Przykre zapachy w sąsiedztwie Sądu Rejonowego w Bochni i przystanku na Placu Pułaskiego to znak charakterystyczny tej części Bochni od lat. Są osoby, które załatwiają swoje potrzeby za budynkiem stacji transformatorowej. Problem poruszył ostatnio jeden z radnych.
Radny Karol Klima napisał w interpelacji, złożonej podczas ostatniej sesji:
Niecierpiącą zwłoki sprawą jest likwidacja „dzikiej” i darmowej toalety, jaką niektórzy oczekujący na autobus (być może nie tylko) urządzili sobie przy stacji „Trafo” pomiędzy przystankiem na Pl. Pułaskiego, a budynkiem Sądu. Unoszący się w pobliżu tego obiektu – mówiąc delikatnie – nieprzyjemny zapach, nie jest na pewno chlubną wizytówką Bochni. O interwencję w tej sprawie zwróciło się do mnie kilka starszych osób, które często korzystają z komunikacji miejskiej, a które ze zdziwieniem stwierdziły, iż do takich incydentów bezkarnie dochodzi w centrum miasta i to pod oknami gmachu wymiaru sprawiedliwości. Liczę zatem, że teren ten obejmą specjalnym nadzorem miejscowi stróże prawa, którzy skutecznie zmienią panujące w tym zakątku naszego miasta zwyczaje. A jeśli to nie pomoże, Pan Burmistrz podejmie inne efektywne kroki, nie wykluczając ogrodzenia tego terenu.
Pasażerowie, czekający na przystanku, potwierdzają: problem istnieje.
Na pewno nie jest to kulturalne, nie jest to miejsce do tego typu rzeczy. Na pewno w Bochni jest za mało toalet, szczerze powiedziawszy, nie wiem gdzie są w Bochni toalety publiczne – mówi jedna z pasażerek.
To brzydko wygląda i śmierci. Jak ktoś się chce załatwić, niech to robi gdzie indziej. Ubikacja jest po drugiej stronie, ale każdemu szkoda dać złotówkę, dlatego tak jest – dodaje inna osoba.