Dwóch z czterech policjantów, którzy trafili wczoraj do szpitala po wypadku w Bochni, wyszło już do domu. Na obserwacji pozostaje jeszcze dwóch funkcjonariuszy. W szpitalu nadal pozostaje jeszcze kobieta, która kierowała nissanem.
Jeden z policjantów wyszedł ze szpitala po badaniach, drugi po krótkiej obserwacji. Pozostali dwaj funkcjonariusze są hospitalizowani, nie stwierdzono u nich jednak złamań.
W szpitalu przebywa też kobieta, która siedziała za kierownicą nissana, w momencie gdy uderzył w nią odepchnięty radiowóz. Stwierdzono u niej stłuczenia klatki piersiowej. Kobieta wiozła nissanem 2-letniego syna, na szczęście dziecku nic się nie stało.
Wszyscy uczestnicy wypadku byli trzeźwi. Bez szwanku wyszedł jedynie sprawca, który siedział za kółkiem audi A6.
Ponieważ w zdarzeniu brali udział funkcjonariusze policji, sprawę z urzędu wyjaśnia prokuratura.