Artur Gondek kandyduje na posła z 1 miejsca partii KORWiN. Uważa, że jako „jedynka” ma szansę na mandat. W polityce brakuje ludzi młodych energicznych, którzy nie mają żadnych powiązań z dawnym systemem i są chętni do prawdziwych zmian. Uważamy, że socjalizm niszczy więzi społeczne, spowalnia gospodarkę i uniemożliwia rozwój – przekonuje.
Dlaczego zdecydował się Pan kandydować?
Przede wszystkim dlatego, żeby zmienić Polskę. Obecna władza, obecny system coraz częściej działa na niekorzyść Polski jako państwa, a co gorsze na niekorzyść Polaków jako narodu. Uważam też, że w polityce brakuje ludzi młodych energicznych, którzy nie mają żadnych powiązań z dawnym systemem i są chętni do prawdziwych zmian. A dlaczego partia KORWiN? Bo ludzie tworzący ją mają te same poglądy i cele, co ja. Uważamy, że socjalizm niszczy więzi społeczne, spowalnia gospodarkę i uniemożliwia rozwój.
Czy wierzy Pan w sukces?
Oczywiście, że TAK.
Powiat bocheński nie ma posła od 2007 r. Jaką widzi Pan diagnozę takiej sytuacji? Co należałoby zmienić w świadomości wyborców?
Skoro nie miał to znaczy, że nie było odpowiedniej osoby i wyborcy głosowali na kandydatów z innych powiatów. Między innymi dlatego też kandyduję, żeby dać tę możliwość mieszkańcom ziemi bocheńskiej, żeby mieli swojego kandydata w sejmie. A co do świadomości, to jesteśmy partią wolnościową i uważamy, że człowiek sam powinien podejmować decyzję, więc najlepiej jeśli każdy wyciągnie własne wnioski z kampanii wyborczej, ale z prawdziwych informacji, a nie tych manipulowanych przez „główny nurt” medialny. Jedyne, czego bym sobie życzył, to aby wyborcy po pierwsze przeczytali program partii, a gdy już ona dojdzie do władzy, to rozliczyli ją z jej obietnic.
Jakie stawia sobie Pan cele jako potencjalny poseł? Czy mają one charakter ogólnokrajowy, czy może bardziej lokalny?
Głównym celem jest dać ludziom możliwość decydowania o swoim losie w myśl zasady, że wolność mojej pięści kończy się w miejscu wolności cudzego nosa. W programie partii KORWiN są zawarte najważniejsze nasze postulaty i to one będą realizowane na początku. Żeby wybudować piękny dom, najpierw trzeba zadbać o solidne fundamenty i tak też jest w tym przypadku. Bez dobrej administracji w parlamencie mnożą się problemy władzy lokalnej, a co za tym idzie bezpośrednio problemy zwykłych ludzi.
Jakie widzi Pan priorytety dla Bochni i powiatu bocheńskiego?
W sejmie decyduje się o sprawach najważniejszych dla Kraju, które na pewno pośrednio lub bezpośrednio będą wpływać na mieszkańców ziemi bocheńskiej. Ja zobowiązuję się do pełnienia funkcji kontrolnej i zawsze będę głosował zgodnie z interesem Polski, Małopolski, czy powiatu bocheńskiego.
Ma Pan mocnych kontrkandydatów w osobie Ludwika Węgrzyna, Bogdana Kosturkiewicza, Józefa Mroczka, Irminy Widły. Czy nie boi się Pan rozdrobnienia głosów i w konsekwencji braku posła dla Bochni przez kolejne 4 lata?
W obecnej ordynacji wyborczej, największe szanse mają osoby na wyższych miejscach, co oznacza, że zawsze wchodzą osoby z nr 1 na liście. Wyższe miejsca na listach zajmą kolejno ja (pozycja nr 1 na liście KORWiN), pani Irmina Widła (nr 2 na liście pana Petru), Ludwig Węgrzyn („trójka” z PSL). Każda z tych partii ma szanse na jeden mandat, który weźmie zapewne lider listy, co oznacza, że jestem realną szansą na posła z Bochni, dlatego też liczę na zdroworozsądkowe myślenie mieszkańców, którzy w konsekwencji zechcą oddać na mnie swój głos.
Na koniec proszę o kilka słów: dlaczego warto na Pana głosować?
Ponieważ, nie będę kolejnym politykiem, którego jedynym zadaniem w sejmie jest słuchanie się lidera i głosowanie zgodnie z jego zaleceniami. Jestem wierny swoim ideałom i wiem, czego Polska potrzebuje, aby stała się znów wielka. Jestem po prostu dobrym wyborem.