Plac naprzeciwko szybu Sutoris od dawna nie jest wizytówką Bochni. Na problem wielokrotnie zawracano uwagę. Ostatnio władze miasta podjęły rozmowy z prywatnym właścicielem gruntu i niewykluczone, że wkrótce przyjmie on formę tzw. poczekalni miejskiej.
Podczas wrześniowej sesji rady miasta Robert Cerazy, zastępca burmistrza Bochni pokazał w formie slajdu, jak mogłaby wyglądać działka po przeciwnej stronie szybu Sutoris.
Tam kiedyś stał budynek, inwestor prywatny w okresie najbliższych 5-7 lat nie zamierza tam nic budować, w związku z tym prowadzone są działania zmierzające do tego, aby ogrodzenie, które teraz szpeci ten zakątek miasta, usunąć i doprowadzić plac do tego aby ta nawierzchnia została wyrównana. To jest pomysł na tymczasowe elementy zagospodarowania tego miejsca na kolejne lata. Oczywiście działka jest prywatna, w tej chwili trwają rozmowy, żeby zmobilizować właściciela nieruchomości do jakichkolwiek działań w tym zakresie – mówił Robert Cerazy podczas sesji 24 września. Nie padły jednak żadne konkrety odnośnie do terminu realizacji pomysłu.
Na problem zaniedbanego sąsiedztwa szybu Sutoris zwrócił uwagę w styczniu br. radny Bogusław Dźwigaj. Sugerował utworzenie tam parkingu. Propozycję dość szybko podchwycili burmistrz oraz prezes kopalni. Po kilku miesiącach w wyniku rozmów z właścicielami nieruchomości zaczęto rozważać inne jej przeznaczenie.