Podczas czwartkowej sesji rady miasta sporo uwagi poświęcono naszej środowej publikacji pt. „Starostwo i opozycja ostro o problemach z budową KN2”. Burmistrz poczuł się dotknięty słowami swojego poprzednika. Bogdan Kosturkiewicz wprawdzie przeprosił, ale ze swojej wypowiedzi na naszych łamach się nie wycofał.
Dyskusja na temat publikacji miała miejsce w „wolnych wnioskach”. Jako pierwszy wystąpi burmistrz Stefan Kolawiński:
Przeczytałem wypowiedź pana radnego Bogdana Kosturkiewicza, której udzielił Mojej Bochni i w związku z tym bardzo się cieszę, że pan wykazuje tak wielką wrażliwość na krzywdę ludzką, bo pan mnie normalnie po ludzku krzywdzi. Proszę państwa, przeczytam ten fragment za Moją Bochnią:
„Bogdan Kosturkiewicz, który jako burmistrz w latach 2006-2010, doprowadził do powstania I etapu KN2, tak komentuje wypowiedź burmistrza: Ze zdumieniem czytam tłumaczenia Pana Burmistrza. Już w roku 2010 dysponowaliśmy projektem II-ego Etapu Trasy Północno-Zachodniej. Jego przebieg został podważony przez Pana Burmistrza Stefana Kolawińskiego, który deklarował, że dysponuje lepszą koncepcją przebiegu tej trasy, przechodzącą w pobliżu Jego nieruchomości, na której zamierzał wybudować prywatną myjnię samochodową. Zwracałem wówczas uwagę na fakt, że proponowany Pana Burmistrza przebieg trasy zlokalizowany jest na terenach osuwiskowych. Obecnie powrócono do przebiegu trasy zaproponowanego w roku 2010, na który posiadaliśmy gotowy projekt”.
Stefan Kolawiński kontynuował: Sprawa dotycząca przebiegu kaendwójki była już omawiana wielokrotnie, niemniej jednak, gdy zachodzi taka potrzeba, całą tę historię opowiemy jeszcze raz, przeprowadzimy dokładną analizę. Natomiast, chciałbym się odnieść do tej krzywdy. Krzywdę mi pan wyrządza, bo pan insynuuje rzecz obrzydliwą. Myślałem, że gdzieś są granice obrzydliwości, w przypadku pana tych granic nigdzie nie widać – mówił burmistrz do radnego Bogdana Kosturkiewicza.
I rozwinął swoją myśl. Jeżeli mówiłem o alternatywnej trasie przebiegu za MPEC-em, to jedynie w formie pomysłu. Nigdy ona prawdę mówiąc nie znalazła sfinalizowania w jakichś opracowaniach, ani złotówka nie została na to wydana. Do dzisiaj uważam, że gdyby nas było stać poprowadzić tamtędy drogę, to byłaby trasa najmniej kontrowersyjna, nie godząca w niczyje interesy, natomiast załatwiająca interes wyprowadzenia ruchu z osiedla czy podzielenia tego ruchu, panującego na osiedlu. Insynuacja, że ze względu na zamiar zrealizowania budowy myjni samochodowej, jest naprawdę perfidna i łączenie tego uważa za godzące w moje dobre imię. Natomiast, proszę państwa, potwierdzam, oczywiście tak, kiedyś 10-11 lat temu gdzieś tam pojawił się zamysł co do budowy myjni samochodowej, ale bez związku z przebiegiem trasy, ani tam gdzie teraz ma przebiegać, ani w tej, która zaproponowałem jako lepszą i godzącą wszystkie strony, w żadnym wypadku w pobliżu tego miejsca nie przebiegało. Więc sądzę, że teraz będąc tak wrażliwym na krzywdę ludzką, po ludzku powinien mnie pan po prostu za to przeprosić – zakończył woje wystąpienie burmistrz Bochni.
Bogdan Kosturkiewicz odniósł się do słów burmistrza: Potwierdzam, że powiedziałem te słowa. Po drugie, potwierdzam, że z informacji, które przekazywał pan burmistrz w roku 2011 i później, wynikało, że zamierza przeprowadzić tę trasę w pobliżu miejsca gdzie mieszka. Chodzi o to, żeby wytłumaczyć dziennikarzowi, w którym miejscu zamierzał zlokalizować drugi etap trasy północno-zachodniej. W czerwcu 2010 r., potwierdzam, również dysponuję planami, mogą państwo się z nimi zapoznać, już wykonaliśmy projekt budowy drugiego etapu trasy północno-zachodniej, która do chwili obecnej nie została wykonana. Pan burmistrz krytykował moje działania w tym zakresie, w związku z tym uważałem, że miałem prawo do obrony i w momencie, kiedy działania pana burmistrza, zmierzające do zmiany przebiegu drugiego etapu trasy północno-zachodniej okazały się nieskuteczne, uznałem za zasadne przypomnieć […] że burmistrz się w tej chwili mylił i ponosimy konsekwencje jego pomyłki. Nie miałem zamiaru pana w jakikolwiek sposób obrażać, jeżeli pan poczuł się urażony, to pana serdecznie przepraszam, nie było to moim celem. Moim celem było gruntowne wyjaśnienie sprawy – mówił Bogdan Kosturkiewicz.
Drugiego etapu trasy północno-zachodniej w dalszym ciągu nie ma i nie wycofuję się z ani jednego słowa, które powiedziałem. Wszystko państwo mogą sprawdzić, pan burmistrz zresztą przyznał, że miał pewne plany, czego mu nie zazdroszczę. Cieszę się, że wtedy je podjął i byłbym zadowolony, gdyby w dalszym ciągu je realizował i gdyby zakończyły się powodzeniem. Serdecznie tego panu życzę, nigdy nikomu niczego nie zazdrościłem, uważam że w związku prowadzeniem jakiejkolwiek działalności gospodarczej, ponosi się ryzyko, a już na terenie Bochni to ryzyko jest szczególne. Wszystkiego najlepszego panu życzę, jeśli mógłbym w jakikolwiek sposób pomóc w realizacji pana przedsięwzięcia, jestem do dyspozycji całą swoją wiedzą, którą dysponuję. Chętnie panu pomogę jako osobie, która zamierza zrealizować coś na terenie Bochni, sercem jestem z panem – kontynuował radny.
Stefan Kolawiński odpowiedział w trybie „ad vocem”: Wystarczy, jak pan nie będzie przeszkadzał i nie będzie pan takich informacji publikował, to wystarczy. Tych insynuacji, kłamstw, pomówień, naprawdę wystarczy. Natomiast proszę państwa, ja się z panem Kosturkiewiczem nie zgadzałem w dwóch kwestiach, mianowicie niedogadania sprawy dotyczącej połączenia obecnego etapu KN2 i zakończenia jej, czyli połączenia z obecnym odcinkiem, który nazywa się ul. Armii Krajowej. W jednym i drugim miejscu nie było dogadane z mieszkańcami, którzy to oprotestowali i tylko w tym zakresie się nie zgadzaliśmy. Natomiast w tej chwili sprawa jest, powiedziałbym, dogadana w jednym i drugim miejscu i tylko względy formalne przeszkadzają w szybszym prowadzeniu całej inwestycji.
Do wypowiedzi burmistrza ponownie odniósł się radny: Znamy odpowiedź starostwa odnośnie tych względów formalnych, mogą je państwo sobie przeczytać w tym samym artykule Mojej Bochni. Pozwolę sobie tylko zauważyć, jeśli ktoś nie czytałem tego artykułu, że starostwo całkowicie się z panem burmistrzem nie zgadza. Uważam, że przekroczył pan w tej chwili pewne granice mówiąc o kłamstwach. Ma pan prawo zarzucać kłamstwo, każdy ma prawo, natomiast powinien pan udowodnić, w którym miejscu skłamałem, bo ja proszę pana nie skłamałem i tutaj pan mnie skrzywdził, twierdząc że kłamałem w jakikolwiek sposób. Wszystkie informacje, które podałem, są prawdziwe, jeżeli ktoś ma co do tego wątpliwości, służę odpowiednimi dokumentami, porozmawiajmy na bazie dokumentów.
Bogdan Kosturkiewicz dodał, że na posiedzeniu komisji rewizyjnej próbowano zajmować się tematem projektowania II etapu KN2, ale radni nie dostali materiałów, ani nie miał im kto udzielić informacji. W związku tym przełożyliśmy omówienie tego tematu na następny raz. Temat jest bardzo poważny, ponieważ dotyczy inwestycji, którą jest zainteresowane praktycznie całe osiedle Niepodległości i wielu mieszkańców pyta się, co tak naprawdę się dzieje, że od czerwca 2010 roku, a w zasadzie od grudnia 2010 roku w tym zakresie nic nie zostało zrobione.