przetargowe Wykonawca stracił ok. 2 miesiące na realizację zamówienia, co w sytuacji gdzie na realizację fazy projektowej zamierzenia inwestycyjnego Wykonawca ma 4,5 miesiąca jest terminem bardzo długim. Nietrudno więc policzyć, iż Wykonawca stracił 50% przewidzianego czasu na wykonanie zadania. Tym samym, wszelkie konsekwencje musiały spaść na Wykonawcę, którego jedynym uprawnieniem była możliwość wnioskowania o przedłużenie terminu realizacji prac – z czego Wykonawca korzystał – czytamy.
Nawet gdyby do zwłoki Zamawiającego na etapie postępowania przetargowego nie doszło to i tak od początku data przewidziana umową na uzyskanie ostatecznego pozwolenia na budowę przedmiotowej inwestycji, tj. 15 grudnia 2015 r. była terminem nierealnym do wykonania, o czym Zamawiający wiedział, a o czym Wykonawca dopiero miał się przekonać po przystąpieniu do projektowania inwestycji – napisano dalej.
Błędy w dokumentach przetargowych
Wykonawca zwrócił uwagę na błędy zawarte w dokumentacji przetargowej, m.in. w Programie Funkcjonalno-Użytkowym. Na podstawie tego dokumentu oraz załącznika graficznego w postaci koncepcji, który został opracowany na kopii mapy zasadniczej dla podlegającego planu zagospodarowania terenu, Zamawiający określił parametry inwestycji. Program Funkcjonalno-Użytkowy przygotował w imieniu Zamawiającego profesjonalista, który nie „przewidział”, że liczba 192 miejsc parkingowych nie jest możliwa do wykonania przy koncepcji budynku garażu obejmującej 4 kondygnacje. Powyższe rodzi pytanie czy Zamawiający w ogóle weryfikował PFU pod względem realności wykonania inwestycji, przy odbiorze tego dzieła od jego autora?
Wykonawca przypomina, że zwracał uwagę urzędnikom magistratu, że na zaplanowanej powierzchni nie zmieści się 4-poziomowy parking na 192 miejsca. Dlatego, „angażując dodatkowe środki finansowe”, zaproponowano obiekt w wariancie 5-poziomowym. Koncepcja ta jednak nie została zaakceptowana, bowiem Zamawiający musiałby ponieść dodatkowe koszty związane z uwzględnieniem dodatkowej kondygnacji budynku.
4 miesiące zwłoki
Po uzyskaniu takiego stanowiska, 26 stycznia 2015 r. wykonawca parkingu zadał pytanie o możliwość wejścia na teren sąsiednich działek. Odpowiedź zredagowaną 9 lutego wysłano do wykonawcy 17 lutego. Powyższe, ustalenia, co do ostatecznej koncepcji obiektu trwały praktycznie 4 miesiące, co w sposób oczywisty musiało odbić się na terminowości. Bowiem, gdyby od początku, dokumentacja przetargowa była przygotowana w sposób rzetelny, to wówczas uniknęlibyśmy problemów, które w niniejszym piśmie są poruszane. Wskazać należy, iż Zamawiający już w piśmie z dnia 7 listopada 2014 r. informował, iż obiekt o zakładanych cechach określonych przez Zamawiającego w PFU nie jest możliwy do realizacji. Zamawiający miał w tym zakresie pełna wiedzę jednakże zwlekał z podjęciem ostatecznej decyzji przez prawie 4 miesiące! – czytamy dalej.
W tym czasie na jego życzenie Wykonawca zrealizował wysokim kosztem wizualizacje projektową koncepcji budynku garażu obejmującego 5 kondygnacji, która i tak finalnie z premedytacją została przez Zamawiającego odrzucona. Zamawiający nie uwzględnił wysokich kosztów, jakie poniósł Wykonawca. Skoro, więc Zamawiający wiedział, że nie będzie realizowana koncepcja obejmująca 5 kondygnacji budynku garażu, to, w jakim celu zlecił przygotowanie kosztownej wizualizacji?
Rozszerzenie inwestycji o działki sąsiednie, spowodowało znaczne zwiększenie kręgu stron toczących się postępowań w związku z prowadzoną inwestycją. Oczywiście to powoduje, że wiele z tych stron, niezadowolonych z planów związanych z planowaną inwestycją, może wnosić swoje zastrzeżenia do toczących się postępowań. To powoduje również wydłużenie się procedur administracyjnych. […] Rozszerzenie zasięgu inwestycji rodzi bardzo poważne ryzyko skierowania odwołań od decyzji czy też wniosków o stwierdzenie nieważności decyzji. Wydaje się, że okoliczności tych, Zamawiający nie przewidział – podkreśla pełnomocnik wykonawcy.
Jak argumentuje dalej, przyjęcie koncepcji budynku 4-poziomowego zlokalizowanego na działkach sąsiednich, wymusiło zainicjowanie dodatkowych postępowań, które w przypadku przyjęcia koncepcji 5-kondygnacyjnej, nie byłyby wszczęte. To spowodowałoby znaczne skrócenie czasu inwestycji, bowiem Wykonawca nie występowałby o uzyskanie odstępstw od warunków technicznych oraz do minimum skróciłby czas postępowań prowadzonych przez PKP S.A.
Podsumowaniem powyżej przedstawionych okoliczności jest stanowisko Zamawiającego zawarte w protokole z dnia 31 marca 2015 r., w którym to sam przyznał, iż rzeczywiście rozbieżności, co do ostatecznego wyboru koncepcji uzasadniają zmianę terminu realizacji umowy z dnia 25 września 2014 r. Wielce zastanawiająca jest postawa Zamawiającego, który wobec popełnionych przez siebie błędów w związku z wadliwie przygotowana dokumentacja przetargowa podejmuje działania z „dobrej woli” ryzykując przy tym możliwość utraty dofinansowania inwestycji, przerzucając przy tym odpowiedzialność za swoją niefrasobliwość na Wykonawcę.
Decyzja środowiskowa może być uchylona
Wykonawca inwestycji zwraca uwagę, że prowadzone jest postępowanie administracyjne o stwierdzenie nieważności decyzji środowiskowej na budowę parkingu. Zamawiający, który winien zgodnie 7. brzmieniem preambuły do umowy […] współdziałać z Wykonawca, nie poinformował go o tym fakcie. Współdziałanie oznacza w tym wypadku przede wszystkim obowiązek informacyjny. W przypadku, kiedy okaże się, że decyzja ta zostanie uchylona, lub organ procedujący nad wnioskiem stwierdzi, że konieczne jest przeprowadzenie nowego lub uzupełniającego postępowania o wydanie decyzji, wówczas może to zaważyć na całej inwestycji. W przypadku, kiedy Wykonawca będzie w posiadaniu ostatecznej decyzji o pozwoleniu na budowę, a kiedy decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach zostanie unieważniona, to wówczas wymagane będzie ponowne przeprowadzenie postępowania o wydanie pozwolenia na budowę. Za całą tą sytuacje odpowiedzialność ponosi, więc Zamawiający, bowiem udzielanie bieżących informacji to podstawowy obowiązek.
Powyższe działanie rodzi wątpliwość czy Zamawiający celowo nie współpracuje z Wykonawcą, bowiem wie, że i tak inwestycja nie zostanie zrealizowana, a ktoś musi ponieść konsekwencje z tym związane. Być może oczernianie w mediach poprzez zrzucanie wyłączne, winy na Wykonawcę (Radio Kraków czy „Gazeta Krakowska”) czy też wspomniany brak współpracy poprzez nieinformowanie Wykonawcy o elementarnych kwestiach jest próbą przerzucenia odpowiedzialności na niego – czytamy dalej.
Kolejne 2 miesiące zwłoki
Aby móc wybudować parking wykraczający swoim zasięgiem poza pierwotnie przewidziany obszar, 10 marca wykonawca złożył do Starostwa Powiatowego w Bochni wniosek o udzielenia zgody na odstępstwo od przepisów techniczno-budowlanych. Ponieważ budynek garażu wchodził w „teren zamknięty” oznaczony w MPZP, konieczne stało się udzielenie upoważnienia do wydania odstępstwa przez Ministra Infrastruktury i Rozwoju. 19 marca Starosta Bocheński wystąpił do Ministra Infrastruktury i Rozwoju z wnioskiem o udzielenie takiego upoważnienia. Dopiero w dniu 14 maja 2015 r. (a więc po upływie 2 miesięcy!) Minister udzielił stosownego upoważnienia. Starosta Bocheński na podstawie tegoż upoważnienia wydał w dniu 2 czerwca 2015 r. postanowienie o udzieleniu zgody na odstępstwo od obowiązujących przepisów techniczno-budowlanych – argumentuje dalej pełnomocnik wykonawcy. Cała procedura związana z uzyskaniem odstępstwa usytuowania budynku garażu od budynków mieszkalnych trwała ok. 3 miesiące. Termin ten w żadnym wypadku nie był zależny od Wykonawcy.
27 maja wykonawca wystąpił też do PKP o uzgodnienie inwestycji z infrastrukturą teletechniczną, uzyskując pozytywna decyzję 15 lipca. Choć powinien z tym wnioskiem wystąpić dopiero po uzyskaniu zgody od starosty (a więc po 2 czerwca), uczynił to z wyprzedzeniem, „bowiem miał świadomość małej ilości czasu na poszczególne działania oraz długości procedury”.
19 czerwca wykonawca wystąpił do starosty o pozwolenie na budowę 4-poziomowego parkingu, choć formalnie powinien to uczynić dopiero niemal miesiąc później. Wykonawca tak naprawdę po dacie 15 lipca 2015 r. (otrzymanie pozytywnej opinii od PKP S.A.) winien rozpocząć prace nad właściwym projektowaniem, co w konsekwencji winno skutkować złożeniem przez niego wniosku o uzyskanie pozwolenia na budowę po tej dacie. Jednakże, aby uniknąć zarzutu Zamawiającego, co do braku działania złożył wniosek o uzyskanie pozwolenia na budowę garażu dużo wcześniej, bowiem w dniu 19 czerwca 2015 r. wiedząc, że będzie wzywany do uzupełnienia braków formalnych (opinia PKP S.A.). Powyższe przedłużenie procedur wynikało z okoliczności wskazanych w poprzednich punktach niniejszego pisma, było więc całkowicie niezależne od Wykonawcy, który dołożył wszelkich aktów staranności celem dopełnienia prawnych formalności, działając niejako z wyprzedzeniem.
Wykluczające się decyzje
Wykonawca parkingu tłumaczy też, że miasto, zarówno na etapie postępowania przetargowego, jak i po podpisaniu umowy z Wykonawcą, nie poinformował że nieruchomości, na których realizowana ma być inwestycja, objęte są decyzją o pozwoleniu na budowę wydaną w 2012 r na inny podmiot. Wykonawca uzyskał wiedzę o tym fakcie nie od Zamawiającego, lecz od innego podmiotu. Decyzja ta wydana została jeszcze w 2012 r. na PKP S.A. i obejmuje ona wykonanie przekładki teletechnicznej kabla znajdującego się na terenie planowanej inwestycji. W efekcie, w obrocie prawnym są teraz dwie wykluczające się decyzje pozwolenia na budowę dotyczące przekładki kabla: jedna dla PKP, druga dla wykonawcy parkingu.
Fakt niepoinformowania o wydanej wcześniej decyzji o pozwoleniu na budowę został z premedytacją zatajony wobec Wykonawcy. Nie ma podstaw, aby sądzić, że Zamawiający nie miał wiedzy w tym zakresie, bowiem kiedy doszło do przejścia prawa własności (użytkowania wieczystego) nieruchomości gruntowych na zamawiającego od PKP S.A. taka informacja musiała zostać podana już w samym akcie notarialnym. Nadto, nie jest możliwym, aby ta informacja nie została przekazana przez zbywców. Inne wytłumaczenie Zamawiającego będzie go stawiać jako nie rzetelnego partnera do rozmów – czytamy dalej.
Do dzisiaj wykonawca parkingu uzyskał dwa z trzech wymaganych pozwoleń na budowę. Jak już informowaliśmy, urząd miasta odmówił wykonawcy przedłużenia terminu realizacji. Tymczasem udostępnione przez wykonawcę pisma dowodzą, ze relacje pomiędzy stronami umowy są mocno napięte.
Zamawiający wiedział doskonale o problemach, które mogą wystąpić w czasie realizacji tej inwestycji przed przystąpieniem do ogłoszeniu przetargu – o czym świadczą liczne wypowiedzi w mediach przez pracowników Urzędu. Dlatego Zamawiający bardzo niechętnie podchodzi do tej inwestycji. Tylko duże dofinansowanie i nacisk opinii publicznej zmusiły Zamawiającego do rozpoczęcia tej inwestycji. Pomimo wielu trudności niezawinionych przez Wykonawcę, Zamawiający powinien wszelkimi możliwymi środkami pomagać Wykonawcy w ich rozwiązywaniu i robić wszystko, aby „niechciana” inwestycja po ukończeniu była sukcesem dla Urzędu. Dzisiaj Zamawiający odpowiedzialność za swój brak wiedzy, kompetencji, brak chęci, próbuje bezzasadnie przerzucić na Wykonawcę. Nacisk i zapytania ze strony rożnych instytucji oraz mediów powoduje, iż Zamawiający dla obrony swojego wizerunku podejmuje kolejne nieprzemyślane decyzje. Realizacja tak ważnej i prestiżowej inwestycji dla miasta Bochnia z zaangażowaniem bardzo dużych środków z dofinansowania tj. około 6,5 mln zł, z góry zostaje skazana na porażkę, bowiem Zamawiający w sposób celowy i niezrozumiały dla Wykonawcy, utrudnia i lekceważy inwestycję, która pochłonęła już ogromne nakłady pracy, zaangażowanie wielu specjalistów oraz znaczne środki finansowe. Dodatkowo upublicznianie zakłamanych informacji na temat prowadzonej inwestycji, dla ratowania swojego wizerunku w oczach opinii publicznej w sytuacji, kiedy prawda jest zupełnie inna, świadczy o małości ludzi pracujących w Urzędzie – pisze dalej Andrzej Kuta.
Posiadając 35-letnie doświadczenie w prowadzeniu firmy i współpracując z innymi inwestorami i specjalistami z różnych branż przy realizacji poważnych inwestycji, jak również mając negatywne doświadczenia z poprzedniej współpracy z Zamawiającym, tj. Budowa targowiska stałego „Mój Rynek” w Bochni, dziś z perspektywy czasu z całą odpowiedzialnością stwierdzam, iż ta inwestycja przerosła ten Urząd – konkluduje szef firmy wykonującej parking obok dworca PKP.
Wzajemna nieufność
W obecnej sytuacji, kiedy Wykonawca dowiaduje się z mediów o fakcie iż Zamawiający prawdopodobnie zrezygnuje z realizacji parkingu, rozpoczyna się wzajemna nieufność stron i proces tworzenia dokumentacji na potrzeby ewentualnych sporów sądowych. Myślę, że Zamawiający zweryfikuje swoje dotychczasowe stanowisko w przedmiotowej sprawie, rozpocznie współpracę z Wykonawcą, skorzysta z rozsądnych doradców i budowa parkingu zostanie rozpoczęta.
W przeciwnym wypadku Zamawiający poza utratą wizerunku w oczach opinii publicznej, poniesie wszelkie zobowiązania na tym etapie za przygotowanie tej inwestycji do realizacji, a nie Wykonawca – czytamy.
Wykonawca parkingu przesłał informacje na temat realizacji inwestycji do Departamentu Funduszy Europejskich w Urzędzie Marszałkowskim, do Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz do Komisji Rewizyjnej i Komisji Rozwoju Gospodarczego, Budżetu i Finansów Rady Miasta Bochnia.