Strażnicy miejscy w Bochni patrolują miasto z tabletami. Pomaga to wykorzystywać możliwości monitoringu. Sieć kamer rozstawionych w różnych częściach Bochni rejestruje wykroczenia, których sprawcy czasami nie przyznają się do winy. Wtedy z pomocą przychodzi tablet.
Mieliśmy już sytuację, w której osoba spożywająca alkohol wmawiała strażnikowi, że absolutnie nie spożywała żadnego alkoholu, że to pomówienie, że chce skierowania sprawy do sądu, a ona tam będzie się broniła. Strażnik poprosił o zdjęcie z centrum monitoringu, trafiło ono w ułamkach sekund na tablet, który został przedstawiony osobie iks. Pełna konsternacja, człowiek czerwony, mówi, że on nie wiedział że mamy takie czary-mary, już bardzo przeprasza, zapewnia że przyjmuje mandat, nie chce żadnego wniosku do sądu – tłumaczy komendant Krzysztof Tomasik.
Zakup dwóch 7-calowych tabletów straży miejskiej w Bochni kosztował 300 zł, zostały kupione w jednym z dyskontów. Urządzenia korzystają za pomocą wifi z Internetu udostępnianego przez miejskie hot-spoty.