Burmistrz Stefan Kolawiński zdobył najwięcej głosów spośród wszystkich kandydatów – wskazują nieoficjalne dane. Nie uzyskał on jednak wymaganej połowy głosów, dlatego będzie musiał przekonać do siebie mieszkańców w drugiej turze. Jak mówi, postara się zachęcić tych, którzy nie poszli wczoraj do wyborów.
Podchodzę do tego oczywiście z całą pokorą. Cieszy mnie wynik, który uzyskałem. Biorąc pod uwagę rozwożenie się głosów, uważam że jest on satysfakcjonujący – mówi burmistrz.
Na pytanie, jak wyobraża sobie rozkład głosów w drugiej turze, Stefan Kolawiński odpowiada: Tak wprost nie można myśleć, że ktoś komuś głosy przekaże. To od mieszkańców zależy, jak zachowają się podczas drugiej tury. Część może nie pójść do wyborów, część będzie oceniała moją kandydaturę niekoniecznie przecież pozytywnie. Trzeba mieć bowiem świadomość tego, że z jakiegoś powodu głosowali na kogoś innego. Dlatego z całą pokorą do tego podchodzę, ponieważ to mieszkańcy zdecydują o tym, jak to będzie wyglądało podczas drugiej tury wyborów.
Gospodarz Bochni chce zmobilizować obojętny do tej pory elektorat. Z całą pewnością będę czynił starania, aby tych mieszkańców, którzy nie są zdeklarowani w jakiś sposób zachęcić do pójścia do wyborów i przekonać ich do mojej osoby.