Władze gminy Bochnia zdają się tracić nadzieję na sprzedaż budynku po dawnym hotelu Florian. Samorząd ogłasza kolejne przetargi już półtora roku, a kupca jak nie było, tak nie ma.
Przypomnijmy, gmina Bochnia kupiła „Floriana” w 2009 r. z myślą o przeniesieniu tam swojej siedziby. Cena była atrakcyjna: 2,8 mln zł. W 2010 r. zapadła jednak decyzja o zbyciu „Floriana”, bo szkody powodziowe mocno uszczupliły finanse gminy. Początkowo próbowano spieniężyć obiekt za ok. 8 mln zł, ostatnia cena wywoławcza za hotel wraz z 52-arową działką wokół niego wyniosła 5,7 mln zł.
Dzisiaj decyzja jest nadal taka, żeby sprzedać, ale nie za wszelką cenę. Będziemy starali się sprzedać za cenę bardzo wysoką, bo miejsce jest bardzo atrakcyjne. Powiedzmy sobie szczerze: sprzedaje się raz, natomiast kupić okazjonalnie, jak to uczyniliśmy przed kilku laty, czasami się udaje. Nie widzę powodów, dla których gmina za wszelką cenę musi się wybywać nieruchomości, chyba, że stoi kiepsko – mówi Jerzy Lysy, wójt gminy Bochnia.
Samorządowiec dodaje, że ta ostatnia przesłanka w przypadku gminy Bochnia nie zachodzi. Stopień zadłużenia oscyluje ok. 24 procent dochodów na dopuszczalne 60 procent, podczas gdy niektórym samorządom 60 procent zadłużenia, czyli bieda zagląda w oczy już od kilku miesięcy – dodaje wójt.