W Bochni wzrosną podatki od nieruchomości. Miasto obniżyło natomiast podatki od pojazdów i to o 30 procent. Nowe stawki podatków lokalnych przegłosowali radni podczas sesji 26 października.
Rada miasta przegłosowała nowe stawki podatków lokalnych. Od nowego roku danina składana od nieruchomości będzie o blisko 2 procent wyższa niż obecnie. Według nowych stawek, cena metra kwadratowego powierzchni użytkowej od firm wyniesie 18,96 zł, a od budynków mieszkalnych 0,52 zł. Od gruntów firmy zapłacą 0,66 zł, a organizacje pożytku publicznego 0,21 zł. Wskaźnik wzrostu cen detalicznych towarów i usług konsumpcyjnych, wg którego przeliczane są maksymalne stawki podatku od nieruchomości, wzrósł w okresie pierwszego półrocza roku 2017 o 1,9 % w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego, w związku z tym o taki sam wskaźnik wzrosną w 2018 r. górne granice stawek kwotowych podatków i opłat lokalnych – czytamy w uzasadnieniu uchwały. W wyniku zaplanowanych zmian dochody budżetu miasta na rok 2018 wzrosną o kwotę ok. 300 000,00 zł – napisano dalej.
Miasto obniżyło natomiast podatki od pojazdów i to o 30 procent. Ma to zatrzymać przedsiębiorców w Bochni, bo tylko w tym roku kilka firm przeniosło swój a działalność do gminy Bochnia, na czym miasto straciło do ok. 53 000 zł. W roku 2017 z przeniesienia siedziby firmy do Gminy Bochnia skorzystało kilku podatników, co uszczupliło budżet Miasta Bochnia o ok. 53 000 zł. Biorąc pod uwagę możliwość przeniesienia swoich siedzib przez część przedsiębiorców do Gminy Bochnia, a tym samym opodatkowania pojazdów podlegających podatkowi od środków transportowych po zdecydowanie niższych stawkach, Burmistrz Miasta Bochnia proponuje, by stawki podatku od środków transportowych obniżyć średnio o 30 %. Skutek finansowy obniżenia tych stawek wyniesie ok. 100 000 zł – napisano w uzasadnieniu uchwały.
komisja budżetowa była jednomyślna w sprawie podatków od środków transportu, podzieliła się natomiast w sprawie danin od nieruchomości. 3 radnych było „za”, 2 zagłosowało „przeciw”, a 1 osoba wstrzymała się od głosu. Radny Piotr Dziurdzia, szef komisji budżetowej, uzasadniając podwyżkę podatków od nieruchomości, stwierdził, że lepiej podnosić podatki systematycznie o niewielkie kwoty niż jednorazowo o np. 8 procent. Jego zdaniem za podnoszeniem podatków przemawia rozwój i wzrost zamożności w gospodarstwach domowych, a także rosnące ceny produktów i usług. Jako przykład wskazał wyższe ceny inwestycji, osiągane w wyniku przetargów. Wzrost podatków miałby sięgać wysokości inflacji. Nie chciałbym, żeby wpadać w jakąś hipokryzję, tylko przyjąć zasadę i realizować ją konsekwentnie nie tylko w tym roku, ale również w przyszłym, który będzie rokiem wyborczym – mówił podczas czwartkowej sesji.
Co ciekawe, różnica w podejściu do podwyżki podatków zaistniała w gronie radnych klubu PiS. Przeciwnikiem podnoszenia podatku od nieruchomości był radny Bogdan Kosturkiewicz. Stwierdził, że mieszkańcy muszą płacić więcej za żywność i wodę i argumentacja, że z powodu inflacji należy również podnieść podatek od nieruchomości „jest słaba”. Słaba argumentacja była również w zeszłym roku, gdy pomimo że była deflacja, również podwyższano podatki od nieruchomości. Konkluzja: czy jest deflacja, czy inflacja, podwyżki podatków od nieruchomości w Bochni następują – mówił.
Radny zauważył, że wzrost wpływów do budżetu wyniesie ok. 300 tys. zł. Zważywszy na to, jakim budżetem dysponujemy, przyznają państwo, że jest to wpływ nieznaczny. Czy ta podwyżka będzie w bardzo znaczny sposób obciążał mieszkańców Bochni, inwestorów, również nie. Ponieważ od stu metrów działalności gospodarczej, mieszkańcy zapłacą 35 zł – kontynuował.
Radny wskazał argumenty za utrzymaniem podatków od nieruchomości na dotychczasowym poziomie. Ponieważ jestem prawicowcem konserwatystą, uważam że pieniądze powinny pozostawać w kieszeniach mieszkańców, a państwo powinno się bogacić poprzez wpływy z podatku PIT, z podatku CIT, z tytułu opłat od czynności cywilnoprawnych. Stąd uważałem, że podatki lokalne, czyli np. podatek od nieruchomości, należy podwyższać wówczas, kiedy mieszkańców powodzi się lepiej. A słyszymy, że mieszkańcom nie powodzi się niestety lepiej, szczególnie w Bochni. Słyszmy, że mieszkańcy emigrują, że z 30 tysięcy mieszkańców, którzy byli jeszcze w roku 2010, w tej chwili zostało 25,5 tysiąca mieszkańców. Młodzi ludzie szukają miejsc pracy poza Bochnią, sam mam tego doświadczenia, ale jest jeszcze gorsza rzecz, która powoduje że ci mieszkańcy wyjeżdżają. To nie podatki od nieruchomości, gorszą rzeczą są miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego.
Zdaniem Bogdana Kosturkiewicza, ostatnio przyjęte plany przestrzenne spowodowały, że „na niektórych obszarach miasta Bochni nie da się inwestować”. Powodem mają być wskaźniki zabudowy na poziomie niższym niż obecny na danych nieruchomościach. Studium określało, że do 70 procent, to w miejscowym planie przyjęto, że do 40 procent , podczas gdy w tej chwili na wielu działkach te wskaźniki wynoszą 50-60 procent, w związku z tym a priori nie można inwestować. Gdyby można było inwestować, tych nieruchomości powstałoby znacznie więcej i najprawdopodobniej nie trzeba byłoby tej podwyżki: 1,9 procent – uzasadniał.
Radny zwrócił uwagę, że wartość podwyżki o 1,9 procent wywołuje jedynie „efekt propagandowy”. Powiem coś, co może państwa zaskoczy, ale uważa że i tak podwyższanie podatku od nieruchomości jest lepszym rozwiązaniem niż np. podwyższanie cen wody o 40 procent po to, aby MPWiK wypracował zyski, z których pan burmistrz zabiera 4,1 mln zł, aby te pieniądze przeznaczyć na inwestycje, a te 4,1 mln zł są dwukrotnie opodatkowane: zarówno podatkiem VAT, jak i podatkiem CIT. A tutaj w stu procentach przynajmniej te środki wpływają do budżetu miasta. Tam się dzielimy z ministrem finansów. Minister finansów powinien przyznać order dla pana burmistrza, za to, że tak dba o finanse państwa i że te środki przepływają.
Efekt propagandowy marny. Raczej to jest odstraszanie inwestorów, „nie przychodźcie do nas, szukajcie gmin, gdzie warunki do inwestowania są znacznie lepsze” – podsumował swoje wystąpienie Bogdan Kosturkiewicz.
Jan Balicki, przewodniczący rady miasta, zauważył, że podatki od środków transportowych w Bochni są obecnie wyższe niż w gminach sąsiednich od 20 nawet do 100 procent. Wydaje mi się, że powinniśmy popatrzeć na realnie, żeby potencjalny inwestor, który przychodzi i może mieć podobny teren np. w Bochni i w Brzesku i być może w następnej kolejności spojrzy na wysokości podatków, żeby one były konkurencyjne również do sąsiadów. Tu apel do pana burmistrza: na każdej komisji w przyszłym roku powinno być przedstawione radnym zestawienie wysokości podatków, zarówno tych od nieruchomości, jak i tych od środków transportu. Na każdej komisji, żeby radni mogli odnieść się do tego tematu i wyrobić sobie własne zdanie – mówił.
Za nowymi podatkami od środków transportu radni głosowali prawie jednogłośnie, jedna osoba (Bogdan Kosturkiewicz) była przeciw. W sprawie podatków od nieruchomości „za” było 13 osób, 4 były „przeciw”, również 4 wstrzymały się od głosu. Przy okazji wyszło na jaw, że radny Bogdan Kosturkiewicz pomylił głosowania, za co przeprosił mieszkańców. Procedowaliśmy najpierw nad ustawą o podatkach od nieruchomości. Przepraszam wszystkich mieszkańców Bochni, pomyliłem się po prostu, ponieważ głosowałem zgodnie z tym, co procedowaliśmy, oczywiście jestem przeciwko wzrostowi cen podatków od nieruchomości, natomiast za obniżeniem cen pojazdów, które kursują po naszych drogach – tłumaczył radny.