Święto Niepodległości w Bochni było jak co roku podniosłe i patetyczne. Na szczęście znów możemy, tak jak lubimy bez głupich fajerwerków i kiełbasek z grilla świętować odzyskanie naszej wolności.
Tegoroczne, oficjalne uroczystości upamiętniające odzyskanie niepodległości rozpoczęły się w mieście o godz. 10.00 mszą św. w intencji Ojczyzny w Bazylice Świętego Mikołaja. Następnie o godz. 11.00 w ulewnych strugach deszczu nastąpił przemarsz zebranych w asyście Orkiestry Górniczej pod pomnik „Poległym za Wolność 1914-1920”na ul. Oracką.
W tym miejscu padło wiele ważnych słów dla Polaków: patriotyzm, ojczyzna, naród, wolność, padło wiele ważnych pytań: m. in.: co zrobić, żeby dziś być patriotą, padło wiele ważnych deklaracji, m. in.: że nie zapomnimy, że za świętem odzyskania niepodległości, kryją się długie lata niewoli i setki tysięcy ofiar. – Myślę, że tutaj w tym miejscu należy zadać sobie samemu pytanie: czym dla mnie jest patriotyzm, co to znaczy w dzisiejszych czasach być patriotą, co ja bym zrobił, gdyby dziś wydarzyła się ta historia? – zastanawiał się głośno wicewojewoda małopolski Stanisław Sorys
Po okolicznościowych przemówienia przyszedł czas na apel poległych i składanie kwiatów pod pomnikiem przez delegacje wszystkich władz i organizacji w Bochni. Po czym o godz. 12.00 obchody przeniosły się do MDK-u, gdzie miało miejsce spotkanie z okazji 91. rocznicy Odzyskania Niepodległości oraz 15. rocznicy podpisania umowy partnerskiej pomiędzy Bochnią a Keżmarokiem na Słowacji.