Uszczelnienie systemu odbioru śmieci, zmniejszenie kosztów administracji, przydzielanie zadań konkretnym urzędnikom – to tylko niektóre pomysły Wojciecha Zastawniaka na uszczelnienie finansów Bochni. Przedstawił je podczas konferencji prasowej.
Pierwszym obszarem, w którym Wojciech Zastawniak proponuje szukać oszczędności, jest system odbioru śmieci. Jak wiadomo, jest on w Bochni nieszczelny z powodu przeszacowania liczby mieszkańców. Miasto Bochnia liczy ok. 30 tys. mieszkańców, natomiast deklaracje na śmieci są składane przez 25600 osób. Moje pytanie: co się dzieje z ta różnicą, prawie 4,5 tys. mieszkańców nie składa deklaracji śmieciowej – mówił kandydat i dowodził, że z tego powodu wpływy z podatku śmieciowego są zaniżone. Gdyby 4 tys. mieszkańców płaciłoby za śmieci po 9 zł, tak jak pozostali mieszkańcy, to mamy miesięcznie ok. 36 tys. zł miesięcznie, co daje w skali roku niedobór w środkach finansowych ok. 420 tys. zł.
Wojciech Zastawniak uważa, że taką kwotę można byłoby przeznaczyć na inne cele, jak sport, organizacje pozarządowe czy darmowa komunikacja miejska. Ponieważ część mieszkańców Bochni pracuje lub studiuje poza miastem, nie powinna tutaj płacić podatku śmieciowego – uważa kandydat. Według niego takich osób może być ok. 1500, stąd swoje szacunki wpływu pieniędzy do budżetu w skali roku obniża do 300 tys. zł rocznie.
Oszczędności w oświetlaniu ulic
Innym pomysłem Wojciecha Zastawniaka na szukanie oszczędności jest modernizacja oświetlenia ulic. Mówił on, że dziś Bochnia oświetla ulice w sposób nieekonomiczny energochłonnymi lampami. Problem polega również na kwestii związanej z polityką Enionu. Jako właściciel słupów oświetleniowych żąda od miasta opłat za modernizację. Dziwię się, że włodarze miasta nic z tym tematem nie zrobili. Wiemy, że w sądzie była sprawa pomiędzy miastem i Enionem, gdzie dla miasta był sprzyjający wyrok. Tego tematu nie nagłośniono, nie wiem dlaczego nie złożono później do tego kasacji. Myślę, że gdyby ten temat był nagłośniony i związany bardziej z innymi miastami, ktoś przyszedłby wreszcie po rozum do głowy i powiedział, że Enion jest spółką Skarbu Państwa, więc dlaczego działa w sposób monopolistyczny, nie prowadząc dialogu z samorządem w celu remontu i modernizacji, instalacji nowych technik związanych chociażby z żarówkami energooszczędnymi – kontynuował kandydat.
Zlecanie inwestycji spółkom miejskim
Wojciech Zastawniak proponuje też zmianę zarządzania spółkami komunalnymi Bochni: BZUK, MPWIK oraz MPEC. Nie jest to pomysł nowy, w kończącej się kadencji mówił o tym radny Wojciech Wnęk. Wiemy, że te spółki wykazują zysk. Działają one na zasadzie spółek handlowych, jednak tym się różnią od spółek działających w gospodarce, że nie muszą być do końca nastawione na zysk. Należy w taki sposób działać i wspólnie prowadzić politykę władz miasta z poszczególnymi spółkami, aby przeprowadzić pełną analizę, czy np. zysk pojawiający się w danej spółce nie powinien być obniżony. Rok temu MPWiK wykazało 6,5 mln zł zysku, z tego spółka musiała zapłacić 19 procent podatku, to jest ok. 1 miliona złotych. Jeżeli byłyby wspólne działania czy wcześniejsze przewidywanie, że taki zysk nastąpi, można byłoby zlecić pewne zadania właśnie tej spółce, a nie finansować ich z budżetu miasta – tłumaczył Zastawniak.
Kandydat komitetu Bochnia Szansą dla Wszystkich sugeruje też przeanalizować sposób zarządzania mieniem komunalnym. Chce, aby miasto mogło pozbywać się majątku, który jest wykorzystywany w sposób nieefektywny. Środki ze sprzedaży nieruchomości powinny być przekazywane tam, gdzie widać zyski i celowe działanie w kwestii np. pozyskiwania miejsc pracy. Myślę tu np. o przekazaniu środków na wykup działek koło łącznika autostradowego. Wojciech Zastawniak powołał się na przykład burmistrza Niepołomic, który skupując nieruchomości, utworzył nową strefę ekonomiczną pod inwestorów. Wiemy, ze mamy strefę ekonomiczną, ale drugim motorem napędowym byłaby lokalizacja koło łącznika.
Koszty administracji
Wojciech Zastawniak zapowiedział, że jako burmistrz chce mieć tylko jednego zastępcę. Część kompetencji zostałaby przekazana w dół, czyli na naczelników poszczególnych komórek organizacyjnych. Byłaby szybsza i bardziej merytoryczna odpowiedzialność osób sprawujących te funkcje oraz pewne oszczędności – mówi. Jego zdaniem osoba odpowiedzialna za pozyskiwanie pieniędzy zewnętrznych powinna bezpośrednio podlegać burmistrzowi, a nie jak obecnie być częścią wydziału. Reorganizacja spowoduje – w ocenie kandydata – szybszy przepływ informacji pomiędzy obiema osobami.
Kandydat na burmistrza skrytykował sposób funkcjonowania wydziału promocji. Będąc na różnych spotkaniach osiedlowych, słyszałem jak wiele osób zarzucało burmistrzowi, że wydział promocji źle działa. Jedna z osób wręcz zapytała burmistrza, dlaczego osoby które mają zajmować się ruchem turystycznym, nie znają języków zagranicznych. Mówiła to osoba, która jest przewodnikiem grup turystycznych, więc myślę, że wie co mówi i te informacje są sprawdzone. Uważam, że zadania działu promocji muszą być należycie przeanalizowane. Zdaniem kandydata, miasto powinno współpracować w tym obszarze z kopalnią soli.
Budżet operacyjny
Ciekawym postulatem kandydata jest wprowadzenie budżetu operacyjnego (który nie jest tożsamy z budżetem obywatelskim). Dzięki budżetowi operacyjnemu wprowadzimy wiele standardów, wiele procedur, które ułatwią funkcjonowanie urzędu miasta. Każdy z pracowników będzie wiedział za co jest odpowiedzialny: przypisanie konkretnych zadań do konkretnego pracownika i odpowiedzialność danego pracownika spowoduje, że każdy z pracowników będzie bardziej się starał, będzie bardziej odpowiedzialny za swoje zadanie, za swoją realizację wykonywanych programów i procesów – argumentował Wojciech Zastawniak.
Budżet operacyjny ma też w założeniu kandydata spowodować wartościowanie pracowników. Mieliby oni być oceniani za efektywność swojej pracy. Te osoby, które generalnie którzy nie wykazują chęci, czy są mniej efektywne, dostaną niższe wynagrodzenie. To na pewno spowoduje, że ocena miasta, ocena mieszkańców będzie bardziej transparentna, ponieważ każdy z mieszkańców będzie wiedział, za co dany pracownik odpowiada i jak wykonał swoje zadanie i czy je w ogóle wykonał – kontynuował.