Sala sportowa w Łapanowie powstaje z coraz większym opóźnieniem. Obiekt, który pierwotnie miał być gotowy już w 2011 r., nadal nie jest ukończony. Starosta mówi, że rozważany jest wariant zerwania umowy z wykonawcą.
Kilka miesięcy temu starosta Jacek Pająk podawał termin zakończenia budowy na grudzień zeszłego roku. I on również nie został dotrzymany. Starosta tłumaczy to nierzetelnością wykonawcy. Mamy ewidentny problem z wykonawcą, który podnosi niemożność realizacji zadań przez siebie, przez podwykonawców. To, podejrzewam, poważniejszy problem związany z płynnością finansową głównego konsorcjanta. Przypomnę, że tam jest konsorcjum dwóch firm, które powinny realizować to zadanie – mówi starosta.
Według Jacka Pająka prace potrwają już niedługo. Szacujemy ten zakres prac na maksymalnie dwa miesiące, łącznie z poczynieniem zamówień dotyczących drzwi czy podłogi oraz z ich instalacją. Za każdy dzień opóźnienia naliczamy kary umowne, tj. ok. 3 tys. zł za każdy dzień zwłoki. Licząc od początku stycznia te kary są naliczone już w dość dużej wysokości.
Niestety dla powiatu, kary umowne nie powodują obniżenia wkładu własnego. Są bowiem traktowane przez instytucję zarządzającą jako przychód projektu. Każdy dzień opóźnienia, każde 3 tys. zł, obniża poziom dofinansowania. To nie rozkłada się solidarnie, że połowa z tych trzech tysięcy to mniej wkładu powiatu bocheńskiego, a połowa to mniej wkładu marszałka, tylko to jest przychód. W związku z tym dla budżetu powiatu każdy dzień opóźnienia nie generuje wartości dodanej związanej z oszczędnościami. Jesteśmy związani wartością wynikającą z przetargu, karami umownymi, procedurą inwestycyjną – wyjaśnia starosta.
Staramy się zachęcić wiarygodniejszego z partnerów, który ma możliwości finansowe, żeby w ramach wiążącej umowy tę inwestycję dokończył – dodaje starosta. Przyznaje jednak, że „bardzo poważnie” rozpatrywany jest wariant odstąpienia od umowy „w wyniku winy leżącej po stronie wykonawcy”. Natomiast to by siłą rzeczy rzutowało na wydłużenie procesu inwestycyjnego, bo to by oznaczało po pierwsze analizę stanu zaawansowania prac i następnie przygotowania i rozstrzygnięcia procedury przetargowej na zakończenie tych prac.
Zdaniem starosty dla powiatu wiązałoby się to jednak z pewnym ryzykiem. W cudzysłowie stoimy wtedy pod ścianą, bo terminy biegną. Nie wiadomo, czy nie okazało by się, że zacząłby się festiwal fajerwerków cen. To byłoby poważne zagrożenie dla budżetu powiatu. Staramy się uniknąć takiego rozwiązania, natomiast go nie wykluczamy, gdyby się okazało, że obecne konsorcjum, działając w złej woli, doprowadza do zagrożenia wykonania tej inwestycji w ogóle.
Chociaż łapanowska hala sportowa to pokaźna finansowo inwestycja (ponad 5 mln zł), starosta nie wykazał jej w ulotce, rozsyłanej na półmetek kadencji do mieszkańców powiatu bocheńskiego. Opozycja uważa, że jest to zrozumiałe z uwagi na perypetie związane z realizacją tego zadania.