Adam Korta został niesłusznie odwołany ze stanowiska dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg w Bochni – uznał Sąd. Powiat bocheński musi mu teraz wypłacić 23 tys. zł oraz kilka tysięcy złotych kosztów sądowych.
Piątkowe posiedzenie rozpoczęło się od przesłuchania wywiadu portalu mojaBochnia.pl ze starostą Ludwikiem Węgrzynem z 16 grudnia 2014 r. Zapytaliśmy wówczas nowo wybranego starostę o jego ocenę pracy Adama Korty, ówczesnego dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg. Ludwik Węgrzyn odpowiedział, że nie dokonywał jeszcze oceny pracy swojego podwładnego, ponieważ nie było na to czasu. Kilka dni później, 22 grudnia, na posiedzeniu zarządu powiatu, Adam Korta został odwołany ze stanowiska. Jako powód podano „utratę zaufania” do szefa PZD.
W swoich zeznaniach przed Wydziałem Pracy Sądu Rejonowego w Bochni Adam Korta stwierdził, że decyzja Ludwika Węgrzyna nie miała podstaw merytorycznych, a wynikała jedynie z przesłanek politycznych. Według jego relacji, Ludwik Węgrzyn zakomunikował mu wolę rozstania w czasie posiedzenia zarządu powiatu 22 grudnia 2014 r. Pan starosta powiedział otóż w ten sposób, że „Przecież zdawał sobie pan sprawę, że razem nie możemy współpracować, w związku z tym proponuję panu rozwiązanie stosunku pracy za porozumieniem stron na 31 grudnia 2014 r. Myślę, że żadna krzywda się panu nie stanie, bo słyszałem na mieście, że zostanie pan prezesem spółki w gminie” – zeznawał Adam Korta. Następnie były szef PZD odniósł się do każdego z argumentów pisemnego odwołania, jakie przesłano mu pod koniec grudnia 2014 r. O tym, czego dotyczyły ówczesne zarzuty, informowaliśmy na łamach mojaBochnia.pl w styczniu br.
Z kolei Ludwik Węgrzyn w zeznaniach rozwinął argumenty na rzecz odwołania Adama Korty z funkcji. Mówił o politycznym kluczu realizowanych inwestycji w poprzedniej kadencji oraz o ignorowaniu interpelacji składanych przez radnych opozycji (wcześniej Adam Korta zeznał, że to ówczesny zarząd powiatu decydował o negatywnym rozpatrywaniu wniosków opozycji, tłumacząc to brakiem środków). Ludwik Węgrzyn wspomniał o swojej rozmowie z Adamem Kortą w pierwszych dniach obecnej kadencji. Wymieniliśmy poglądy na temat mojej oceny pracy zarządu i funkcjonowania pana dyrektora Korty. Wyraziłem głębokie niezadowolenie z tego powodu, mówiąc że na takich zasadach nie widzę dalej możliwości współpracy. Natomiast czarę goryczy przelał temat odśnieżania chodników. Liczne interpelacje, skargi, wnioski z tych miejscowości, które posiadają chodniki jako jeden z elementów drogi, których nie odśnieżano we wcześniejszym okresie i brak stanowiska pana dyrektora Korty pokazał, że zarządzanie tą jednostką pan dyrektor traktuje dosyć luźno. Wszystko ma załatwić zarząd, zarząd ma podjąć decyzję o tym, czy posypywać te chodniki, czy zamiatać później piasek, natomiast aparat urzędniczy Powiatowego Zarządu Dróg nie wiem, jaką funkcję miał pełnić – argumentował przed bocheńskim sądem starosta.
Ludwik Węgrzyn rozszerzył zakres zarzutów pod adresem swojego dawnego podwładnego o sprawę niewypłaconych odszkodowań dla mieszkańców gminy Drwinia przy okazji budowania tam tzw. schetynówki (o sprawie informowaliśmy kilka tygodni temu).
Adam Korta zażądał przywrócenia go na stanowisko dyrektora PZD, a nie jak wcześniej odszkodowania w wysokości 3-miesięcznej pensji. Motywował to tym, że wprawdzie obecnie ma zatrudnienie na stanowisku kierowniczym, jednak jest ono zawarte na czas określony do końca lutego 2016 r. i nie ma pewności co do jego przedłużenia.
Ostatecznie w wyroku sąd uznał zwolnienie z pracy Adama Korty za bezzasadne, a argumenty podawane przez zarząd powiatu były w ocenie sądu nieprawdziwe. W wypowiedzeniu umowy o pracę nie zostały sformułowane żadne zarzuty, które miałyby dotyczyć niewłaściwej organizacji pracy powoda jako dyrektora PZD, nie były one w ogóle objęte wypowiedzeniem. Nie było objęte wypowiedzeniem również to, że to powód jest odpowiedzialny za zły stan techniczny dróg powiatowych. W wypowiedzeniu jest mowa o tym, że opiera się ono na dużej ilości interpelacji, dotyczących złego stanu i niewłaściwego zarządzania drogami, jest wskazana liczba 16 interpelacji. Przy czym, jak słusznie zarzucał powód, nie wskazane zostało, o jakie interpelacje chodzi, nawet dzisiaj pan starosta nie potrafił wskazać żadnych interpelacji, to pytanie ze strony sądu: skąd powód miałby wiedzieć, o które interpelacje chodziło w wypowiedzeniu, w jaki sposób miałby się tego domyślić – argumentowała w uzasadnieniu wyroku sędzia Marzena Famielec-Roch.
W dalszej części uzasadnienia, sędzia zwróciła uwagę, że nawet radni opozycyjni z poprzedniej kadencji przyznawali w zeznaniach, że składali interpelacje dotyczące inwestycji, choć wiedzieli że odpowiedź zarządu powiatu będzie negatywna. Marzena Famielec-Roch odniosła się też do zarzutu dotyczącego zimowego utrzymania dróg, miał on bowiem obejmować okres późniejszy niż samo wypowiedzenie. Zauważyła również, że mówienie o utracie zaufania byłoby zasadne, gdyby najpierw zarząd powiatu sformułował oczekiwania wobec Adama Korty.
Sąd zasądził na rzecz Adama Korty trzymiesięcznego wynagrodzenia brutto (23 tys. zł) oraz zwrot kosztów postępowania sądowego (m.in. opłata sądowa w wysokości 4500 zł). Sąd nie przychylił się natomiast do wniosku byłego szefa PZD o przywrócenie go do pracy, argumentując że obecnie stanowisko to jest już obsadzone (przez Małgorzatę Dąbrowską-Zysek), a Adam Korta ma już zatrudnienie, nie ma zaś gwarancji harmonijnej współpracy pomiędzy nim a zarządem powiatu.