Niebezpiecznie zrobiło się na ulicach – idąc chodnikiem poruszamy się pomiędzy slalomem tyczek, które mają ostrzegać nas przed zsuwającym się śniegiem czy spadającymi soplami lodu.
Służby porządkowe przypominają, że to na właścicielach posesji ciąży obowiązek usuwania śniegu, nawisów śnieżnych oraz sopli lodu zwisających z dachów. Ale co zrobić, gdy właściciel posesji nie jest w stanie sam wypełnić tego obowiązku? Zwróciliśmy się z tym pytaniem do straży pożarnej i straży miejskiej.
– Sytuacja wygląda niekorzystnie dla właścicieli posesji. Zarządzeniem wojewody obowiązkiem właścicieli nieruchomości jest utrzymać obiekt w odpowiednim stanie technicznym przez co rozumie się także usuniecie nadmiernej ilości śniegu i zwisających sopli – mówi st. kpt. Mirosław Mroczek, rzecznik bocheńskiej straży pożarnej.
– Straż pożarna nie ma obowiązku usuwać śniegu czy sopli. Wykonujemy to bardzo rzadko i tylko w obiektach, w których taka sytuacja stanowi bezpośrednie zagrożenie dla mienia o znacznej wartości czy dla osób, które bezpośrednio użytkują obiekt czy przechodzą obok niego. Straż pożarna jest służbą ratowniczą a w tym pojęciu można wnioskować, że dysponujemy środkami i siłą do zdarzeń nieprzewidywalnych, pożarów, wypadków a sople czy nawisy śnieżne do takowych nie należą – wyjaśnia st. kpt. Mirosław Mroczek.
Stanowisko straży miejskiej jest podobne. – Osoby, które same nie mogą usunąć śniegu z dachu czy sopli muszą się zwrócić do firmy, która się tym zajmuje. Na dobrą sprawę nie możemy wskazać instytucji, które takimi sprawami się zajmują. To na właścicielu nieruchomości spoczywa obowiązek zlikwidowania sopli i śniegu i to on decyduje kogo ma wynająć – czy to będzie firma czy osoba posiadająca odpowiednie uprawnienia – mówi Krzysztof Tomasik, komendant bocheńskiej straży miejskiej.
Warto dodać, że miejsce, gdzie na głowę mogą nam spaść lodowe sople nie wystarczy zaznaczyć na chodniku słupkami lub taśmą. – Przepisy mówią wyraźnie – takie miejsce musi być zabezpieczone, ale takie rozwiązanie powinno być stosowane na jakiś czas np. na kilka godzin, zanim nie usunie się śniegu, bo w przeciwnym razie moglibyśmy czekać, aż ten śnieg sam się roztopi. A co ważne osoba, która tylko oznakowała niebezpieczne miejsce a nie dopełniła obowiązku usunięcia śniegu nie może czuć się bezkarna i nie może tłumaczyć, że nie przyjmie mandatu bo zaznaczyła niebezpieczne miejsce tyczkami – dodaje komendant bocheńskich strażników. – Dodatkowo takie rozwiązanie jest niewystarczające. Jest to tylko forma ostrzeżenia przechodniów o niebezpieczeństwie, a najlepsze rozwiązanie to usunąć ten śnieg i tyle – podsumowuje.
Dodatkowo należy zaznaczyć, że tych, którzy nie usunęli śniegu oraz sopli z dachu straż miejska może karać tak, jak w przypadku nie odśnieżenia chodnika. Jakie kary mogą otrzymać właściciele posesji można przeczytać w artykule: Zapłacisz „stówkę” za nie odśnieżony chodnik
Przepisy sobie, a ulice jak wyglądają tak wyglądają… może ktoś w końcu usunie śnieg z centrum miasta?!
Ciekawe dlaczego Straz Pozarna usowa snieg czy tam sople np. ze Starostwa, czy tam z budynkow starego kina Jutrzenka i czesci bydynku z ul Bialej wlasnosci bochenskiego kleru a nie mogoa zrzucic sniegu z prywatnych budynkow. Czy mieszkancy i ich domy sa inne, czy moze kler i starostwo etc ma jakies szczegolne wzgledy???