Jan Balicki, kandydat na burmistrza Bochni z ramienia PiS nie weźmie udziału w referendum w sprawie budowy podziemnego parkingu. Przyznał to podczas konferencji prasowej. Zadał również pytanie, czy inicjatorzy są gotowi ponieść koszty nieważnego referendum.
Zdaniem Jana Balickiego, referendum w sprawie parkingu wielopoziomowego na Placu Okulickiego jest źle przygotowane przez organizatorów.
To jest referendum typu: czy chcesz być piękny i młody i zdrowy – mówił i powoływał się na brak danych odnośnie do możliwości budowy parkingu w tym miejscu i logistyki ruchu w tym rejonie. W moim wyobrażeniu jeżeli tam ma być 450 samochodów, jeżeli to nie ma być garażowisko tylko parking, to można sobie wyobrażać, że w godzinach szczytu przynajmniej połowa tych samochodów jest w ruchu: część wyjeżdża, część wjeżdża. Czyli np. w rejonie Szewskiej i Kraszewskiego mamy dodatkowo ok. 500 samochodów.
Zdaniem kandydata PiS referendum jest formą wyważania otwartych drzwi. Jest tam zgoda na budowę parkingu, bo w planie zagospodarowania przestrzennego jest taka zgoda. Ale nie na 450 miejsc. Kandydat odniósł się też do kwoty, jaką ma kosztować przeprowadzenie referdnum (ok. 50 tys. zł). Czy ci, którzy inicjowali to referendum, zwrócą te pieniądze, jeżeli się okaże że referendum będzie nieskuteczne? – zapytał.
Przypomnijmy, kilka tygodni temu Adam Korta, kandydat na burmistrza, stwierdził, że koszty nieważnego referendum powinni pokryć ci radni, którzy głosowali za jego terminem w dacie innej niż 16 listopada. Przypomnijmy, wśród przeciwników tej daty był Jan Balicki.