Wieczorem 8 grudnia Marek Bzdek oficjalnie objął urząd wójta gminy Bochnia. Po złożeniu ślubowania zarysował swoje plany na najbliższe cztery lata. Wiele mówił o współpracy i nadziejach, jakie pokładają w nim mieszkańcy gminy Bochnia.
Obejmując Urząd Wójta Gminy uroczyście ślubuję, że dochowam wierności prawu, powierzony mi Urząd sprawować będę tylko dla dobra publicznego i pomyślności mieszkańców Gminy – takimi słowami rozpoczął swoje urzędowanie wójt Marek Bzdek. Następnie nowy gospodarz gminy Bochnia odczytał przemówienie (tu zapis wideo):
Szanowni państwo. Przemowy chyba nie należą do moich mocnych stron, ale nie jestem literatem. Myślę, że wójtowi ta umiejętność nie do końca musi być bardzo potrzebna. Oczekiwana natomiast będzie umiejętność jednoczenia sobie ludzi, by we współpracy podejmowali trud działania dla dobra gminy, czyli wszystkich mieszkańców. Patrząc tutaj na salę, na wszystkich tu zgromadzonych, mam przekonanie że w dużym stopniu rezultat osiągnąłem. Bardzo cieszy obecność radnych gminy Bochnia, przedstawicieli okolicznych samorządów i powiatu, którzy [przybyli] jako reprezentanci poszczególnych miejscowości.
Dziękuję za przybycie wszystkim zainteresowanym dobrą współpracą i realizowaniem zadań służących naszej małej ojczyźnie nie tylko w mikro-, ale także w makroregionie. Jesteśmy tutaj wszyscy, bo upoważnili nas do tego wyborcy. Każdy z nas z osobna i wszyscy razem otrzymaliśmy delegację do działania. Mandat ten nakazuje nam pracować dla dobra całej społeczności gminy, a podejmowane działania powinny w równy sposób zaspokajać potrzeby mieszkańców każdej jej części.
Szanowni państwo, zainteresowanie ostatnich dni skupione było na układzie sił w radzie gminy. Najczęściej stawiane pytanie dotyczyło sposobu współpracy z „opozycją”, jak podawały media. A ja zapytam, do kogo miałaby być ta opozycja? Czy do wójta gminy jako organu wykonawczego, czy może do mieszkańców? (oklaski) A może do mieszkańców, czyli naszych wyborców, którzy delegując nas tutaj do pracy liczyli na współpracę i pracę, a nie na politykę (oklaski). Przypomnę, że ślubując pracę dla dobra gminy i jej mieszkańców deklarujemy wszyscy pracę dla ogółu.
Szanowni państwo, wasza obecność tutaj jest zwiastunem możliwości i chęci wspólnego działania. Myślę, że mogę tak twierdzić, bowiem świadczy o tym obecność wielu liderów społeczności lokalnej nie tylko gminy Bochnia, miasta, ale także powiatu. Jestem otwarty na współpracę z każdym i jestem przekonany, że ta współpraca przyniesie efekty.
Mam świadomość, że moja praca, ale także każdego z osobna przedstawiciela rady gminy, będzie oceniona przez mieszkańców i po owocach tej pracy dokonają oni podsumowania i wystawią nam wszystkim cenzurkę. Mam także przekonanie, że za skuteczność realizacji obietnic wyborczych ocenę otrzyma cały zespół, czyli rada gminy i wójt. Jako przedstawiciel zespołu wiem, że każdemu z nas zależy na potwierdzeniu, że wyborcy w dniu 16 i 30 listopada dokonali słusznego wyboru. Dlatego jestem pewien, że swoje obowiązki jako zespół będziemy sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro gminy i jej mieszkańców. Zapewniam, że kierując urzędem gminy sprawię, że podniesie się standard świadczonych usług, praca organów gminnych będzie jawna, zadania ustawowe przynależne gminie będą realizowane z największą starannością i dla zaspokojenia potrzeb mieszkańców.
Szanowni państwo, stanie w tym miejscu to wielki zaszczyt i honor. Ale za tym zaszczytem i honorem stoi ogromny mandat zaufania społecznego, który podczas wyborów był może krzyżykiem i nadzieją, a od dnia dzisiejszego – pracą, pracą i jeszcze raz pracą dla dobra wspólnego, czyli mieszkańców gminy Bochnia.
Przemówienie wygłosił też ustępujący wójt Jerzy Lysy, który kierował gminą Bochnia od 20 lat. Zaczął od złożenia gratulacji swojemu następcy. Następnie odniósł się do jego niespodziewanego zwycięstwa (tu zapis wideo). To jest rzeczywiście fenomen. Osoba, która nie miała nic wspólnego z samorządem, startuje w wyborach i zostaje wójtem. Ja panu bardzo dobrze życzę. Życzę panu przede wszystkim, żeby pan miał tyle zrozumienia u ludzi, szczególnie w tych niepopularnych działaniach, jakie ja miałem przez wiele, wiele lat. Pewnie, że życie stało się teraz bardziej nerwowe, stało się można powiedzieć bardziej wymagające, czasy są inne, może to zrozumienie też jest mniejsze. Ale tak czy inaczej liczę na to, że te rzeczy które wspólnie wypracowaliśmy (jest tu wiele osób, z którymi zaczynałem pracę) nie zostaną zmarnowane, że będą one kontynuowane w sposób mądry – zresztą taki, jak było to zapowiadane w różnych obietnicach wyborczych. Myślę, że społeczność ma to do siebie, że w tej chwili kontroluje niezwykle surowo.
Mogę tylko powiedzieć, że całej radzie która w tej chwili została wybrana, każdemu z pań i panów radnych gratuluję tego, że zasiadacie w najważniejszym gremium samorządowym na terenie gminy Bochnia. Mam nadzieję, że również z takim zaangażowaniem jak rady poprzednich kadencji pracować będziecie na rzecz społeczności ziemi bocheńskiej. Mam ogromną satysfakcje z tego powodu, że to, co robiłem przez wiele lat z częścią z państwa, to mierzalne efekty pracy, które będą służyć mieszkańcom jeszcze przez wiele, wiele lat.
Bardzo dziękuję za ciepłe słowa kierowane pod moim adresem. Przepraszam za długie przemówienie, raz na 23 lata można powiedzieć dwa zdania dłużej. Gratuluję burmistrzowi Kolawińskiemu, który przyszedł dzisiaj na sesję kolejnej kadencji, jak dożyjesz 20 lat na stołku burmistrzowski, to ja też przyjdę na sesję. Będzie mi bardzo miło cię uściskać, Stefan.
Proszę państwa, życzę wam i waszym rodzinom wszystkiego najlepszego, niech się gmina Bochnia rozwija jak najpiękniej. A to, co ja wyniosłem z tej wieloletniej działalności i współpracy, zawsze będę miał głęboko w sercu.