Krystyna Prońko, autorka takich piosenek, jak „Jesteś lekiem na całe zło” czy „Małe tęsknoty” wystąpiła w piątkowy wieczór na dziedzińcu Muzeum im. Stanisława Fischera.
Publiczność dopisała, pogoda również. Wprawdzie niebo było zachmurzone i chwilami kropił deszcz. Jednak to nic w porównaniu z tym, co działo się z pogodą w następnych dwóch dniach. Krystyna Prońko wystąpiła z dwoma muzykami, grającymi na saksofonie oraz instrumentach klawiszowych (organy Hammonda i pianino elektryczne). Pokazali oni swój kunszt w licznych improwizacjach.
Zapytana o swoje inspiracje, artystka odpowiada, że nie zmieniły się one od czasu jej debiutu w 1969 r. – Lubię robić to, co robię, sprawia mi to cały czas dużo przyjemności – mówi. Zapytana o kondycję polskiej sceny muzycznej piosenkarka nie ukrywa, że – jej zdaniem – bywało lepiej. – Ten biznes tak bardzo zmienił się od czasu, kiedy było lepiej, że w tej chwili decydują o tym pieniądze, a nie rzeczywista wartość twórczości, która ma szansę trafić do publiczności – dodaje.
Krystyna Prońko przybyła do Bochni na kilka godzin przed swoim występem. Przez pewien czas przysłuchiwała się wykładowi Jacka Moskwy w muzeum.