Przydomowy kundelek stał się ofiarą dwóch dużych psów, które dzisiaj rano luzem poruszały się po Proszówkach. Został rozszarpany i częściowo zjedzony. Policja szuka właściciela.
Zdarzenie miało miejsce 12 maja ok. 6 rano. Było ujadanie przed domem, syn wyskoczył z domu i zobaczył jak dwa agresywne psy, z wyglądu amstafy, zaczęły gryźć naszego kundla i go zagryzły, nie było już co zbierać. Wyrwały trochę ciała, ale trudno domniemywać czy rozszarpały go z głosu czy z innego powodu – mówi pan Marcin. Jego posesja leży obok przedszkola.
Aż strach pomyśleć, jaki los mógłby spotkać dziecko – komentują mieszkańcy Proszówek. Ponieważ zwierzęta były widywane w innych częściach miejscowości, ludzie zadzwonili na policję. Patrol wezwał weterynarza, który złapał oba czworonogi i trzyma je na obserwacji. Trwa również ustalanie właściciela lub właścicieli zwierząt. Wiadomo, że jeden z psów jest płci żeńskiej (rasy cane corso), drugi męskiej (typ molosa), oba są zadbane, mają obroże, jeden z nich ma nawet nadajnik. Psy zachowują się tak, jakby się dobrze znały.
Fakt zagryzienia kundla na razie nie jest znany policji, ale jeśli doszłoby do postępowania, właścicielowi może grozić do 250 zł grzywny.
Aktualizacja, godz. 19.45:
Właściciel psów odebrał je od weterynarza. Zwierzęta były po szczepieniach przeciwko wściekliźnie.