Przejazd w Gorzkowie dawniej miał sygnalizację świetlną

Przejazd kolejowy w Gorzkowie koło Bochni jest bardzo niebezpieczny – zwracają uwagę kierowcy. Wczoraj zginęło na nim dwóch młodych ludzi. Szczególnie trudne życie mają mieszkańcy okolicznych domów, którzy muszą tamtędy jeździć codziennie.

Wczoraj na niestrzeżonym przejeździe kolejowym obok zakładu Blach-Stal doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęło dwóch mężczyzn. Samochód marki cinquecento wjechał wprost pod rozpędzony pociąg Intercity relacji Przemyśl-Gdynia.

Pan Ryszard Tekiela mieszka nieopodal feralnego przejazdu. Mówi, że dawniej w tym miejscu było inne, bezpieczniejsze rozwiązanie. – Jeżdżę tędy codziennie. Przejazd jest niewidoczny, jest to jedyna droga dojazdowa. Wszyscy się na nas wypinają odnośnie drogi z drugiej strony, która jest pod przejazdem. Burmistrz nie chce nam tego załatwić, ani kolej, ani nikt – uważa Ryszard Tekiela.

Zawsze coś się musi skończyć tragedią, jak w Rzezawie, żeby coś zrobili w danym kierunku. Przejazd był kiedyś strzeżony, była tu kiedyś sygnalizacja świetlna, ostrzegająca o nadjeżdżających pociągach, ale od pewnego czasu, powiedzmy od 20 lat, jej nie ma – dodaje mieszkaniec części Bochni od strony Gorzkowa.

Jak poinformował nas burmistrz Bogdan Kosturkiewicz, feralny przejazd znajduje się na terenie gminy Bochnia. Mieszkańcy kilku domów, położonych na obrzeżach miasta, nie mają innej drogi dojazdu, dlatego muszą korzystać z niestrzeżonego przejazdu przez tory w Gorzkowie (na rysunku oznaczony literą A). To się jednak ma zmienić przy okazji budowy łącznika autostrady A4 z drogą krajową nr 4, ponieważ po miejskiej stronie ma powstać przejazd przez tory (na rysunku oznaczony literą B).

[fot. Google Maps]

Niestety, według relacji PKP, nie ma możliwości, aby na przejeździe kolejowym cokolwiek się zmieniło. Robert Kowal, rzecznik Zakładu Linii Kolejowych w Krakowie, zwraca uwagę, że PKP jest jedynie wykonawcą rozporządzenia ministra transportu i gospodarki morskiej w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać skrzyżowania kolejowe z drogami publicznymi. – Przejazd tej kategorii musi być właśnie tak osygnalizowany. Jest to przejazd kategorii D – mówi. Dodaje on, że przejazd kolejowy w Rzezawie miał być przebudowywany, niezależnie od tragedii z udziałem Janusza Kuliga.

Przypomnijmy, w wypadku zginęło dwóch mężczyzn, w wieku 23 i 27 lat. Jeden z nich został przewieziony do szpitala, gdzie mimo zabiegów lekarzy, zmarł.

To kolejny od 2004 r. tragiczny wypadek na przejeździe kolejowym w powiecie bocheńskim. 13 lutego 2004 r. na strzeżonym przejeździe w Rzezawie zginął kierowca rajdowy Janusz Kulig. Po tej tragedii przejazd został przebudowany przez PKP.

There are 6 comments

  1. A to tylko przez to że burmiszcz nie myśli o mieszkańca tylko o sobie !!!A to tylko przez to że burmiszcz nie myśli o mieszkańca tylko o sobie !!!

  2. pytań wiele, zwłaszcza bez pewnej odpowiedzi:
    a to ile tam tych ludzi zgineło na tym przejeździe
    a czy te kilka domów to należą do miasta czy do gminy
    a niby dlaczego władze ie zrobią tym mieszkancom bezpiecznej drogi dojazdowej
    dlaczego nie zrobią im drogi łaczącej np. z ul. Krzeczowską
    a właściwie dlaczego władza tylko dba o własne bezpieczeństwo
    a na marginesie na drodze i torach trzeba uważać i mieć choć trochę wyobraźni i instynktu samozachowawczego, wszak życie się ma jedno

  3. burmistrz kolego,w tym kraju nikomu nie zalezy na bezpieczeństwu obywateli widac to po tym jak obcinaja kase na szpitale straz i policje. kierowcy szybko jezdza ——wielka sciema polityków budujcie nowoczesne drogi ronda zamiast skrzyzowan a nie wciskajcie obywatelom kity