Oklejenie terenowego Suzuki burmistrza – to jeden z wniosków komisji rewizyjnej. Radni chcą też, aby Stefan Kolawiński oddał pieniądze za używanie tego pojazdu do celów prywatnych. Kwestie użytkowania samochodów służbowych reguluje pracodawca (burmistrz), a nie komisja rewizyjna – odpowiada asystent Stefana Kolawińskiego.
Radni komisji rewizyjnej wnioskują, aby terenowe Suzuki, z którego korzysta burmistrz, zostało oklejone znakami Bochni. Chcą też, aby Stefan Kolawiński przestał nim dojeżdżać do pracy i oddał pieniądze za dotychczasowe używanie służbowego auta do celów prywatnych.
Pod koniec ubiegłego roku urząd miasta kupił dwa samochody służbowe za 126 tys. zł. Zakup był wprawdzie planowany, ale za kwotę 90 tys. zł. Nie było też mowy o zakupie dwóch aut. Mieszkańcy byli zaintrygowani faktem, że samochód, który ich zdaniem został zakupiony dla potrzeb urzędu miasta, jest wykorzystywany dla potrzeb prywatnych. Dowiedzieliśmy się również od mieszkańców, że taki samochód został zakupiony, ponieważ ta kwota nie była zaplanowana w budżecie na poprzedni rok. Komisja rewizyjna jest od tego, żeby sprawdzać, w jaki sposób wykorzystywane jest mienie będące własnością wszystkich mieszkańców miasta – powiedział w rozmowie z mojaBochnia.pl Bogdan Kosturkiewicz, przewodniczący komisji rewizyjnej.
Wniosek komisji rewizyjnej dotyczący samochodu służbowego burmistrza poparły 4 z 5 obecnych na sali osób. Chodzi nam o to, aby pan burmistrz zaprzestał używania samochodu służbowego do celów prywatnych, żeby za okres, w którym używał tego samochodu do celów prywatnych, zwrócił pieniądze w takiej kwocie, w jakiej gmina miasto Bochnia, czyli wszyscy, byli na tym stratni, a przede wszystkim, żeby samochód został oklejony, bo w dalszym ciągu samochód nie jest oklejony. Ze specyfikacji wynika (zdaniem tych, którzy ją widzieli, bo ja jeszcze nie widziałem – pan burmistrz nie był łaskaw nam jej udostępnić na komisję rewizyjną), że nawet kolor samochodu wybrano tak, aby był podobny do poprzedniego prywatnego samochodu pana burmistrza. To jest trochę dziecinna zabawa. Nasza prośba do pana burmistrza była taka, aby zaprzestał używania samochodu służbowego do celów prywatnych – dodaje Bogdan Kosturkiewicz.
Andrzej Koprowski, asystent burmistrza Bochni, nie kryje, że „taka reakcja na zakup samochodu służbowego – jeżeli chodzi o niektóre osoby – nie jest niczym nowym, ani trudnym do przewidzenia”. Kwestie użytkowania samochodów służbowych reguluje pracodawca (burmistrz), a nie komisja rewizyjna. Warto wiedzieć, że przepisy dotyczące obciążania pracowników za korzystanie z pojazdów służbowych do celów prywatnych, które weszły w życie od stycznia 2015 regulują w dość prosty sposób tą kwestię. Jeżeli pracownik korzysta w ten sposób z samochodu służbowego, to w przypadku pojemności silnika powyżej 1600 ccm jego przychód jest zwiększany ryczałtowo o 400 zł w skali miesiąca – w przypadku niekorzystania codziennego tylko sporadycznego, kwotę dzieli się na 1/30 i obciąża za te dni w których pracownik korzystał z samochodu służbowego w celach prywatnych. Przy tzw. pełnym wykorzystywaniu do celów prywatnych pojazdu służbowego, pracownik kwotę 400 zł ma wliczoną do wynagrodzenia jako przychód i odprowadza od tej kwoty podatek wynoszący sto kilkadziesiąt złotych miesięcznie (mniej więcej 120 zł), powstaje więc pytanie jaki jest cel „burzy w szklance wody”? – mówi asystent burmistrza.
Pan Koprowski prezentuje typowy postpeerelowski sposób myślenia – ucina Bogdan Kosturkiewicz. Sprawę wynagrodzenia pana burmistrza reguluje ustawa o samorządzie gminnym, która określa, że jedynym organem, który jest umocowany do ustalenia takiego wynagrodzenia jest rada miasta. Pan burmistrz nie może być sędzią we własnej sprawie, nie może sam sobie podnosić wynagrodzenia, bo pan burmistrz rzeczywiście na komisji zwrócił uwagę, że jego wynagrodzenie jest porównywalne do czasów, w których burmistrzem był pan Wojciech Cholewa, w związku z tym czuje się pokrzywdzony i dał do zrozumienia, że musi sobie dorobić, czy osiągnąć dodatkowe korzyści korzystając z mienia służbowego. Sorry, ale wydaje mi się, że żyjemy w państwie o podstawach chrześcijańskich i tutaj mamy inny pogląd na ten temat niż ma pan Koprowski czy pan burmistrz Kolawiński – dodaje szef komisji rewizyjnej.
Asystent burmistrza odniósł się też do wniosku o zwrot pieniędzy za korzystanie z samochodu służbowego do celów prywatnych. Pytanie, czy dojazd do domu w przypadku burmistrza to „cel prywatny”? Burmistrz pełniąc swoje obowiązki wykonuje je praktycznie bez jakichkolwiek ograniczeń czasowych, często poza normalnymi godzinami pracy Urzędu Miasta, jak również w dni wolne od pracy. W interpretacjach Izb Skarbowych dotyczących tego, czy takie korzystanie z samochodu jest świadczeniem na rzecz pracownika czy też nie, dość jednoznacznie wynika, że nie. Główną przesłanką oceny jest właśnie charakter wykonywanej pracy i chyba nie podlega żadnej wątpliwości, że specyfika wykonywania obowiązków gospodarza miasta jest aż nazbyt wyraźna.
Nakaz oklejenia terenówki burmistrza symbolami miasta spotkał się z kategoryczną reakcją Andrzeja Koprowskiego. Z żadnego przepisu nie wynika konieczność oklejania (natychmiastowego!) samochodu ani zwracania pieniędzy za użytkowanie samochodu. Komisja rewizyjna przed formułowaniem wniosku powinna się chyba zapoznać z obowiązującymi a dotyczącymi ich postulatów przepisami. Takie nakręcanie kwestii zakupu samochodu służbowego i jego wykorzystania z jednoczesnym straszeniem „podjęcia odpowiednich działań” i dawaniem jakichś „żółtych kartek” nijak się ma i do wagi sprawy i do rzeczywistości.
Te słowa z kolei w mocnych słowach skwitował szef komisji rewizyjnej. Pan Koprowski jest osobą totalnie niekompetentną w tym zakresie. Nie można korzystać z samochodów, które są cudzą własnością, to reguluje również kodeks karny. Jeżeli pan Koprowski nie zna kodeksu karnego, to życzę mu, aby się z nim zapoznał, zanim nie będzie za późno – powiedział nam Bogdan Kosturkiewicz.
Na nasze pytanie, w jakim trybie i dlaczego akurat taki samochód został wybrany, Andrzej Koprowski odpowiada: Złożono zapytanie ofertowe do kilkunastu podmiotów zajmujących się profesjonalnie sprzedażą samochodów, a warunki jakie musiał spełniać zostały określone przez wzgląd na to w jaki sposób samochód ma być wykorzystywany, a więc zarówno w celach dotyczących wyjazdów w teren, jak i miejscowych z uwzględnieniem funkcji poruszania się bez większego problemu poza drogami utwardzonymi.