Pacjenci z ośrodka zdrowia w Łapczycy nie chcą, aby ich lekarz zmienił pracę. Jurand Musiałowicz pracuje tam jako lekarz rodzinny już od 25 lat. Niedawno złożył wypowiedzenie, co spotkało się z ogromnym poruszeniem wśród jego pacjentów. Piszą oni petycje, zebrali już tysiąc podpisów; wszystko po to, aby ich doktor nie odchodził.
Pan Eugeniusz leczy się u Juranda Musiałowicza już 10 lat. Do Łapczycy przyjeżdża z odległego o 12 km Krzeczowa. Jest bardzo dobrym lekarzem, pacjenci go chwalą, bo zna się na chorobach. Trzeba go trzymać – uważa.
Jurand Musiałowicz nie kryje, że jest zaskoczony reakcją na jego decyzję. Podjął ją jednak po miesięcznym namyśle, czując coraz większe zmęczenie z powodu nadmiaru obowiązków. Leczy się u niego blisko 3 tys. osób.
Od paru lat czuję się wypalony, wyczerpany fizycznie tą pracą, bo jest już na granicy moich fizycznych możliwości. I nastąpił zbieg okoliczności, że niestety zmarł mój kolega Jerzy Boczek, który pracował w ośrodku w Bratucicach i dostałem propozycję przejścia do tego ośrodka. Jest on niewielki, jest w tej chwili zapisanych do niego 1200 osób, ma więc mniej niż połowa tutejszych pacjentów – mówi Jurand Musiałowicz.
Zapewnia, że decyzja nie miała podstaw politycznych ani związku ze zmianą władzy w gminie Bochnia przed dwoma laty. W politykę się nie mieszam, nic mnie to nie interesuje, nawet nie mam czasu się tym zajmować. Nigdy nie miałem i nie mam żadnych wrogości do dyrekcji ani do pacjentów. Jest to naprawdę jedyny powód, dla którego chciałem sobie jeszcze w życiu poprawić moje warunki. Lekarz przyznaje, że gdy ok. 20 lat temu poprzedni wójt Jerzy Lysy namawiał go do startu w wyborach samorządowych, odmówił. Nie mam żadnych konfliktów ani z dyrekcją, ani tym bardziej z nowym panem wójtem, ani z pacjentami z ośrodka. Nikt mi nie zrobił żadnej krzywdy, ja również starałem się zawsze jak najlepiej pracować.
Nie spodziewałem się że będzie taki odzew ze strony tego środowiska. Gdybym nie złożył tego wypowiedzenia i gdybym mógł to wszystko cofnąć, to bym na pewno drugi raz takiej samej decyzji nie podjął. Ale ja ją już podjąłem. Już złożyłem wypowiedzenie, a tam obiecałem, że przyjdę. Więc jestem w takiej sytuacji, że trudno mi teraz zmienić zdanie i wszystko odkręcać – przyznaje.
Jurand Musiałowicz będzie pracował w ośrodku zdrowia w Łapczycy do stycznia. Wtedy upływa okres wypowiedzenia, które złożył 1 listopada. Lekarzy jest wielu, może przyjdzie nawet lepszy ode mnie, lepiej wykształcony i wtedy będą z niego zadowoleni – mówi.