Radni komisji rewizyjnej już po raz drugi wystąpili z wnioskiem o oklejenie herbem Bochni terenowego Suzuki Grand Vitara, z którego korzysta burmistrz. Stefan Kolawiński zapytany przez mojaBochnia.pl o tę sprawę stwierdził, że nie rozumie dążenia radnych i dopytuje o podstawę prawną takiego wniosku.
Burmistrz nawiązał do swojej argumentacji z posiedzenia komisji rewizyjnej z 19 stycznia. Nikt nie powiedział, jaka jest podstawa prawna tego, żeby okleić samochód. Nie rozumiem dążenia radnych do oklejenia samochodu, bo nie widzę celu takiej działalności. Mówiłem o tym podczas spotkania komisji rewizyjnej: będąc na różnego typu spotkaniach, konferencjach, naprawdę nie widziałem samochodu, którym przyjechał ten czy ów burmistrz, wójt, prezydent, który byłby w jakiś szczególny sposób oklejony. Nie widzę celu. Wiadomo, samochód jest urzędu miasta, jest służbowy, nikt go nie zabierze nigdzie, ten samochód tutaj się znajduje, jest dostępny dla pracowników – powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej burmistrz Stefan Kolawiński.
Okazuje się jednak, że drugi z zakupionych w grudniu samochodów (Renault Master) został oklejony herbem Bochni. Na nasze pytanie: „jaka jest różnica między nimi?”, burmistrz stwierdził: Tamten jeździ sobie tylko i wyłącznie po Bochni, spełnia bardzo gospodarcze role i z tego powodu został oklejony. Bez żadnego szczególnego powodu.