Bochnia naliczyła firmie Skanska karę za opóźnienie w przygotowaniu dokumentacji, mimo że nie wpłynęło to na termin prac w terenie. Zdaniem firmy Skanska, kara jest niesłuszna, dlatego spółka chce bronić swoich interesów w sądzie. Bochnia przegra ten proces – uważa kandydat na burmistrza Adam Korta.
Kandydat na burmistrza odniósł się do sprawy podczas konferencji prasowej, zapytany przez portal mojaBochnia.pl. Zajmuję się inwestycjami drogowymi, ale mam też wiedzę na temat inwestycji kubaturowych. Więc mam przekonanie, a nawet jestem pewny, że miasto w sądzie przegra. Proszę pamiętać o jednej rzeczy. Wykonawca dostarczył całą dokumentację, dostarczył decyzję ZRID-owską, miała ona rygor natychmiastowej wykonalności, natomiast nie miała ostateczności. Ta ostateczność była pozyskana dopiero po kilku lub kilkunastu dniach. Czyli de facto produkt od firmy Skanska został złożony – argumentował Adam Korta.
Zdaniem Adama Korty, błędem było wpisanie do umowy pomiędzy miastem i firmą Skanska zapisu o tym, że decyzja ZRID (o zezwoleniu na realizację inwestycji) ma być ostateczna. Wykonawca nie ma wpływu na to czy decyzja będzie ostateczna, czy nie. To jest element, gdzie wykonawca nie może mieć wpływu, ponieważ strony mogą złożyć odwołanie i to jest czynność niezależna od wykonawcy. Z doświadczenia wiem, wielokrotnie śledząc orzecznictwo sądów powszechnych i takie orzecznictwo w tym względzie jest, że sądy przychylały się do tego, że jeżeli to nie jest wina wykonawcy, to dlaczego obarczać go kosztami. Proszę też pamiętać o drugiej rzeczy. Rygor natychmiastowej wykonywalności powoduje to, że ta decyzja w momencie wydania już jest do wykonania. To, że ona nie ma przymiotu ostateczności, jest drugorzędnym elementem, bo już następnego dnia ona jest możliwa do wykonania. Czyli ma trochę przymiot ostateczności.
Uzbrojenie Bocheńskiej Strefy Aktywności Gospodarczej kosztowało 15,9 mln zł. Miasto dostał ona tę inwestycję dotację z Unii Europejskiej w wysokości blisko 15 mln zł. Naliczona przez miasto kara dla Skanskiej wynosi 2 procent wartości umowy. Postępowanie sądowe, które będzie prowadzone pewnie przed sądem bocheńskim, zakończy się porażką dla miasta i miasto będzie musiało znowu pokryć koszty sądowe – skonkludował kandydat z ramienia komitetu Razem dla Bochni.