Kino Regis i DKF „Maciste” polecają uwadze najbliższe spotkanie Dyskusyjnego Klubu Filmowego. W czwartek 19 marca o godz. 19.00 zostanie wyświetlony węgierski dramat Kornéla Mundruczó – „Biały Bóg”. Film jest polityczną metaforą i komentarzem do obecnej sytuacji na Węgrzech i w całej Europie.
Prelekcję do filmu przeprowadzi Kaja Klimek – tłumaczka i publicystka popkulturowa, dwukrotnie wyróżniona w konkursie dla młodych krytyków filmowych im. Krzysztofa Mętraka (2011 r. i 2012 r). Współprowadząca wraz z Tomaszem Raczkiem, emitowany na antenie TVP1 program – „Weekendowy Magazyn Filmowy”.
Najnowszy film Kornéla Mundruczó, zdobywca nagrody Un Certain Regard na tegorocznym festiwalu w Cannes, najczęściej odczytywany jest jako metafora polityczno-społecznej sytuacji na Węgrzech – bez wątpienia słusznie, sam reżyser się do tego przyznaje. Czyniąc jednak z głównego bohatera psa, Mundruczó opowiada historię równoległą, opowieść uniwersalną, która wyswobadza się z intencji reżysera i wyraża pewnie znacznie więcej, niż autor miał na myśli. Na tym właśnie polega geniusz “Białego Boga”. Jest to film tak niejednoznaczny i wielowarstwowy, że może opowiadać dowolną historię w dowolnej czasoprzestrzeni. I jak każdą bajkę, możemy odczytywać go dosłownie, szybko jednak okazuje się, że dosłowność wcale nie jest tak banalna, jak moglibyśmy się spodziewać, a pozornie prosta historia przeradza się w apokaliptyczną tragedię. (Zofia Jakubowicz-Prokop, bad-taste.pl)
Na Węgrzech wprowadzono właśnie prawo, które nakłada poważne ograniczenia na wszystkich właścicieli psów-mieszańców. Ludzie zaczynają wrogo spoglądać na te zwierzęta. 13-letnia Lili zaciekle walczy o to, by zatrzymać swojego czworonoga, Hagena. Nie rozumie nieludzkich przepisów i oporu ojca, który w końcu porzuca psa na środku ruchliwej ulicy. Dziewczyna decyduje się wrócić po pupila, ale na miejscu już go nie ma. Hagen błąka się po Budapeszcie, na własnej skórze doświadczając, jak okrutni mogą być ludzie. Musi uciekać przed hyclami, wpada w pułapkę zastawioną przez chciwego bezdomnego, aż w końcu zostaje uwięziony i trenowany do krwawych psich walk. Gdy udaje mu się uciec, dołącza do sfory rozjuszonych psów, które mszczą się na swoich oprawcach. Reżyser mówi, że jego film to połączenie melodramatu, kina przygodowego i filmu o zemście.
Reżyser – Kornél Mundruczó:
Oczywiście nie interesowały mnie psy, ale metafora. To film o dominującej rasie, która ma władzę nad światem i coraz bardziej ignoruje innych. Ale przede wszystkim ważny jest strach: co się stanie, jeśli ten „tłum” się zbuntuje? (…) Ciągle mieszkam w Budapeszcie i jestem coraz bardziej przerażony, bo widzę, jak rosną w społeczeństwie różne ekstremizmy. Coraz mniej w nas solidarności, coraz mniej tolerancji, co przypomina najgorsze emocje z całkiem niedawnych momentów w historii. Nie wiem, czy na Węgrzech już mamy dyktaturę, ale na pewno nie mamy demokracji. A przecież skrajna prawica umacnia się wszędzie: w Austrii, Holandii, Norwegii, Rosji, nawet we Francji. (…) Mógłbym opowiedzieć o Żydach, Cyganach albo bezdomnych. Ale opowiadam o psach. (…) Przez ostatnie lata opowiadałem w kinie głównie o sobie: kim jestem, kim chciałbym być, czego się boję czy mam wystarczająco dużo talentu… Ale to pytania nastolatka, którym od dawna nie jestem. Pora zrobić krok do przodu. („Gazeta Wyborcza”)
To nawet nie jest wolna adaptacja, ile inspiracja Hańbą J.M. Coetzeego. W książce znajduje się wątek związany z pracą głównego bohatera w schronisku dla psów. Chciałem sprawdzić, jak sytuacja wygląda w Budapeszcie, dlatego odwiedziłem budapesztańskie schronisko. To było bardzo poruszające doświadczenie, bardzo osobiste. Okazało się punktem wyjścia przy realizacji filmu. (…)
Jestem chłopakiem ze wsi. Kiedy byłem młody w czasach komunizmu, w niewielkim prowincjonalnym mieście mieliśmy dwie możliwości spotkania z kinem – w domu kultury i w klasycznych dyskusyjnych klubach filmowych. Pomysł był prosty: jeden reżyser na jeden miesiąc. Poznałem w ten sposób twórczość Rainera Wernera Fassbindera, Roberta Bressona, Andrieja Tarkowskiego, wszystkie te wielkie nazwiska. Po upadku komunizmu dotarły do nas apokaliptyczne hollywoodzkie filmy: Łowca androidów, czy Obcy. Myślę, że mój film inspiruje się tymi dwoma nurtami w kinie, z jednej strony filmami z lat 80. w stylu Terminatora, z drugiej – melodramatami Fassbindera. Jedno jest pewne – ostatnia dekada przyniosła śmierć czystego kina gatunkowego. Moim celem było znalezienie sposobu, by rozpocząć od klasycznego filmu Disnejowskiego, a skończyć na horrorze. Tak widzę współczesne życie na Węgrzech. (…)
Wszystkie psy, które wystąpiły w filmie (w tym odtwórca głównej roli), pochodzą ze schroniska. Po zakończeniu zdjęć zorganizowaliśmy dużą akcję adopcyjną, w wyniku której wszystkie psy znalazły nowy dom. To jest dla mnie najbardziej satysfakcjonująca część pracy nad filmem.” (twitchfilm.com)
Kornél Mundruczó
Urodził się w 1975 roku w Gödöllõ na Węgrzech. Ukończył Węgierski Instytut Filmowy. Krótko potem zyskał rozgłos za sprawą jednego ze swoich pierwszych filmów krótkometrażowych – Afta, efektu współpracy z producentką Victórią Petrányi nie tylko w zakresie reżyserii i produkcji, ale także współautorstwa scenariusza. Film został nagrodzony w kategorii najlepszego filmu zagranicznego na włoskim festiwalu Corto Imola, otrzymał Grand Prix w Cottbus, Srebrnego Smoka dla najlepszego krótkiego metrażu w Krakowie, Film Critics Award Stowarzyszenia Dziennikarzy Węgierskich, Arte European Short Award i Nagrodę Jury Ekumenicznego – Honorable Mention w Oberhausen. Po pięciu latach współpracy w 2003 roku Mundruczó i Petrányi założyli własną firmę produkcyjną Proton Cinema, ich celem stało się odkrywanie i wspieranie nowych talentów.
W 2002 roku Mundruczó nakręcił swój pierwszy film pełnometrażowy – Kilka pogodnych dni, opowieść o drobnym przestępcy, który po wyjściu z więzienia mieszka kątem u siostry i aranżuje miłosny trójkąt z udziałem jej najlepszej przyjaciółki. Film przyniósł reżyserowi uznanie międzynarodowej krytyki i szereg nagród, m.in. Golden Iris i RTBF TV Prize w Brukseli, „Gene Moskowitz” Critics Award podczas Tygodnia Filmu Węgierskiego w Budapeszcie, Srebrnego Lamparta w Locarno i Grand Prix w Sofii. Krótkometrażowy A 78-as szent Johannája, pierwsza część zamierzonego tryptyku, został pokazany podczas Directors’ Fortnight w Cannes 2003. W 2005 roku także w Cannes, w prestiżowej sekcji Un Certain Regard Mundruczó pokazał swój drugi pełny metraż – Joanna, ekspresyjną operę, bazującą na legendzie o Joannie d’Arc, rozgrywającą się we współczesnym Budapeszcie.
Dziś Kornél Mundruczó jest jednym z najważniejszych i najbardziej rozpoznawalnych filmowców węgierskich, znanym także widzom w Polsce – jego filmy Joanna, Delta, Łagodny potwór – projekt Frankenstein były pokazywane podczas MFF T-Mobile Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Trzeci film w karierze reżysera Delta, inspirowana nadrzecznym krajobrazem historia erotycznego związku odrzuconego przez matkę rodzeństwa, nagrodzona w Cannes nagrodą krytyków FIPRESCI, w 2009 roku weszła na polskie ekrany.
Kolejny film, nagrodzony za reżyserię i zdjęcia podczas 42. Tygodnia Filmu Węgierskiego w Budapeszcie (2011) Łagodny potwór – projekt Frankenstein (dystrybucja w Polsce: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty), był poprzedzony realizacją spektaklu teatralnego pod tym samym tytułem, wyreżyserowanego przez Kornela Mundruczó. To uwspółcześniona i przewartościowana wersja gotyckiej powieści doby romantyzmu – Frankenstein Mary Shelley. Mundruczó w Łagodnym potworze… po raz pierwszy stanął po obu stronach kamery, wcielając się w rolę filmowca, który zostaje skonfrontowany z synem, o którego istnieniu nie wiedział.
Mundruczó bywa też aktorem w filmach innych twórców w kinie i telewizji, swoją aktorską karierę rozpoczął zanim zajął się reżyserią. Zagrał m.in. u jednego z najważniejszych węgierskich reżyserów – Miklósa Jancsó w filmie So Much for Justice! (2010). Ostatnio reżyseruje także spektakle teatralne w TR Warszawa.
——————–
BIAŁY BÓG /reż. Kornél Mundruczó/
19.03.2015, godz. 19.00
Kino Regis, ul. Regis 1
Cena biletów: 10 zł i 5 zł (posiadacze legitymacji DKF)
Zrealizowano przy wsparciu PISF.