Barokowy kościół w Nowym Wiśniczu wymaga zabezpieczenia przed pękaniem. Według przeprowadzonej ekspertyzy, świątynia jest posadowiona na niestabilnym gruncie. Widać to po pęknięciach, jakie ujawniły się na sklepieniach.
Jak wynika z przeprowadzonych badań geologicznych, kościół jest zbudowany na tzw. glinie pylastej, która w zależności od stopnia wilgotności bardzo różnie się zachowuje – mówi ks. Krzysztof Wąchała, proboszcz w Nowym Wiśniczu.
Na wszystkich ścianach kościoła, zarówno od strony zewnętrznej (elewacja), jak również od strony wnętrza obiektu widoczne są liczne zarysowania, które ujawniają się pomimo stosunkowo częstego ich zasklepiania podczas prac malarskich i tynkarskich. Na spękanie ścian wskazywano już w „Orzeczeniu…” opracowanym w 1958 r. Zarysowania zewnętrzne mają swoje odpowiedniki po stronie wewnętrznej, co wskazuje na fakt iż ściany pęknięte są na całej swej szerokości. Część pęknięć przebiega od powierzchni terenu poprzez otwory okienne, aż do gzymsu wieńczącego ścianę. Takie pęknięcia przebiegające przez przekroje ścian o najmniejszej sztywności wskazują na niestabilność posadowienia kościoła. Wewnątrz kościoła widoczne są zarysowania na sklepieniach zarówno nad nawą jak i prezbiterium. Zarysowania przebiegają wzdłuż osi sklepień w ich kluczu, przecinając również łuk tęczowy – czytamy na stronie internetowej parafii.
Przyczyną stwierdzonego wyżej przedawaryjnego stanu sklepienia nad nawą główną oraz pęknięć łuku tęczowego i sklepienia nad prezbiterium, może zatem być zarówno przeciążenie tych konstrukcji, jak i wymuszone przez nierówne osiadanie ścian przemieszczenia ich podpór. Najbardziej prawdopodobną przyczyną złego stanu konstrukcji są nakładające się na siebie skutki obu procesów – czytamy dalej.
Niebawem rozpocznie się pierwszy etap prac, na które parafia dostała dofinansowanie z urzędu marszałkowskiego. Oczywiście nie otrzymaliśmy tyle, ile jest konieczne, ale powoli, etapami będziemy robili najpierw wzmocnienie sklepienia i usunięcie tego stanu awaryjnego, a następnie będą prace przy wzmocnieniu fundamentów – dodaje proboszcz.
Dofinansowanie z urzędu marszałkowskiego wynosi 70 tys. zł. Drugie tyle na sfinansowanie pierwszego etapu prac parafia musi dołożyć z własnych środków. Łączny koszt zabezpieczenia sklepień szacuje się na blisko pół miliona złotych. Zabezpieczenie fundamentów planowane jest na następne lata.