17 sierpnia policja ujęła dwóch sprawców oszustwa metodą „na wnuczka”, którzy wyłudzili w ten sposób między innymi od starszego małżeństwa z Bochni 7 tys. zł w gotówce.
Schemat oszustów był następujący: córka staruszków jest w trudnej sytuacji finansowej i poprzez „kuriera” ma odebrać od swoich rodziców 7 tys. zł w gotówce. Tak też się stało, oszust który przybył do 70-letniej pary odebrał pieniądze i ślad po nim zaginął. Na szczęście, oszuści są już w rękach policji. Funkcjonariusze ustalają teraz, czy są jeszcze inni poszkodowani przez zatrzymaną parę. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Wydział Dochodzeniowo Śledczy KPP w Bochni.
W związku z nadal pojawiającymi się informacjami na temat dokonywanych oszustw metodami „na wnuczka”, „na policjanta”, „na członka rodziny” funkcjonariusze KPP w Bochni apelują o zachowanie szczególnej ostrożności przy odbieraniu telefonów, zwłaszcza jeżeli dotyczą one pomocy finansowej, a w szczególności konieczności przekazania pieniędzy nieznanym osobom.
Tyczy się to przede wszystkim osób starszych, które najczęściej padają ofiarami tego typu przestępstw, dlatego tak ważne jest, aby ostrzec swoich rodziców, dziadków, a także osoby samotne przed oszustami działającymi właśnie w ten sposób. A w szczególności, aby nie przekazywały pieniędzy osobom obcym, podającym się np. za znajomych wnuczka, córki. Bowiem w ten sposób można stracić oszczędności całego życia – mówi asp. szt. Dominika Półtorak z bocheńskiej komendy.
Funkcjonariusze KPP w Bochni przypominają, że oszuści działają zazwyczaj w ten sposób, dzwonią do starszych osób wmawiając im, że są ich bliskimi i potrzebują pilnej pożyczki lub pieniędzy na zapłacenie za szkody powodowane kolizją czy też wypadkiem drogowym. Oszuści obecnie udoskonalili tę metodę i podają się za policjantów lub funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji. Twierdzą na przykład, że biorą udział w operacji przeciwko oszustom działającym metodą „na wnuczka”, namawiają do przekazania pieniędzy, bo twierdzą, że oszustów trzeba zatrzymać na gorącym uczynku, inaczej zasadzka się nie uda – dodaje Dominika Półtorak.
Funkcjonariusze KPP w Bochni informują, że policja nigdy w takich lub podobnych sytuacjach nie prosi o przekazanie pieniędzy.