Sprawa dekomunizacji dwóch bocheńskich ulic wzbudziła w mieście wiele kontrowersji. Jak informowaliśmy w czwartek na łamach mojaBochnia.pl, decyzją wojewody małopolskiego, patronem dotychczasowej ulicy Andrzeja Benesza zostanie kpt. Jan Dubaniowski „Salwa”, a ulica „Franciszka Kaima” – stanie się ulicą „Stefana Korbońskiego”.
Mimo, że zmiana nazw ulic nie oznacza konieczności wymiany dokumentów (co gwarantuje ustawa), to jednak w Bochni nie brakuje krytycznych opinii na temat tej decyzji, bo zdaniem wielu historyków obie postaci wprawdzie miały związki z władzami komunistycznymi, ale nie zasługują, aby z tego powodu wykreślać ich z przestrzeni publicznej. Nie uważam tej decyzji za dobrą, mimo że jestem zwolennikiem dekomunizacji, ale nie w ten sposób i nie tych osób. Pozostawmy to również w kompetencjach miasta, a nie żeby wojewoda odgórnie narzucał zmianę – uważa Maksymilian Truś.
Swoją krytyczną opinię na temat decyzji wojewody wyraziło też wielu internautów, m.in. Tomasz Przybyło, były zastępca burmistrza Stefana Kolawińskiego. Wojewoda zmieni w ramach dekomunizacji nazwy dwóch ulic w Bochni: Andrzeja Benesza i Franciszka Kaima. W ten sposób w Bochni nie będzie już śladu po ostatnim potomku indiańskich władców Peru. Andrzej Benesz, oprócz tego że był w PRL-u wicemarszałkiem Sejmu, był bowiem spokrewniony z Tupakiem Amaru, ostatnim królem Inków. Z osobą Benesza wiąże się również historia skarbu Inków, ukrytego być może na zamku w Niedzicy. O dziwo, wojewoda nie przyczepił się do ulicy 20 Stycznia, choć do podobnych nazw miał zastrzeżenia w innych miastach – napisał na swoim profilu społecznościowym.
Krytyczne opinie pojawiły się też pod naszą czwartkową publikacją na temat dekomunizacji (link TUTAJ).
W podobnym tonie na temat decyzji wojewody odnośnie do ulic Benesza i Kaima ma wielu bocheńskich historyków, m.in. Ireneusz Sobas, od kilku tygodni szef bocheńskich struktur PiS. W mojej ocenie ani pan Kaim, ani pan Benesz nie zasługują na to, aby być nazwani piewcami komunizmu. Pan Kaim był wiceministrem przemysłu w latach 60. i tylko dzięki niemu w Bochni powstała huta, natomiast pan Benesz, w mojej ocenie, oprócz tego że zajmował się Inkami, niczego zdrożnego nie robił – uważa Ireneusz Sobas.
Ubolewam nad tym, że osoba tak dla mnie ważna jak kpt. Dubaniowski, będzie miała ulicę w tak kontrowersyjnej sytuacji. Chciałbym, aby było to zrobione za obopólną zgodą samorządu miasta i mieszkańców, myślałem że uda nam się wypracować jakiś konsensus, w związku z tym moje zaangażowanie w radzie miasta, natomiast teraz widzę że może dojść do sytuacji, że niejako kolanem zostanie ta sprawa przepchnięta chyba ku stracie wszystkich, a w szczególności kapitana Dubaniowskiego, który pewnie będzie teraz takim niechcianym dzieckiem przynajmniej dla niektórych mieszkańców dawnej ulicy Benesza – dodaje Ireneusz Sobas.
Sprawa dekomunizacji była przedmiotem korespondencji pomiędzy wojewodą a bocheńskim magistratem. Odpowiadając na pismo z pytaniem, czy w Bochni są takie ulice, zauważono, iż kontrowersje mogą budzić nazwy: 20 stycznia i patron biblioteki – Jan Wiktor. Kolejna korespondencja od Wojewody Małopolskiego, z października br. informowała o zastrzeżeniach IPN w Krakowie do nazw 4 bocheńskich ulic tj.: 20 stycznia, Kaima, Benesza i Kiernika. W obszernych wyjaśnieniach UMB tłumaczył skąd nazwy te się wzięły (pismo w załączniku). 5 grudnia br. Wojewoda zażądał podania 2 nowych nazw odnośnie ulic Benesza i Kaima, w terminie 3 dni. Miasto podtrzymało swoją opinię, której najwyraźniej nie przyjął Wojewoda i w ślad za tym wydał Zarządzenie Zastępcze zmieniające nazwy ulic. Decyzja Wojewody dotarła do UMB oficjalnie wczoraj i obecnie radcy prawni UMB analizują czy wykorzystana będzie ścieżka odwołania od tej decyzji (wniesienie sprawy pod rozstrzygnięcie Sądu Administracyjnego), czy też możliwe są do podjęcia inne kroki w tej sprawie – poinformował nas Andrzej Koprowski z wydziału promocji i rozwoju magistratu.
Jak podaje biuro prasowe wojewody, na podstawie tzw. ustawy dekomunizacyjnej zmian wymagały nazwy 94 ulic w Małopolsce. Do tej pory samorządy zmieniły 69 z nich. W 9 przypadkach Wojewoda wydał tzw. zarządzenia zastępcze (dotyczy to m.in. 2 ulic w Bochni), natomiast w odniesieniu do 16 trwa oczekiwanie na opinię Instytutu Pamięci Narodowej.
***
Treść pisma, jakie skierował 5 października do Wojewody Małopolskkego bocheński magistrat:
W odpowiedzi na pismo Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie, Wydział Prawny i Nadzoru, znak WN-II.4100.487.2017 z dnia 29 września 2017 roku, informujemy że:
Trudno odnieść się do pisma dr. Jarosława Szarka, Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, zawierającego wykaz nazw ulic w województwie małopolskim, które w opinii IPN spełniają normy art.1 i art.6 Ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej (Dz.U. z 2016 r. poz. 744 z późn. zm.)
Rzeczona ustawa w art.1 i art.6, wprowadzając zakaz stosowania w szeroko pojętym nazewnictwie wydarzeń, dat i osób symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny, nie do końca precyzuje kryteria jakimi mają kierować się samorządy. Zrozumiałe jest, iż bardzo trudno określić poszczególne wagi jakie powinny być stosowane przy ocenie, czy rzeczone wydarzenie lub osoba jest symbolem ustroju totalitarnego czy też nie, jednak bez takiego dookreślenia bardzo trudno podejmować decyzje stwierdzając jednoznacznie, że ktoś był lub nie symbolem ustroju komunistycznego. To samo odnosi się do dat.
W naszej poprzedniej korespondencji zauważonej w Waszym piśmie, dość obszernie wyjaśnialiśmy kontrowersje powstałe wokół nazwy ulicy 20 stycznia. Nie powielając użytych tam argumentów, pragniemy dodać, że w świadomości mieszkańców Bochni, nazwa ta nie kojarzy się z wyzwoleniem miasta przez Armię Radziecką, tylko z zakończeniem okupacji niemieckiej. Bochnianie wcale nie cieszyli się z wejścia sowietów, a wręcz obawiali się – zresztą słusznie – ich przejścia przez te tereny. Ponownie sygnalizujemy, że data ta jest traktowana jako rozpoczęcie działań wyzwoleńczych przez polskie oddziały – które zresztą zapisały wtedy chlubną, okupioną własną krwią kartę wojenną – i wyjścia okupanta niemieckiego. Jednoznaczność stwierdzenia, że data ta spełnia normy wyżej powołanych artykułów jest naszym zdaniem nieuprawniona.
Z kolei nazwa ulicy „Andrzeja Benesza”, została uchwalona przez Miejską Radę Narodową, Uchwałą Nr 59/XXIV/77, w dniu 21 listopada 1977 roku. Jako jej uzasadnienie podano, że: dla uczczenia jego pamięci i czterdziestej rocznicy powstania SD (a więc roku 1937). Andrzej Benesz był jednym z założycieli Stronnictwa Demokratycznego, a w czasie II Wojny Światowej walczył w Armii Krajowej. Trudno na podstawie jego życiorysu wyciągnąć wniosek, że Andrzej Benesz był symbolem ustroju komunistycznego.
Nazwa ulicy „Władysława Kiernika” powstała na podstawie Uchwały MRN Nr XXXIX/109/84 z dnia 31 stycznia 1984 roku. Nie zawiera szczegółowego uzasadnienia i tak jak w przypadku nadania pozostałych 26 nazw ulic tą uchwałą, zawiera tylko ogólne stwierdzenie: „Nadaje się następujące nazwy ulicom i placom nowoprojektowanym na terenie miasta Bochni, ulicom i placom, które dotychczas nazw nie posiadały oraz zmienia się nazwy niektórych ulic”. Nie ma tu uzasadnienia wychwalającego czyjekolwiek zasługi i wymieniania za co. Owszem Władysław Kiernik był po II Wojnie Światowej członkiem ZSL i posłem na Sejm, czy to jest jednak powód dla którego należy zmieniać nazwę ulicy? Władysław Kiernik był także bliskim współpracownikiem Wincentego Witosa, komisarzem wojskowym Legionów Polskich na bocheńskiej ziemi, a w czasie II Wojny Światowej osadzony na pół roku a później inwigilowany stale przez gestapo.
Nazwę „Franciszka Kaima” przecznicy łączącej ul. Hutniczą z ul. Wygoda, Rada Miejska w Bochni nadała Uchwałą Nr XXVI/261/2000, z dnia 28 grudnia 2000 roku, a wiec już dawno po odzyskaniu przez Polskę pełnej niepodległości. Franciszek Kaim nie jest w Bochni żadnym komunistycznym symbolem, tylko tym który wybudował w mieście oddział Huty Lenina, później Sendzimira. Położenie tej uliczki pomiędzy ul. Hutniczą i ul. Wygoda, w pobliżu dawnej huty, obecnie pod nazwą „Stalprodukt”, świadczy o chęci uhonorowania Franciszka Kaima właśnie za powstanie huty w Bochni, a nie za to że pełnił jakiekolwiek funkcje w PZPR i PRL-owskich rządach. Stalprodukt od początku, aż do dziś jest największym i co najważniejsze , stale rozwijającym się pracodawcą na tym terenie.
Podsumowując powyższe, pragniemy zauważyć, że stwierdzenie spełniania norm art.1. i art.6. ww. ustawy, przez nazwy czterech ulic w Bochni jest zbyt daleko idące. Jedyna wątpliwość jaka się rodzi to możliwość posiadania przez Instytut Pamięci Narodowej dokumentacji, obciążającej ww. osoby. Ta okoliczność jednak, gdyby istniała jest poza naszą wiedzą, dlatego też nie widzimy jasnych podstaw dla zmian nazw ulic: 20 Stycznia, Andrzeja Benesza, Franciszka Kaima i Władysława Kiernika.
W załączeniu Przekazano następujące dokumenty:
– Uchwała MRN Nr 59/XXIV/77, z dnia 21 listopada 1977 roku.
– Uchwała MRN Nr XXXIX/109/84, z dnia 31 stycznia 1984 roku
– Uchwała RMB Nr XXVI/261/2000, z dnia 28 grudnia 2000 roku
– Odpowiedź Archiwum Narodowego w Krakowie ws. odnalezienia uchwały o nadaniu/zmianie nazwy ulicy 20 Stycznia