Odział opieki paliatywnej – przyszłość coraz bardziej odległa

Oddział opieki długoterminowej bocheńskiego Szpitala – dobry pomysł, szczytny cel i grupa zapaleńców – wydawać by się mogło, że wszystko pójdzie jak z płatka, a jednak wciąż pojawiają się trudności.

Głównym orędownikiem pomysłu stworzenia oddziału paliatywnego w bocheńskim Szpitalu jest grupa osób działających w lokalnej Fundacji dr Anny Trzaski – Wilkońskiej. Fundacja działa z merytorycznym wsparciem dr Anny Kosturek – dyrektor ds. medycznych Szpitala, która jest także członkinią Rady Fundacji.

– My w Fundacji nie mamy do końca wiedzy na temat potrzeb medycznych szpitala, gdyby nie rady i doświadczenie pani doktor. To ona wie najlepiej jakie potrzeby ma placówka. W tej chwili sytuacja jest taka, że gro łóżek na oddziale chorób wewnętrznych czy chirurgii zajmują ludzie przewlekle chorzy, bo nie ma oddziału opieki długoterminowej,a przecież tak nie powinno być – podkreślał w rozmowie z naszym portalem prezes Fundacji, dr Mariusz Trojak. [więcej na ten temat w programie „Poranna Kawa”]

Na samych dyskusjach, planach i obietnicach się nie skończyło – działacze, obecnie pod nazwą Fundacja dr Anny Trzaski – Wilkońskiej „Pomagamy Szpitalowi”, przystąpili do działania. W ubiegłym roku zebrano ponad 70 tys zł i przeznaczono na wykonanie projektu dokumentacji technicznej. W tym roku udało się zebrać z 1% odpisu od podatku, głownie dzięki życzliwości bochnian, ponad 50 tys zł. Łącznie kwota 120 tys zł miała w większości pokryć koszty projektu dokumentacji. Tak się jednak nie stało.

– Chcemy przeprowadzić postępowanie przetargowe na wyłonienie podmiotu, który wykona dokumentację. Gdyby taka dokumentacja się pojawiła i uzyskalibyśmy wszystkie formalne uprawnienia do procedurowania jeśli chodzi o budowę, będziemy szukać rozwiązania w sprawie finansowania zadania –
mówił w czerwcu Wojciech Szafrański, dyrektor bocheńskiego Szpitala Powiatowego.

Wczoraj dowiedzieliśmy się, że owszem dyrekcja szpitala ogłosiła planowany przetarg, jednak nie przyniósł on oczekiwanych skutków. – Dyrektor musiał niestety unieważnić postępowanie przetargowe, ponieważ zgłoszono tylko jedną ofertę i to znacznie przekraczającą możliwości finansowe placówki. 270 tys zł za wykonanie dokumentacji to czyste szaleństwo, to pół robót budowlanych – komentuje z rozżaleniem Jerzy Lysy, który również jest członkiem Zarządu Fundacji.

Członkowie Fundacji czują się osamotnieni w tej całej batalii o polepszenie warunków leczenia dla wszystkich mieszkańców powiatu. Mariusz Trojak zwraca uwagę na wybór priorytetów, czy ważniejsze jest przygotowanie kilku dużych, masowych imprez za duże pieniądze, czy też przekazanie tych pieniędzy na potrzeby szpitala?

Wójt J. Lysy ma podobne odczucia. – My dalej będziemy działać, zadeklarowaliśmy dyrektorowi Szafrańskiemu, że jeżeli kolejny przetarg się nie powiedzie, to sami kogoś poszukamy, kto za mniejszą kwotę zdecyduje się przygotować dokumentację. Ale chcielibyśmy mieć przy tym świadomość, że komuś poza nami też na tym zależy – dodaje Jerzy Lysy. Z jego punktu widzenia równie ważną sprawą poza pieniędzmi jest kwestia przekazania w zarząd lub do użytku szpitala budynku w Cerekwi, gdzie miałby powstać oddział.

Budynek po byłym ośrodku szkolno-wychowawczym w Cerekwi od kilku lat stoi pusty, jest własnością Starostwa Powiatowego. Według wcześniejszych ustaleń miał zostać przekazany w administrację Szpitalowi.

– Napisaliśmy w tym tygodniu pismo do Pana Starosty z prośbą o odpowiedź czy podtrzymane w tej sprawie zostają poprzednie decyzje. Uważam, że nie ma problemu w przekazaniu w opiekę dyrekcji Szpitala tego budynku, który ma już tyle placówek, ze poradzi sobie z administrowaniem nowej. Ja oczywiście nie zakładam, że komuś się nie chcę, ale nie chcę też myśleć, że koncepcja się zmieniła – zaczyna wątpić Wójt Gminy Bochnia.

Cóż, tych wątpliwości na pewno nie rozwiał komentarz starosty bocheńskiego Jacka Pająka. – Nie wyobrażam sobie przekazywania jakiegokolwiek budynku na rzecz kogokolwiek bez zabezpieczenia źródeł finansowania realizacji inwestycji potrzebnych dla mieszkańców Powiatu – przedstawił w rozmowie z nami swoje zdroworozsądkowe podejście do tematu Starosta.

Z drugiej strony Jacek Pająk nie mówi nie. – Oczywiście muszę zapoznać się z wystosowanym przez Fundację pismem, rozpatrzyć wniosek. Jednak na dzień dzisiejszy nie czuję się upoważniony do jakiejkolwiek wiążącej odpowiedzi, ze względu na to że sprawa nie była przedmiotem posiedzenia ani Zarządu, ani Rady Powiatu – poinformował nas Starosta.

Brak jednoznacznych decyzji nie odstrasza działaczy Fundacji – Pan Starosta i Rada Powiatu zwykle bardzo przychylnie odnoszą się do potrzeb szpitala, co z resztą widać naocznie. (…) Najważniejsze, że kamień został poruszony – stwierdza z optymizmem Mariusz Trojak.

There are 1 comments

  1. Jest duzo ludzi ktorzy chca dla Bochni i mieszkancow cos zrobic ale jak jakas inicjatywa dojdzie do urzednikow to po imprezie.