20 marca w ostatnim dniu zimy ukazał się w sprzedaży najnowszy 60 stronicowy, zimowy numer „Wiadomości Bocheńskich” (nr 4/2014) a w nim sporo artykułów o tematyce historycznej i aktualnej dotyczącej Bochni i Ziemi Bocheńskiej.
Rozpoczyna go artykuł Andrzeja Prus-Bugayskiego o przebiegu działań wojennych w dniu 6 września 19329 r. w Bochni i Ziemi Bocheńskiej, bo właśnie 6 września 2014 r. minęło 75 lat od tych dramatycznych i krwawych wydarzeń, a w maju 2015 r. obchodzić będziemy 80 lecie zakończenia wojny. Ten artykuł obala podtrzymywany przez lata do dzisiaj (a dosłownie do 14 lutego 2015 r.) mit, że 6 września 1939 r. nic takiego ważnego w Bochni się nie działo, a 7 września 1939 r. po prostu – ot, tak sobie – Niemcy zajęli Bochnię. Warto więc przeczytać ten tekst i zobaczyć zdjęcia z tamtych wydarzeń. Druga część tego artykułu z jeszcze ciekawszym materiałem fotograficznym ukaże się w kolejnym numerze WB.
Prof. Maryla Pieniek z Liceum Plastycznego im. Jana Matejki w Nowym Wiśniczu kontynuuje artykuł o niesłusznie zapomnianym w Polsce poecie z Wiśnicza Janie Brzękowskim, który należał do awangardy poetyckiej w Polsce i we Francji. W przedwojennej Francji na Montparnassie w heroicznym kresie awangardy spędził najpiękniejsze lata swojej twórczej młodości, a atmosfera paryskich uliczek, bulwarów, Ogrodu Luksemburskiego, Sekwany, restauracyjek i zadymionych kawiarenek przeniknęła do jego poezji. Sen rozpoczynał się wtedy, gdy bardziej ustabilizowani wstawali z łóżek – wspomina Poeta. Poznał nie tylko jak pije się w „Bar de la Sorbonne” i co jada się w rosyjskiej restauracji „K’Nam”, ale wszedł w środowisko ludzi sztuki i pióra i przyjaźnie te utrzymywał przez wiele lat. Nie zapominał też o Polsce w swojej twórczości.
Dopiero po przeczytaniu tego artykułu niejeden z nas stojąc przed tablicą Mistrza, dłuta prof. Czesława Dźwigaja, zawieszoną na wiśnickim domu w którym Poeta mieszkał uświadomi sobie kim był ten znakomity Wiśniczanin Jan Brzękowski i czym była i jest nadal jego piękna poezja.
Intrygujący tytuł artykułu pana Tadeusza Zatorskiego pt. „Pies Pana” rozpoczyna ciekawy cykl impresji i rozważań historycznych na temat wnętrza bocheńskiej Bazyliki Mniejszej pw. św. Mikołaja. Domini canes to oczywiście dominikanie, którzy mieli w Bochni swój kościół i klasztor, a po reformie józefińskiej pozostała tylko nazwa ulicy, portal z czarnego marmuru przeniesiony do kościoła parafialnego i najświętsza pamiątka czyli cudowny obraz Matki Bożej Bocheńskiej. Niezwykła analiza symboliki dominikańskiej, świadcząca o dużej erudycji i znajomości rzeczy przenosi nas nawet w niektórych analogiach do mitologii greckiej.
„Wiadomości Bocheńskie” powracają do cyklu dotyczącego nazewnictwa bocheńskich ulic, tym razem w latach kultu jednostki czyli w okresie stalinizmu. Autor Stanisław Kobiela pokazuje w jaki sposób komuniści usiłowali realizować nową politykę pamięci historycznej, zacierać ślady polskości i tworzyć w Polsce nowego socjalistycznego człowieka, który miał otrzymać nową pamięć, pozbawioną treści szkodliwych na nowych władców Polski z obcego nadania. W Bochni te zmiany nazewnictwa ulic nie szły tak szybko i łatwo jak w innych miastach, a ciekawa historia nazwy ulicy Stalina, którą miała otrzymać ulica Kazimierza Wielkiego, jest tego najlepszym przykładem. Pisze też autor o dziwolągach językowo- nazewniczych w Bochni w tamtego okresu.
Stowarzyszenie Bochniaków nawiązało w ostatnim czasie ożywioną, twórczą i bardzo interesującą współpracę ze Stowarzyszeniem Absolwentów Uniwersytetu Jagiellońskiego, efektem czego były spotkania w Domu Bochniaków, na Wawelu i w Domu Gotyckim w Krakowie – siedzibie SAUJ. Pisze o nich w tym numerze świetna, znana polska reportażystka i pisarka pani Ewa Owsiany, prezentujemy liczne fotografie z wykładu jaki wygłosiła u Bochniaków pani prof. dr hab. Urszula Marta Doleżal prezes SAUJ i spotkań na Wawelu i siedzibie SAUJ z udziałem aktualnie urzędującego rektora UJ prof. dr hab. Wojciecha Nowaka, rektorów poprzednich kadencji prof. Franciszka Ziejki i prof. Janusza Sondla, a także przedstawicieli władz AGH w Krakowie.
Jak zwykle obfity jest dział BOCHNIANA prezentujący od dawna wyczekiwany, bardzo ciekawy i wartościowy „Rocznik Bocheński” wydawnictwo Muzeum w Bochni im. Stanisława Fischera, nie mniej interesujące albumy Prowincjonalnej Oficyny Wydawniczej w Proszówkach opisane piórem Eweliny Mroczek, książkę o żonie Jana Matejki pt. „Teodora” i wydawnictwo SAUJ „Wychowankowie Uniwersytetu Jagiellońskiego – ofiary II wojny światowej (1939-1945)” w którym pani Felicja Wieczorek odnalazła wiele not biograficznych dotyczących mieszkańców Bochni.
W myśl rzymskiej maksymy: Amicus Plato, sed magis amica veritas, nie możemy przejść obojętnie obok lansowanej jako debiut wydawniczy Miejskiego Domu Kultury w Bochni „Kalendarza dziejów Bochni 1253-2015 w krótkości zebranego”. Moglibyśmy nie zauważyć tej „historii Bochni w pigułce”, ale reklamowanie tej niedużej książeczki afiszami, rozlepionymi po mieście i na łamach marcowego numeru „Kroniki Bocheńskiej” jako znakomitego wydawnictwa, zawierającego kompendium wiedzy o Bochni, która będzie ważną pomocą edukacyjną dla nauczycieli i uczniów, i z którą powinni zapoznać się „obowiązkowo” wszyscy mieszkańcy Bochni, zmusza nas do krytycznej opinii, tym bardziej, że dopominają się o to nasi Czytelnicy. Pominięto w niej – może bez złej woli, a raczej może z pośpiechu wydawniczego – najważniejsze wydarzenia o patriotycznym wydźwięku z XIX i XX wieku. Historia Bochni została w niej krzywdząco zubożona, pomniejszona, a przecież niejedno z miast – pisze recenzent – może Bochni pozazdrościć takiej tradycji patriotycznej i takiego zaangażowania jej mieszkańców w sprawę narodową.
Zamieszczamy także kolejny trzeci odcinek artykułu „Bochniacy w legionach” pokazujący udział mieszkańców Ziemi Bocheńskiej w kampanii wołyńskiej i w największej bitwie Legionów Polskich pod Kostiuchnówką 4 – 5 lipca 1916 r. Jest tam także bogaty materiał ilustracyjny. Po pierwszych dwóch odcinkach tego artykułu z dużym uznaniem nasza redakcja odnotowuje wzmożony napływ do redakcji materiałów wspomnieniowych od rodzin legionistów, uzupełnienia, a także sprostowania i fotografie z albumów rodzinnych. To także efekt naszej wystawy „Bochniacy na szlaku legionowym”, która obecnie prezentowana jest w salonach Muzeum Niepodległości w Warszawie. W tym numerze zamieszczamy dwa artykuły wspomnieniowe red. Jacka Strzałki o jego dziadku Wacławie Strzałce i prof. dr hab. Janusza Sondla o ojcu prof. dr Janie Karolu Sondlu, który służył w I Brygadzie LP u boku Józefa Piłsudskiego.
Jak zwykle bogata w wydarzenia z udziałem Stowarzyszenia jest KRONIKA, a także ciekawe są kolejne artykuły: wspomnieniowy w pierwszą rocznicę śmierci Herminy Przemyk, która była prezesem zaprzyjaźnionego z naszym Stowarzyszeniem Towarzystwa Miłośników Zarzecza, opis uroczystości odnowienia doktoratu prof. dr hab. Janusza Sondla, która odbyła się 5 marca br. w auli Collegium Novum w Krakowie. W cyklu „Podróże kształcą i uczą tolerancji” prof. dr hab. Janusz Żarek opisuje wycieczkę do Tybetu. Prof. dr hab. Jan Pinowski rozpoczął ciekawy cykl artykułów „Nowa Zelandia kontynent bez ssaków” problemami z jakimi spotkał się w1986 roku wyjeżdżając z PRL-u na XX Międzynarodowy Kongres Ornitologiczny w Nowej Zelandii obradujący na Uniwersytecie Christchurch na Wyspie Północnej, na którym pełnił funkcje wiceprzewodniczącego. Dzisiaj trudno uwierzyć jakie problemy organizacyjne piętrzyły się w związku z wyjazdem zagranicznym znakomitego uczonego w owych czasach, ale warto – czytając ten artykuł – wejść w ówczesną atmosferę, aby uświadomić sobie, że tamte czasy demoludów już nie powrócą i na szczęście żyjemy w innym świecie.
Redakcja „Wiadomości Bocheńskich”