Sprawa kamienicy przy Solnej 1 wróciła w dyskusji na ostatniej sesji. Radny Bogdan Kosturkiewicz zadał wiele pytań, nie usłyszał jednak wielu informacji. Nie padł nawet jasny komunikat, czy burmistrz złożył już wniosek o zasiedzenie budynku, o którym sam mówił na łamach mojaBochnia.pl.
Kamienica ta znajduje się w posiadaniu samoistnym Bochni, miasto płaci podatek od nieruchomości i dziwi mnie trochę działanie pana burmistrza, który w zasadzie zataił przed radą informację, iż jedna z osób fizycznych wystąpiła o uznanie za zmarłych byłych właścicieli nieruchomości i przymierza się do przejęcia tej nieruchomości w trybie najprawdopodobniej zasiedzenia, albo chce przedstawić jakąś umowę, pewno znając życie podpisaną w Izraelu, w której być może będzie chciał udowodnić że jest współwłaścicielem części tej nieruchomości – mówi w rozmowie z mojaBochnia.pl radny opozycji.
Bogdan Kosturkiewicz podkreśla, że jako poprzednik Stefana Kolawińskiego dążył do przejęcia kamienicy przy Solnej. Kiedy byłem burmistrzem, podjąłem działania zmierzające do zasiedzenia w złej wierze tej nieruchomości. I te działania zostały przez pana burmistrza Stefana Kolawińśkiego – jak wynika z dokumentacji, z którą miałem okazję się zapoznać – wstrzymane. Pan burmistrz nie chce odpowiedzieć na pytanie, dlaczego podjął taką decyzję, dlaczego wstrzymał działania zmierzające do zasiedzenia tej nieruchomości i wydaje mi się, że w tym momencie instytucją, która może dokładnie wyjaśnić, co tak naprawdę w tym zakresie się dzieje jest Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
W trakcie ostatniej sesji radni usłyszeli następujący komunikat burmistrza, sprowokowany pytaniami radnego Kosturkiewicza: Szanowni państwo, ogólnie rzecz biorąc urząd podejmuje działania zmierzające do zabezpieczenia interesu gminy w tym zakresie. Myślę, że te działania, które zostały podjęte, te znamiona wyczerpują. Dociskany do muru przez radnego PiS Stefan Kolawiński nie chciał zdradzić konkretnych działań, jakie podjął w sprawie kamienicy od czasu styczniowej sesji: Myślę, że odpowiedzenie wprost na to pytanie godzi w interes gminy i nie będę w tym momencie tutaj tego relacjonował – powiedział burmistrz. W wolnych wnioskach zasugerował, żeby poczekać „powiedzmy nawet dwa tygodnie i sprawa będzie inaczej wyglądała”.
Kilka rzeczy dziwi w tej sprawie, m.in. to, że sędziowie bocheńscy nie wyłączyli się z prowadzenia tej sprawy, dziwi fakt, że nieruchomość ta, która jest warta ponad milion złotych, nie została objęta „opieką” Prokuratorii Generalnej. Zwracałem się o to do Prokuratorii Generalnej, myślę że w przypadku tej nieruchomości można mówić o wartości rzędu kilku milionów złotych. Słuchając informacji na temat tej kamienicy można odnieść wrażenie, że już kiedyś to przerabialiśmy – konkluduje radny Kosturkiewicz.
