Przed bocheńskim Sądem Rejonowym zakończył się proces kobiety, która oszukała ponad 500 proboszczów, wmawiając im konieczność zakupu sprzętu przeciwpożarowego.
Jak informowaliśmy w lipcu ubiegłego roku, mieszkanka Chrzanowa dzwoniła do parafii, przedstawiając się jako pracownik lub przedstawiciel straży pożarnej. Przekonywała o konieczności kupna sprzętu do zabezpieczenia przeciwpożarowego. Miała doświadczenie, bo pracowała wcześniej w firmie telemarketingowej.
24-letnia Weronika S. była oskarżona o popełnienie 844 przestępstw oszustwa. Polegały one na wprowadzeniu i usiłowaniu wprowadzenia w błąd proboszczów, przedstawicieli parafii w całej niemal Polsce, co do tożsamości tejże kobiety oraz posiadanych przez nią uprawnień kontroli zabezpieczenia przeciwpożarowego, a także wymagań Unii Europejskiej oraz kurii co do konieczności nabywania oferowanego przez nią sprzętu. Kobieta usiłowała w ten sposób doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez zakup tego właśnie sprzętu w kwotach od 229 zł do 1194 zł – wyliczała Elżbieta Potoczek-Bara, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Do serii przestępstw dochodziło od stycznia 2012 r. do maja 2013 r. Kobieta posługiwała się fikcyjnymi danymi i podając się za pracownika Państwowej Straży Pożarnej, Centrum Zabezpieczenia Pożarowego lub firmy zajmującej się ochroną przeciwpożarową obiektów. Informowała, że ze względu na wymogi unijne, a także zalecenia kontroli, absolutnie konieczne jest nabycie oferowanych przez nią artykułów: atestowanych gaśnic, koców gaśniczych i tablic informacyjnych. Wedle kobiety towary te miały być atrakcyjne cenowo. Według ustaleń śledczych jednak było inaczej, bo kupowała je po niskiej cenie, a sprzedawała drogo. Na jednej gaśnicy lub kocu 24-latka zarabiała ponad 150 zł.
Łącznie mieszkanka Chrzanowa oszukała 510 proboszczów, m.in. dwóch z powiatu bocheńskiego. Wpadła, gdy zadzwoniła do nich ponownie. Ze swojej działalności uzyskała w sumie 145 tys. zł.
Weronika S. przyznała się do winy i dobrowolnie poddała się karze. Została skazana na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Każdemu z 510 oszukanych księży musi zapłacić po 100 zł, co daje łącznie 51 tys. zł. Wyrok jest prawomocny.
Kobieta była już wcześniej karana m.in. za oszustwo.