Jeżeli w tym momencie nie zewrzemy szyków, nie zaczniemy mówić jednym głosem, to być może ta szansa zostanie zaprzepaszczona, ona się nie powtórzy – uważa dr inż. arch. Piotr Langer. Jego zdaniem Bochnia ma ogromne atuty, które musi tylko przekuć na pieniądze.
Burmistrz Stefan Kolawiński stwierdził na początku konferencji prasowej, że inicjatywa Fundacji Salina Nova jest cennym przejawem aktywności społecznej. Przyznał, że i on sam dostrzega potrzebę dokonania zmian, stąd jeszcze w ubiegłym roku rozpisał konkurs na rewitalizację Śródmieścia.
Adam Piskór, prezes Fundacji Salina Nova stwierdził że spotkanie podsumowujące warsztaty urbanistyczne zamyka pewien etap współpracy podmiotów społecznych i samorządu, ale jej nie kończy. W Bochni mamy władze, które są niezwykle otwarte i wrażliwe na inicjatywy oddolne, społeczne. Od dwóch lat staramy się szukać wspólnych rozwiązań mających na celu wspólne dobro naszego miasta – powiedział. My, bochnianie, tworzymy to miasto, dlatego razem z władzami samorządowymi chcemy współdecydować w granicach prawa. Znamy swoje miejsce w szeregu jako organizacja pozarządowa i absolutnie nie staramy się wyręczać władz samorządowych. Niemniej jednak konkluzja jest taka: nie ma rewitalizacji bez partycypacji – dodał Adam Piskór.
W trakcie konferencji prasowej został wyświetlony film podsumowujący lutowe warsztaty urbanistyczne Charrette (powyżej). Przedstawiono też makietę ideowo-funkcjonalną kampusu salinarnego, a także raport końcowy ze wspomnianych warsztatów (38 stron).
Po prezentacji filmu Adam Piskór podkreślił, że przedstawione pomysły nie są ostatecznymi rozwiązaniami. Z kolei Piotr Langer, architekt z Politechniki Krakowskiej, zauważył że obecna perspektywa finansowa Unii Europejskiej jest ostatnią okazją do zdobycia dużych pieniędzy na renowację śródmieścia. Ważne jest też – jego zdaniem – wykorzystanie obecnego momentu dziejowego z uwagi na nieodwracalność zachodzących w strukturze miasta zmian.
Pewne procesy, które zachodzą w mieście, a zdynamizowały się zwłaszcza w ostatnim 10-leciu, prowadzą nieuchronnie do degradacji tego co mamy najcenniejszego. I jeżeli w tym momencie nie zewrzemy szyków, nie zaczniemy mówić jednym głosem, to być może ta szansa zostanie zaprzepaszczona, ona się nie powtórzy. Nie mamy czasu na eksperymenty, na próby, na szukanie jakichś rozwiązań, na sprawdzanie. Musimy zrobić to raz, tylko raz i tak porządnie jak tylko się da, patrząc na to, jakie są nasze możliwości i oczekiwania, jakie są wymogi tych, którzy później będą decydować ewentualnie o przyznaniu środków finansowych, żeby pomóc to zrealizować – mówił dr Piotr Langer.
Robert Cerazy, zastępca burmistrza Bochni zauważył, że inicjatywy społeczne wspierające działania samorządu są cenne. Chcemy do roku 2020, ale tak naprawdę 2023 (jest tzw. N+3) zrealizować wiele zamierzeń, które są przed nami. Oczywiście trzeba będzie oddzielić te wizjonerskie podejścia do niektórych rzeczy, które – owszem – otwierają nam szeroko umysły na centrum naszego miasta, urealnić je oczywiście, aby były to przedsięwzięcia inwestycyjne do zrealizowania pod względem finansowym – mówił. Robert Cerazy dodał, że niektóre z działań można byłoby sfinansować w partnerskie publiczno-prywatnym, lub „w innej inżynierii finansowej”. Jest tego cała paleta do wykorzystania w tejże nowej perspektywie.
Burmistrz Stefan Kolawiński zauważył, że obecna perspektywa finansowa Unii Europejskiej nie jest ostatnią szansą dla miasta, choć pozwala pewne procesy zdynamizować. Miasto to jest organizm żywy, organizm w którym choćby w ostatniej kadencji powstało przedsięwzięcie, które ma docelowo generować pewnego rodzaju przychody, które pozwolą na zrealizowanie różnych celów [Stefan Kolawiński miał na myśli Bocheńska Strefę Aktywności Gospodarczej – przyp. red.].
Burmistrz zauważył też, że w ostatnich miesiącach w Bochni „przetoczyło się” wiele dyskusji. Od samego mówienia niczego nie przybywa. Więc jeżeli zamykamy pewien okres, to nie otwierajmy nowych dyskusji [aluzja do wniosku o powołanie zespołu interdyscyplinarnego – przyp. red.]. Zacznijmy coś robić, konkretyzujmy zamierzenia. Twórzmy projekty, po to, żeby można było w którymś momencie rzeczywiście fizycznie sięgnąć po pieniądze. Z jednej strony trzeba myśleć, że trzeba to zaprojektować, z drugiej wykonać i jeszcze najważniejszym elementem jest rozliczyć te środki w odpowiednim czasie – stwierdził.
Gospodarz Bochni nie jest entuzjastą „zbytniego uszczegółowiania” Lokalnego Programu Rewitalizacji oraz Strategii Rozwoju Miasta (podczas marcowej radni nie zdecydowali się przyjąć, odsyłając je do dalszych poprawek). Zbytnie uszczegółowienie tych dokumentów może spowodować, że zamierzenia, które będziemy chcieli zrealizować nie będą możliwe, jeśli pojawią się tam zbyt sztywne zapisy.