W ostatnich wyborach samorządowych 26 głosami pokonał Jana Kuliga, który od 2002 r. pełnił funkcję wójta gminy Łapanów (wcześniej będącego m.in. naczelnikiem i przewodniczącym rady). Robert Roj w rozmowie z mojaBochnia.pl wyjaśnia m.in. powody swojego kandydowania bez programu. Mówi również o sytuacji finansowej gminy po roku pracy na urzędzie wójta.
Paweł Michalczyk, mojaBochnia.pl: Panie wójcie, minął rok pana kadencji. Jak pan podsumuje ten okres?
No cóż, z pewnością był to rok ciężkiej, intensywnej pracy. Pracy, która jednak dawała mi mnóstwo satysfakcji z realizacji oczekiwań mieszkańców, z możliwości współpracy z wartościowymi ludźmi. Obietnica, którą złożyliśmy wspólnie z radnymi podczas ślubowania, iż dochowamy wierności prawu, a powierzone funkcje sprawować będziemy tylko dla dobra publicznego i pomyślności mieszkańców gminy, przyświecała nam przez cały ten okres. Podstawowy cel, który założyliśmy sobie na lata 2015-2016, to unormowanie finansów publicznych i wyjście z trudnej sytuacji finansowej gminy Łapanów. Dlatego też nie wszystko w tym pierwszym roku kadencji udało się zrealizować, nie wszystkie potrzeby i oczekiwania mieszkańców udało się zaspokoić. Na miarę możliwości finansowych podejmowaliśmy jednak działania we wszystkich dziedzinach życia społecznego, do których upoważnił nas ustawodawca. Dlatego mamy przekonanie, że był to dobrze wykorzystany czas przez nasz samorząd.
Jakie konkretnie inwestycje zostały zrealizowane w 2015 r.?
Na rozbudowę sieci wodociągowej i kanalizacyjnej realizowanej w tym roku w trzech etapach, gminną schetynówkę, pięć zadań z tzw. powodziówki, modernizację Domu Kultury w Sobolowie, remont dróg transportu rolnego, II etap eliminacji wykluczenia cyfrowego, projekt związany z fotowoltaiką, modernizację oczyszczalni ścieków, współudział w schetynówce powiatowej i wiele mniejszych, aczkolwiek równie istotnych dla mieszkańców zadań przeznaczyliśmy ponad 5,2 mln zł. Ponadto wypłaciliśmy ponad 3,2 mln zł zaległych zobowiązań z lat poprzednich.
W czasie spotkań przedwyborczych nie przedstawiał pan programu, nie było go również na plakatach, ulotkach. Z czego wynikał taki krok?
Wiedząc jak trudna jest sytuacja finansowa gminy Łapanów byłbym człowiekiem niepoważnym, gdybym wtedy obiecywał mieszkańcom duże inwestycje, na które i tak nie ma pieniędzy. Po drugie, pieniądze unijne z perspektywy 2014 – 2020 ruszą dopiero w drugiej połowie przyszłego roku, czyli tak naprawdę w połowie kadencji. W trakcie spotkań przedwyborczych mówiłem wyraźnie, że najważniejszy cel na pierwszy rok kadencji to ustabilizowanie sytuacji finansowej gminy i dziś mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że cel ten z pełną determinacją realizowaliśmy.
Czy rok temu, rozpoczynając pracę wójta, znał pan pełną sytuację samorządu?
Powiem tak – jeżeli chodzi o oficjalne zadłużenie to sytuacja była mi znana. Problem pojawił się kiedy zaczęły spływać rachunki za zaległe zobowiązania. Spodziewałem się, że może to być kwota od 300 do 600 tys. zł. Kiedy zacząłem przeglądać niezapłacone rachunki i szczegółowo analizować inne zobowiązania okazało się, że mamy do czynienia z wielokrotnością tej kwoty…
Czy pracownicy urzędu i podległych jednostek, m.in. nauczyciele, mogą być pewni że dostaną na czas wypłaty? Czy reguluje pan na bieżąco pochodne od wynagrodzeń?
Pracownicy mogą być spokojni o swoje wypłaty. Nigdy nie mieliśmy w stosunku do nich zaległości płacowych, należność za wykonaną pracę zawsze otrzymywali w terminie. Pochodne od wynagrodzeń w Urzędzie i w większości jednostek podległych również regulowane są na bieżąco, pewne problemy są w oświacie, ale mam nadzieję, że i tutaj sytuacja w nowym roku się unormuje.
W kończącym się roku próbował pan zdobyć 5,4 mln zł, najpierw poprzez emisję obligacji, nie znalazł się jednak zainteresowany podmiot. Później unieważnione zostały kolejne dwa przetargi na udzielenie kredytu. Otwarło to panu możliwość wyboru banku z wolnej ręki.
W tym tygodniu podpisaliśmy umowę kredytową, a bank przelał już pieniądze na nasze konto.
Były wójt dał w leasing zalew w Łapanowie. Tłumaczył tę decyzję potrzebą gotówki na dotowane z UE inwestycje. Mówił też, że sytuacja finansowa zmieni się na lepsze po reorganizacji oświaty i utworzeniu spółki komunalnej. Pan jednak, o ile wiem, nie zrealizował tych zamierzeń poprzednika. Dlaczego?
Jeżeli chodzi o reorganizację oświaty to szczegółowo przeanalizowaliśmy możliwość utworzenia jednej szkoły głównej wraz z siecią filii. I powiem szczerze, że oszczędności w wyniku wdrożenia takiego rozwiązania są znikome. Nie zmieni się przecież liczba uczniów, a co za tym idzie etatów dla nauczycieli, nie zmniejszy się zużycie mediów. Jakaś oszczędność byłaby z likwidacji stanowisk dyrektorskich, ale przecież ktoś w tych szkołach musi pełnić funkcję, nazwijmy to, koordynatora, więc i tu argument o oszczędności jest delikatnie mówiąc chybiony. Co do utworzenia spółki komunalnej – robimy analizę ewentualnych korzyści i strat, w 2016 r. na pewno bliżej przyjrzymy się tematowi. Na dzień dzisiejszy nie przesądzam jednak, jaki będzie finał tych rozmów.
Jaki będzie w gminie Łapanów rok 2016? Czy będą jakieś inwestycje? Jak zamierza pan radzić sobie z zadłużeniem?
Inwestycje oczywiście będą. W projekcie budżetu zaplanowaliśmy m.in. dalszą rozbudowę sieci wodociągowej i kanalizacyjnej poprzez przyłącza do granicy działek i prace dokumentacyjne, zakup wyposażenia i modernizację kuchni PSP Łapanów, opracowanie dokumentacji budowy dalszej kanalizacji w gminie Łapanów i modernizację oczyszczalni ścieków w Kobylcu, remont świetlicy wiejskiej w Grabiu, wykonanie nowych nakładek na drogach gminnych, remont dróg transportu rolnego, remont mostu w Tarnawie, czy kolejne pięć zadań z tzw. powodziówki. Nie wymieniam już mniejszych inwestycji i bieżących robót. Pyta Pan też o zadłużenie. Oczywiście w dalszym ciągu będziemy zaciskać pasa i szukać oszczędności, prowadząc racjonalną politykę finansową. Pragnę jednak zaznaczyć – żadne z zadań własnych gminy nie zostanie zaniedbane wskutek prowadzonej polityki oszczędnościowej.