21 grudnia w Spółdzielni Inwalidów odbędzie się walne zebrane. W jego trakcie ma dojść do zatwierdzenia ewentualnej sprzedaży części działki na której funkcjonują warsztaty (chodzi o 25 z 84 arów).
Od kilku tygodni Warsztaty Terapii Zajęciowej w podbocheńskich Proszówkach są niepewne swoich dalszych losów. Spółdzielnia Inwalidów, która je prowadzi, została postawiona w stan likwidacji. Nie jest on tożsamy z upadłością, ale ma pomóc w uzdrowieniu finansów spółdzielni. Mówi się o długach sięgających wręcz 2,6 mln zł. Na razie wypowiedzenia dostali pracownicy spółdzielni, ale o swój los obawia się 45 niepełnosprawnych uczestników WTZ-ów oraz 15 pracowników tej jednostki. Likwidator zapewnia, że Warsztaty Terapii Zajęciowej nie ucierpią, podobne zapewnienia płyną z ust starosty Ludwika Węgrzyna.
Widzimy problem i chcemy go rozwiązać wszelkimi dostępnymi metodami. Takie stanowisko zajął zarząd powiatu. Nie udajemy, że to nie nasz problem, bo Warsztaty są przy spółdzielni. Jest to nasz problem, bo to nasi mieszkańcy i trzeba za wszelką cenę pomóc go rozwiązać – zapewnia starosta.
Komisja zdrowia i opieki społecznej rady powiatu w Bochni złożyła wniosek, aby zarząd powiatu odkupił pomieszczenia, których funkcjonują Warsztaty Terapii Zajęciowej w Proszówkach. Pieniądze miałyby zostać zapewniony w budżecie na 2017 rok. Sprawa była również dyskutowana podczas ostatniej sesji rady powiatu. Na razie jednak zarząd nie podjął w tej sprawie żadnej decyzji.
Podobny krok podjął likwidator spółdzielni. Wystąpiłem do starostwa o odkupienie tego obiektu i przekazanie pracowników do fundacji, względnie stowarzyszenia, które by dalej poprowadziło warsztaty. Spółdzielnia jest w tak trudnej sytuacji, że część swoich obiektów musi sprzedać. Z tego co wiem, starostwo jest zainteresowane tym zakupem – mówi Henryk Zdebski, likwidator Spółdzielni Inwalidów w Bochni.
Faktycznie, jak informuje nas Rafał Rudka, członek zarządu powiatu, sprawa omawiana jest na każdym posiedzeniu zarządu. Rozważane są różne warianty wynikające z docierających do nas informacji. Niemniej jednak na ten moment nie ma jedynego słusznego rozwiązania. Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie i myślę, że ostateczne rozwiązanie jakie przyjmiemy będzie optymalne – poinformował portal mojaBochnia.pl Rafał Rudka, członek zarządu powiatu.
Na razie w projekcie budżetu na 2017 rok nie zabezpieczono żadnej kwoty na wykup nieruchomości, na której działają warsztaty. Środki zostaną zaplanowane po wyborze rozwiązania, bo to przesądza o ich wysokości – dodaje Rafał Rudka.
21 grudnia w Spółdzielni Inwalidów odbędzie się walne zebrane. W jego trakcie ma dojść do zatwierdzenia ewentualnej sprzedaży części działki na której funkcjonują warsztaty (chodzi o 25 z 84 arów). Prace geodezyjne trwają, wiem że wstępny projekt został już złożony do wójta gminy Bochnia – mówi Henryk Zdebski.
Warsztatowi nic nie grozi, w dalszym ciągu funkcjonuje, pracownicy nie dostali wypowiedzeń. Jestem na bieżąco w kontakcie z rodzicami – zapewnia likwidator. Nie kryje, że długi są wysokie. Przede wszystkim są to zaległości w odprowadzaniu składek do PFRON-u. w zasadzie majątek spółdzielni pokrywa długi. Próbujemy ratować te stanowiska pracy. Wiele będzie zależało od PFRON-u i tego, czy uda się przekonać PFRON, żeby przynajmniej rozłożył te zaległości na raty, a taką możliwość ma.
Szefowa małopolskiego oddziału PFRON przyznaje, że temat zna zarówno od starosty, jak i od dyrektor PCPR-u w Bochni. Marta Mordarska zaznacza jednak, że decyzje w sprawie rozwiązań problemów finansowych bocheńskiej spółdzielni inwalidów zapadną na szczeblu centralnym, w Warszawie.
Z tego co wiem, sprawy toczące się o zwrot środków nie dotyczą tylko Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, ale także innych podmiotów, samorządu. Na pewno staraniem wszystkich będziemy chcieli doprowadzić do sytuacji,w której Warsztaty Terapii Zajęciowej będą mogły działać w sposób niezakłócony. Cały czas toczą się w tej sprawie ustalenia rozmowy, ja również rozmawiałam z parlamentarzystami z tego okręgu, bo na pewno będziemy starali się pomóc rozwiązać tę sytuację w sposób zgodny z prawem i bez szkody dla podopiecznych – mówi szefowa małopolskiego oddziału PFRON.