Prokuratura bada sprawę remontu boiska w Nieszkowicach Wielkich

Prokuratura zajmuje się sprawą dofinansowania, jakie gmina Bochnia uzyskała z Ministerstwa Sportu na remont boiska sportowego w Nieszkowicach Wielkich. Chodzi o 25 tys. zł, jakie samorząd pozyskał z Ministerstwa Sportu. Sprawą zajmowało się CBA.

Obecnie brzeska prokuratura prowadzi postępowanie sprawdzające. Jest ono prowadzone w kierunku artykułu 297 kodeksu karnego, czyli poświadczenie nieprawdy w celu uzyskania dotacji, dofinansowania itd. – poinformował portal mojaBochnia.pl Andrzej Leśniak, zastępca Prokuratora Rejonowego w Brzesku.

Na czym miałoby polegać wspomniane poświadczenie nieprawdy? Wygląda na to, że chodzi o sprawy własnościowe. Na jednej działce stanowiącej własność osoby prywatnej usytuowane są obiekty użyteczności publicznej, będące własnością gminy Bochnia, tj. część budynku szkoły, sali gimnastycznej oraz boiska sportowego w Nieszkowicach Wielkich – poinformowała nas Ewelina Makowska, zastępca wójta gminy Bochnia.

Postępowanie w brzeskiej prokuraturze zostało zainicjowane przez CBA. Przypomnijmy, jak informowaliśmy w lutym br. na łamach mojaBochnia.pl, agenci tej służby odwiedzili Urząd Gminy Bochnia. Wtedy nie udało nam się jednak ustalić konkretnych powodów tej wizyty.

O komentarz do sprawy poprosiliśmy Jerzego Lysego, byłego wójta gminy Bochnia. Zwraca on uwagę, że powodem zamieszania jest „zła tzw. mapa zasadnicza” wydana gminie przez Starostwo Powiatowe w Bochni w okresie, kiedy starostą był Jacek Pająk. Na tej mapie w obrębie boiska w Nieszkowicach Wielkich była pokazana jedna działka, tymczasem okazuje się, że były tam trzy działki. Do dwóch z nich poza wątpliwością gmina miała prawo własności, a w stosunku do trzeciej gmina była tzw. gospodarzem, czyli wyłącznym użytkownikiem od połowy lat 80-tych. Na początku lat 90-tych, jeszcze za mojego poprzednika, wybudowano na niej szkołę. W okresie mojego wójtowania powstało tam boisko, potem – na początku lat 2000 również sala gimnastyczna z zapleczem administracyjno-sanitarnym. W roku 2014 została przeprowadzona modernizacja boiska – położono nawierzchnię tartanową. Dotacja wyniosła ok. 25 tys. zł. Podobnie zmodernizowaliśmy jeszcze 5 boisk w różnych miejscowościach gminy, gdzie także uzyskaliśmy podobne dotacje. Tam nie było żadnych zastrzeżeń.

Zamieszenie wynikło z rozbieżności między mapami ewidencyjnymi a mapami zasadniczymi, które były podstawą do tzw. zgłoszenia budowlanego. Zgłoszenie było jednym z załączników do naszego wniosku o dotację z Ministerstwa Sportu. Na mapie zasadniczej wrysowaliśmy całe boisko. Starostwo sprawdziło i przyjęło zgłoszenie bez uwag. Sprawa jest prosta do wyjaśnienia. Oby CBA miało w tym kraju tylko takie problemy – dodaje były wójt. Niestety, czasem zdarzają się rozbieżności pomiędzy mapami ewidencyjnymi i zasadniczymi, ale całość geodezji znajduje się w kompetencji Starostwa Powiatowego. Mapa ewidencyjna nie jest brana pod uwagę przez władze budowlane, które dla tzw. zgłoszeń robót żądają mapy zasadniczej – u nas na mapie zasadniczej była pokazana jedna duża działka wraz z numerem, co do którego nie było wątpliwości, że gmina jest tam właścicielem.

Jerzy Lysy zwraca uwagę, że aby uzyskać dotacje zewnętrzne, na ogół gmina nie musi być bezwzględnie właścicielem całego terenu – wystarczy, że posiada prawo do dysponowania nim, np. jest dzierżawcą. Wtedy podaje się działki, których gmina jest właścicielem, a także te, których gmina jest dysponentem (gospodarzem). W tym przypadku Ministerstwo Sportu nie wymagało bezwzględnej własności terenu. Gdyby mapa była prawidłowa, nic nic nie stało na przeszkodzie, aby we wniosku o dotację wykazać, że dla tej jednej działki gmina jest właścicielem, a dla sąsiedniej gospodarzem (dysponentem). Tak więc opisana nieścisłość nie miała żadnego wpływu na decyzję Ministerstwa Sportu, bo i tak dotacja nam przysługiwała. Nie ma tu podstaw do mówienia o wyłudzeniu dotacji. Był tylko błąd mapowy, ale za dokumenty geodezyjne odpowiadało Starostwo kierowane przez poprzedniego starostę.

Na razie nie jest przesądzone, w jakim kierunku sprawa będzie się rozwijała. Decyzja ma zapaść w najbliższych dniach. Do końca tygodnia będziemy wiedzieć, czy kończymy to odmową wszczęcia dochodzenia, czy też zostanie w tej sprawie wszczęte postępowanie – zapowiada prokurator Andrzej Leśniak.

Były wójt uważa, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Nie ma obawy, że ktoś każe gminie burzyć szkołę oraz salę gimnastyczną albo „zwijać” boisko, bo działa tam mechanizm tzw. zasiedzenia, gdyż teren jest użytkowany na cele oświatowe przez gminę powyżej 30 lat.

Nawiasem mówiąc, przy okazji powiatowej inwestycji – budowy hali w Łapanowie wyłudzonych zostało kilkaset tysięcy złotych, co potwierdził Urząd Marszałkowskiej w czasie kontroli merytorycznej. Stwierdzono, że ta dotacja została przyznana, a następnie w wyniku nieprawidłowego i świadomego działania inwestora (starostą był wtedy Jacek Pająk) poważna jej część musi być zwracana i są to kwoty kilkusettysięczne. Czy w tej sprawie również jest postępowanie w prokuraturze lub CBA? Odnoszę wrażenie, że drobiazgami – oczywistymi pomyłkami takimi, jak w Nieszkowicach Wielkich – próbuje się odwrócić uwagę od poważnych czynów, które powinny być ścigane – dodaje Jerzy Lysy.

W 2014 r. gmina Bochnia wyremontowała siedem boisk sportowych. Kosztowało to łącznie 550 tys. zł. Połowa środków pochodziła z dotacji Ministerstwa Sportu oraz programu unijnego. Pozostałą kwotę dołożono z budżetu gminy.