Piesi skarżą się na brak kawałka chodnika na ulicy Wiśnickiej. Chodzi o odcinek ok. 180 m od drukarni do wiaduktu nad obwodnicą. Jest to odcinek zapomniany przez ludzi i Boga – mówi jeden z pieszych.
Mimo, że w ostatnich latach inwestowano w remont ulicy Wiśnickiej, chodnik powstawał bliżej sąsiednich Kopalin, a odcinek nieopodal centrum miasta zdaje się być zapomniany. Sytuacja ciągnie się już kilkanaście lat. W 2010 r. o problemie informowała „Gazeta Krakowska” (tutaj). Już wtedy bariera energochłonna była wgięta w stronę traktu pieszego.
Minęło 7 lat i miejsce to wygląda tak samo.
Jest to odcinek zapomniany przez ludzi i Boga. W dziwnych miejscach dobre chodniki wymienia się na dobre, a tutaj nie da się zrobić pierwszego w historii – mówi pan Tomasz. Praktycznie powyżej wiaduktu chodnik ciągnie się prawie do początku Kopalin, od strony Wiśnicza chodnik jest do drugiego początku Kopalin, niedługo te chodniki się złączą, a tutaj gdzie dużo młodzieży i dzieci chodzi do szkoły, nie dość że miejsce jest nieoświetlone, to jeszcze jest garbate, z wystającymi fragmentami metalowymi starych znaków drogowych – dodaje. Jego zdaniem urzędnicy zreflektują się, gdy ktoś dozna urazu w feralnym miejscu i wystąpi z roszczeniem do właściciela drogi.
Robert Cerazy, zastępca burmistrza Bochni wyjaśnia, że władze miasta zabiegają o brakujący chodnik od kilku lat. Miasto zaoferowało nawet dofinansowanie, ale Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie nie miał już w tamtym momencie pieniędzy w budżecie. Na szczęście, przy okazji zbliżającej się przebudowy drogi Zielona-Limanowa, zaległy chodnik ma zostać dobudowany (więcej o inwestycji informowaliśmy tutaj).
Obecnie inwestycja jest na etapie projektowania. Niewykluczone, że prace ruszą jeszcze w tym roku. Inwestycja ma potrwać do roku 2018.