Mieszkańcy podbocheńskiej Chrostowej zostawili otwarte okno w swoim mieszkaniu i wyjechali za granicę. Wykorzystał to pracownik firmy remontowej, który z rusztowania zauważył że domowników nie ma w środku.
7 listopada policjanci z Komisariatu Policji w Nowym Wiśniczu zostali powiadomieni o kradzieży do jakiej doszło w jednym z domów w miejscowości Chrostowa. Kobieta opiekująca się mieszkaniem w wielorodzinnym bloku mieszkalnym pod nieobecność ich właścicieli przebywających za granicą stwierdziła, że drzwi do mieszkania są otwarte a mieszkanie zostało splądrowane. Policjanci typując osoby, które mogły mieć jakąś wiedzę na temat zdarzenia zwrócili uwagę na pracownika firmy wykonującej prace dociepleniowe budynku, mężczyzna wykazywał niezwykłe zainteresowanie sprawą. Po kilkunastu minutach pracownik ten zszedł z rusztowania i przebrał się mając zamiar opuścić miejsce pracy – relacjonuje Leszek Machaj, rzecznik bocheńskiej policji.
Pod gradem pytań policjantów oraz zabezpieczonych na miejscu dowodów, pracownik ten przyznał się do opisanej kradzieży. Wskazał miejsce ukrycia skradzionych z mieszkania przedmiotów. Wyjaśnił, że pracując na rusztowaniu zwrócił uwagę na opuszczone mieszkanie, a dodatkowo nieodpartą pokusą było dla niego niezamknięte przez nieuwagę okno, którym wszedł do mieszkania zabierając z niego gitarę akustyczną, żelazko, odtwarzacz DVD i złotą obrączkę – dodaje.
Na czas wykonania czynności procesowych 34-letni mieszkaniec Bochni został zatrzymany. Za opisaną kradzież grozi mu kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.