Koncert Andy’ego Timmonsa z zespołem przyciągnął tak wielu fanów, że trzeba było wynająć większą niż pierwotnie przewidziana salę. Artysta pokazał swój gitarowy kunszt, grając z polotem i uśmiechem na twarzy m.in. legendarne utwory grupy The Beatles.
W pierwszej części wieczoru na deskach Oratorium św. Kingi wystąpił Wojciech Hoffmann z zespołem (artysta znany z grupy Turbo). W 50-minutowym występie zaprezentował swoje prog metalowe utwory z solowych płyt, nie zabrakło również rodzynka w postaci fragmentu „No Quarter” grupy Led Zeppelin.
Druga część wieczoru upłynęła pod znakiem amerykańskiego wirtuoza gitary, który wystąpił w trzyosobowym składzie. Ogromnie ciepło zostało przyjęte odegranie większej części legendarnego albumu „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band” grupy The Beatles. Trudno w to uwierzyć, ale za pomocą jednej tylko gitary artysta potrafi odtworzyć aranżacje skomponowane przez Czwórkę z Liverpoolu. Za pomocą gitary Timmons odtwarzał nie tylko dźwięki instrumentów, ale np. pianie koguta (sic!) z utworu „Good Morning”.
W koncercie wzięło udział około 200 osób.