Jednogłośnie zapadła decyzja rady miejskiej o sprzedaży kamienicy Rynek 13. Budynek niemal równe 2 lata temu uległ katastrofie budowlanej i do dzisiaj szpeci otoczenie.
Budynek próbował w poprzedniej kadencji sprzedaż ówczesny burmistrz Bogdan Kosturkiewicz. Radni jednak byli przeciw. Argumentowano wówczas, że miasto nie powinno lekką ręką wyzbywać się własnego mienia, jeśli może z niego czerpać pożytki. 27 maja 2010 za sprzedażą kamienicy zagłosowało 9 osób, 10 było przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu. Głosowanie ujawniło wówczas podział w koalicyjnym klubie PiS.
Tym razem radni jednogłośnie zdecydowali o sprzedaży budynku. Podawano argumenty, że od ubiegłego roku nic się nie zmieniło, a drewniane podpory i powybijane szyby szpecą otoczenie zabytkowego centrum. Burmistrz Stefan Kolawiński przyznał, że sam nie jest zwolennikiem wyzbywania się mienia publicznego, ale w przypadku kamienicy przy Rynku 13 miasto nie ma pieniędzy na jej remont. Gospodarz Bochni dodał, że gdyby rok temu miał wpływ na decyzję w sprawie sprzedaży budynku, prawdopodobnie zagłosowałby za.
Swoje stanowisko w sprawie sprzedaży budynku zmienił Kazimierz Ścisło. Jego wypowiedź sprzed roku przeciwko sprzedaży budynku zacytował radny Jan Balicki. Dzisiaj przewodniczący rady miejskiej ze swoich słów się nie wycofuje, mówi jednak, że zmienił pogląd w tej sprawie.
Sprzedaje się raz i dalej to podtrzymuję. Ale wszystko stoi w tym samym miejscu od katastrofy. Nikt nic nie zrobił, bo nie ma pieniędzy. W zeszłym roku budżet inwestycyjny wyniósł 35 mln zł, teraz mamy tylko 15 mln zł. To dalej stoi, straszy i jak to dalej będzie stało? – mówi Kazimierz Ścisło.
Radni dowiedzieli się w trakcie sesji, że miasto nie uzyskało odszkodowania z tytułu ubezpieczenia budynku. Jak podała radczyni prawna, ubezpieczyciel powołuje się na zapis zawarty w polisie. Jedyny krok, jaki miasto może zrobić, to wystąpić na drogę sądową.
Szkodę, jaką miasto poniosło z tytułu zniszczonego mienia, oszacowano na ok. 1 mln zł. Do tego mają być doliczone utracone wpływy z tytułu najmu lokali. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy miasto wystąpi o odszkodowanie do sprawcy katastrofy z 2009 r.