Tomasz Całka, wicestarosta bocheński, nie będzie walczył o fotel burmistrza Bochni. Mimo, że miał taki zamiar, zdecydował się przekazać swoje poparcie innemu kandydatowi. Jak mówi, jego celem jest „nie dzielić głosów”.
Decyzja moja była podyktowana tym, aby nie dzielić głosów. Ważne, aby w naszym mieście coś się zmieniło i dlatego podjąłem decyzję, żeby poprzeć pana Jana Balickiego. Jest to równie doświadczona osoba, trochę bardziej doświadczona też wiekiem, ze względu na to, że jest starsza ode mnie i wystawiana przez partię, która ma najlepsze notowania, czyli Prawo i Sprawiedliwość – wyjaśnia Tomasz Całka.
Zdaniem wicestarosty, decyzja o jego rezygnacji z kandydowania powinna przynieść miastu efekt pozytywny. Jest dla mnie ważne, żeby coś z tego było, jakiś efekt na plus.
Tomasz Całka zamierza powalczyć o mandat w radzie powiatu. Chcę też oczywiście służyć pomocą miastu, szczególnie jeśli chodzi o pozyskiwanie środków zewnętrznych. Wiem, że miastu nie idzie to najlepiej, a nawet tragicznie. Przez ostatnie lata nie pozyskali prawie żadnych środków zewnętrznych, tymczasem w powiecie są to kwoty rzędu kilkudziesięciu milionów złotych rocznie.
Tomasz Całka zwraca też uwagę na istnienie koalicji Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski na szczeblu centralnym. Dlatego też podjąłem decyzję, żeby się nie dzielić, tylko – jako pełnomocnik Solidarnej Polski – poprzeć pana Jana Balickiego. Zostało to odebrane bardzo pozytywnie – dodaje wicestarosta.
Jan Balicki jako potencjalny burmistrz ma realizować elementy programu Tomasza Całki. Również moi kandydaci, którzy mieli startować z mojej listy, część z nich będzie startować z listy PiS-u. jest to bardzo dobre rozwiązanie, które nie dzieli, ale łączy. Przy tylu kandydatach na burmistrza daje to – myślę – możliwość wejścia z marszu do drugiej tury wyborów – uważa wicestarosta.