Irmina Widła z Bochni kandyduje do Sejmu z 2 miejsca na liście Nowoczesnej Ryszarda Petru. Od 18 roku życia jest przedsiębiorcą, zajmuje się pośrednictwem w obrocie nieruchomościami oraz doradztwem inwestycyjnym. Jest absolwentką Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Bochni na kierunku finanse i bankowość oraz Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie (ekonomia i stosunki międzynarodowe).
Dlaczego zdecydowała się Pani kandydować? Dlaczego właśnie z ugrupowania Ryszarda Petru?
Dołączyłam do inicjatywy Ryszarda Petru w znacznej mierze dlatego, że jest to inicjatywa Ryszarda Petru, którego cenię za jego wiedzę i cechy osobiste. Bardzo ważne jest dla mnie również to, że jest ekonomistą, a przy tym jego program gospodarczy i poglądy polityczne są zbieżne z moimi.
O kandydowaniu do Sejmu nigdy wcześniej nie myślałam: od 18 roku życia prowadzę działalność gospodarczą i w tym obszarze się rozwijam i realizuję. Poza tym polityka wydawała mi się zawsze sferą niedostępną, zwłaszcza dla kobiet. Od lat oglądamy te same twarze, zarówno na szczeblu centralnym, jak i lokalnym. Z jednej strony narzekamy, że o naszych sprawach decydują wciąż ci sami ludzie (i często decydują źle), a z drugiej strony brak nam chęci, a może nawet odwagi do zmian. Brakuje nam impulsu. Dla mnie takim impulsem było właśnie pojawienie się na scenie politycznej Ryszarda Petru. Możliwość uczestniczenia w tworzeniu nowej jakości w polskiej polityce i realnego wpływu na to, co się dzieje w naszym kraju zmobilizowała mnie do działania. A ze strony Nowoczesnej spotkałam się z dużą otwartością i co ważniejsze – z pozytywną energią. To naprawdę są ludzie, którzy chcą coś zrobić dla Polski, nie dla siebie.
Czy wierzy Pani w sukces?
Wierzę przede wszystkim w rozsądek ludzi i ich poczucie odpowiedzialności – nie tylko za siebie, ale też za miejsce, w którym mieszkają, pracują, wychowują swoje dzieci. Wierzę profesjonalistom i realistom, a nie fantastom. I wierzę w kobiety, w ich mądrość, pracowitość i uczciwość, a na listach Nowoczesnej takich kobiet nie brakuje. Zresztą aż 17 z nich to „jedynki” w swoich okręgach. Odpowiedź wydaje się więc oczywista – wierzę w sukces .
Powiat bocheński nie ma posła od 2007 r. Jaką widzi Pani diagnozę takiej sytuacji? Co należałoby zmienić w świadomości wyborców?
Wspominałam już o tym wcześniej: boimy się zmian, boimy się nowych wyzwań. Wolimy wybierać „mniejsze zło”, ale nie uświadamiamy sobie do końca konsekwencji takiego wyboru. Nie mamy pełnego zaufania do ludzi, na których oddajemy swój głos. To jest moim zdaniem powód, dla którego powiat bocheński nie miał przez ostatnie 8 lat swojego reprezentanta w Sejmie – brak mocnego, wiarygodnego kandydata, któremu mieszkańcy chcieliby zaufać.
Jakie stawia sobie Pani cele jako potencjalna posłanka? Czy mają one charakter ogólnokrajowy, czy może bardziej lokalny?
Jako posłanka .Nowoczesnej mam zamiar być lojalną i aktywną uczestniczką tej drużyny w działaniach na forum Sejmu. Sprawy, w które zamierzam się angażować w ramach komisji i zespołów roboczych, to ochrona zdrowia, przedsiębiorczość i kwestie dotyczące kobiet. Przede wszystkim jednak chcę być w pełnym znaczeniu tego słowa Posłanką Ziemi Bocheńskiej, co rozumiem jako wykorzystywanie mandatu poselskiego dla dobra miasta, w którym się urodziłam, wychowałam i w którym mieszkam oraz całego powiatu bocheńskiego.
Jakie widzi Pani priorytety dla Bochni i powiatu bocheńskiego?
Zarówno w powiecie, jak i w Bochni jest wciąż wiele spraw wymagających szybkiego i energicznego działania. Problemy wskazują sami mieszkańcy, ale też przedsiębiorcy czy działające tu organizacje pozarządowe. Chociażby kwestie jakości infrastruktury drogowej na południu powiatu, które mają istotne znaczenie dla potencjalnych inwestorów, ale też wpływają na komfort życia mieszkańców. Czy wysokie bezrobocie i związana z tym emigracja zarobkowa.
To są sprawy fundamentalne, którymi należy zająć się w pierwszej kolejności, bo mają wpływ na rozwój całego regionu. Moim celem jest doprowadzenie do tego, aby Bochnia stała się miastem uzdrowiskowym, ponieważ mamy ku temu wyśmienite warunki. Kopalnia w Bochni, podobnie jak w Wieliczce została wpisana na listę UNESCO. Ale to dopiero pierwszy krok. Musimy zadbać o powstanie łącznika autostradowego, zagospodarowanie terenów w pobliżu tego łącznika należących do gmin: Bochnia i Rzezawa, rewaloryzację budynków w samej Bochni np. Zamku Żupnego, itd. Należałoby też pomyśleć o rozwinięciu infrastruktury sanatoryjno-hotelowej.
To są działania długofalowe, prorozwojowe, które sprawią, że w powiecie bocheńskim będzie nam się chciało po prostu żyć.
Jestem pewna, że gdyby samorząd lokalny miał wsparcie bocheńskiego posła, nie doszło by do sytuacji typu utrata milionowych dotacji na Park & Ride. Poseł mógłby odpowiednio wesprzeć Burmistrza czy Starostę w rozmowach z PKP.
Na koniec proszę o kilka słów: dlaczego warto na Panią głosować?
Jestem stąd. Urodziłam się i wychowałam w Bochni, tu skończyłam szkołę podstawową oraz liceum. Tu urodzili się, mieszkają i pracują moi rodzice i moje rodzeństwo. Jestem szczęśliwą żoną i matką dwójki dzieci. Od ponad 20 lat prowadzę działalność gospodarczą i wiem doskonale, czego oczekują przedsiębiorcy, żeby móc się rozwijać i dawać pracę.
Nie jestem skażona polityką. Mam siłę i energię do działania. Jestem skuteczna i w przeciwieństwie do moich konkurentów „chce mi się chcieć”.