Wymiana współpracowników przez starostę to jego święte prawo. Dobiera ich sobie i zwalnia. Jednak styl, w jakim to robi, powinien dać dużo do myślenia – jak na razie jeszcze jego – innym współpracownikom. Styl bowiem, w jakim starosta rozstaje się z Małgorzatą Szczeparą dużo mówi o tym, jak rozstanie się – być może już wkrótce – np. z Bernadetą Gąsiorek, Tomaszem Całką czy Wacławem Woźnickim. Taka jest polityka. Czy starosta zachowa się wobec nich inaczej? Nie sądzę. Dzisiaj są za nim murem i to cieszy, niedługo będą pod … naprawdę spokojnie, potrzeba tylko czasu.
Stosunek do wrogów dużo mówi o człowieku. Dlatego warto wyciągać wnioski. Ciekawe, jak poczułaby się radna Bernadeta Gąsiorek, gdyby starosta wezwał policję, bo tym razem ona zachowałaby się w jego gabinecie zbyt autonomicznie i jednocześnie emocjonalnie?
A po drugie Pająk to tak jak ja mimo wszystko młody szczyl i w stosunku do kobiety, która mogłaby być jego mamą, powinien zachować się zupełnie inaczej.
Jak się nie dogaduje, to odwołać, ale bez ideologii. Przypomina mi się tu odwołanie przez Kosturkiewicza dyrektora basenu – Marka Szota. Ideologizacja argumentów sięgnęła wówczas zenitu, ale widocznie ta ekipa bez ideologii nie da rady. Bo jak nie podaje się prawdziwych argumentów, a innych się nie ma, to trzeba tworzyć ideologię.
I na koniec, najbardziej w tekście Jacka Pająka, opublikowanym na konkurencyjnym portalu, odpierającym zarzuty Małgorzaty Szczepary spodobał mi się jeden passus, że ta ostatnia, atakując starostę, zaatakował samorządowe organy. No tak, Jacek Pająk już przestałby być sobą, a w pierwszym rzędzie jest samorządowym organem. Boję się, że jeśli tak dalej pójdzie, to przestanie być samorządowym, a zostanie tylko organem. Tylko pytanie kogo?
a może Pająk był soba, tylko on ma takie sobą?
tragedia !!!! to co Pan starosta wyczynia to nic więcej jak żenada