Po raz drugi lis z gonitwy hubertowskiej został przywieziony do Bochni – tym razem z Tuchowa! Przypomnijmy – w tym roku pierwszy lis został złapany w Nowym Wiśniczu przez bochniankę Joannę Świdę.
Hubertus w Tuchowie należy prawdopodobnie do największej ze względu na ilość uczestników takiej imprezy w Małopolsce. W tamtym roku udział brało 45 jeźdźców, w tym – 57. Mogliśmy podziwiać uczestników z Tuchowa i okolic w strojach tradycyjnych hubertowskich, myśliwskich, kowbojskich oraz ułańskich, a także lisowczyków i amazonki z Bochni. Uciekającym lisem był Michał Wilczyński ze stajni Wiki z Bochni, który zdobył go w zeszłym roku.
Hubertus rozpoczął się uroczystym przejazdem wszystkich uczestników wokół rynku, a następnie skierowali się oni w stronę tuchowskich łąk. Pogoń za lisem trwała ok. 20 min. i była to najdłuższa i chyba najbardziej emocjonująca gonitwa tuchowska ze wszystkich dotychczas zorganizowanych. Uczestnicy niemal cały czas w galopie, wykazali się wspaniałymi umiejętnościami jeździeckimi i ogromną wolą walki, a 57 galopujących koni zrobiło naprawdę niesamowite wrażenie. W wyniku zaciekłej walki, lisa złapał bochnianin – Rafał Chrobak. Po gonitwie tradycyjnie odbyły się wyścigi konne, dostarczając widowni wiele emocji.
Hubertus zakończył się uroczystym udekorowaniem koni, a także pokazem imponujących umiejętności musztry konnej z Laskowej.